BREWSTER: CHCIAŁEM ZABIĆ GOŁOTĘ
Na łamach portalu eastsideboxing.com Lamon Brewster wspomina walkę z Andrzejem Gołotą. Były mistrz świata WBO w 2005 roku w chicagowskim United Center znokautował Polaka w 53 sekundy. "Bezlitosny" wciąż pamięta niekulturalne zachowanie kibiców Andrew i samego pięściarza, któremu chciał w ringu wyrządzić prawdziwą krzywdę.
- Nie chciałem konfrontacji z Gołotą. Walczyliśmy w Chicago, największej polskiej kolonii w Stanach Zjednoczonych. Andrzej był odważny i próbował mnie zastraszyć. Nie przepadam za łobuzami. Na konferencji prasowej próbował się do mnie dobrać. Gdy wychodziłem do ringu jego fani na mnie pluli! Zrobiłem Gołocie przysługę i dałem mu szansę na pojedynek o mistrzostwo świata. To był jedyny raz, kiedy szczerze chciałem zabić kogoś w ringu!
- Jeśli Gołota chce wrócić, to życzę mu wszystkiego najlepszego. Domyślam się jakie powody nim kierują. W dzisiejszej wadze ciężkiej nie ma prawdziwych kilerów. Jest za to masa gości, którzy chcą być znani i bogaci, ale nie chcą walczyć. Ci faceci nie mają serca prawdziwego mistrza świata – powiedział przebywający od blisko dwóch lat na sportowej emeryturze Brewster.
proponuje zebys kopsnal sie do kibla i walna skora kilka razy..bo Ci siada na leb
Widać fajnych "kibiców" miał Gołota ;]
A ty byś lubił ludzi którzy by na ciebie pluli?
http://www.youtube.com/watch?v=1wkOW0UELBU
oceńcie sami, czy rzeczywiście kibice tam na niego pluli.
Brewster w świecie bokserskim cieszy się wielkim szacunkiem, ale to nie znaczy, że trzeba zawsze się z nim zgadzać. on po prostu Gołoty nie lubił tak jak Dariusz Michalczewski czy Saleta, a jak się kogoś nie lubi to trudno być względem tej osoby obiektywnym.
może to tylko taka metafora w jego wypowiedzi?
może metafora, ale niektórzy potraktowali ją tu dosłownie. boks zawodowy to ciężki kawałek chleba, trzeba czasem wyjeżdżać na teren przeciwnika, gdzie można być oszukanym przez sędziów, czy źle przyjętym przez kibiców. tak jest wszędzie, nawet u tak powściągliwych w emocjach Finów, czy Niemców. Polscy kibice są jacy są. Ja uważam, że jeżeli ich zawodnik zwycięża potrafią się cieszyć jak nikt inny, ale jak przegrywa to zachowują się różnie. pamiętamy jak kibice przyjęli zwycięstwo Vitalija we Wrocławiu. Niezbyt życzliwie. czy to byli kibice świnie? nie sądzę, może niektórzy byli tam pseudokibicami, ale większość to zapewne normalni ludzie. Brewster powinien spojrzeć jak został przyjęty Shannon Briggs w Niemczech w walce z Vitalijem.
A za to,że Andrzej wkurzał Lamona, pamiętam jak przed walką był taki pewny siebie,Brewster przez wielu uznawany za nieporozumienie jako mistrz,mówiono,że Andrzej jego to już na pewno pokona,kara była surowa.Okazał się godnym mistrzem.
No pewnie,jest wiele przykładów ,gdzie zachowanie było wiele gorsze,niż na walce Brewster-Gołota, dlatego też sadze,że on spejcalnie sie tu tak wypowiedział troche pod publiczke,zeby było ciekawiej,niekoniecznie tak jak na to fakty wskazują i nagrania video.
"Dariusz Michalczewski (37 l.) nigdy nie lubił Andrzeja Gołoty (37 l.). Przed każdą jego ważną walką powtarzał do znudzenia: znowu przegra. I niestety, miał rację.
Teraz jednak "Tygrys" nie ma żadnych wątpliwości.
- Gołota łatwo wygra! - mówi "Super Expressowi".
Co się zmieniło? Czyżby Michalczewski nagle uwierzył w talent Gołoty?
- Andrzej zawsze miał talent, ale brakowało mu psychiki, odporności i waleczności - uważa "Tygrys". - Dlatego bił poniżej pasa, a potem uciekł z ringu i wystawił się na pośmiewisko całego świata!
Śmieją się z Brewstera
Michalczewski jest jednak przekonany, że umiejętności Gołoty wystarczą w sobotę do zdobycia tytułu mistrzowskiego. - Lamon Brewster to największy frajer wśród mistrzów świata. I to bez podziału na kategorie wagowe! - uważa Michalczewski. - Starzy mistrzowie śmieją się, widząc, kto dzisiaj zakłada ich pasy. Takich zawodników jak Brewster, Ruiz czy Byrd, Muhammad Ali rozwaliłby jedną ręką!
Pas albo na ryby
"Tygrys" zapewnia, że życzy Andrzejowi zwycięstwa. - Nie tylko mu życzę, ale jestem pewien, że wygra. Chyba żaden inny bokser na świecie nie miał tylu szans na mistrzostwo, co Gołota - mówi. - Dlatego czas najwyższy, żeby którąś wreszcie wykorzystał. Uczucie, kiedy zakładają ci pas mistrza świata jest tak wspaniałe, że życzę go nawet Andrzejowi. No, ale jeśli przegra, to naprawdę niech lepiej weźmie wędkę i idzie na ryby.
Michalczewski wierzy też w Tomasza Adamka (28 l.). - Długo boksował z kelnerami, może trochę za długo. Ale wierzę, że pośle Briggsa na dechy i będą dwa pasy mistrzów świata dla Polaków - mówi.
- Będę za obu trzymał kciuki - zapewnia "Tygrys" (który jako ekspert będzie komentował walki Adamka i Gołoty w studiu TVN)."
No i Tygrys się pomylił a nazywanie Lamona frajerem ciężko zrozumieć
pamiętam tą wypowiedź Michalczewskiego, bo komentował tą walkę również w studiu i dosyć lekceważąco wypowiadał się o Brewsterze ale wg mnie było to po prostu po to by umniejszyć Gołocie. On prawie w każdym swoim wywiadzie, gdzie zapytany był o Andrzeja mówił o nim źle. w tym przypadku również w swoim stylu uważał, że Andrzej walczy ze słabym przeciwnikiem, z którym każdy przyzwoity bokser powinien wygrać.
Też myślę ,że chciał umniejszyć Gołocie bo go nie lubił bardzo już od młodości,ale jak do Brewstera dochodziły takie głosy to ja nie dziwię się,że był wkurzony,to on był mistrzem a jednak jakaś spirala olewania go u nas się wtedy nakręciła.
chyba jesteś blisko prawdy. był niedoceniany i nie oddawano mu należytego szacunku i to go denerwowało.
No ja tak właśnie uważam,zrobiono z niego najłatwiejszego mistrza z możliwych,którego wielki Andrzej zleje w jednostronnym pojedynku.A ja jak widzę karierę Brewstera ,to on nie był mitem on był jednak prawdziwym mistrzem ,który ma na swoim koncie nokaut na Władimirze taką perełkę w rekordzie.A Andrzej to nasze niespełnione marzenia,fakt skrajnych emocji chyba żaden bokser już nam tylu nie da.Dziwne zjawisko:)
dokładnie.
Konflikt podobno był od czasów gdy byli małolatami,na jakimś zgrupowaniu już się coś poszarpali zanim Michalczewski uciekł do Niemiec.No i tak im zostało
"Ja po tej walce byłem taki zły,że szkoda gadać ale czas upłynął znów kibicowałem Andrzejowi z Austinem,ku.wa dejavu (czy jak to się pisze) a jak go lał Adamek to załamka tak pomyślę ile razy wierzyłem w tego skurczybyka i się zawodziłem to głowa boli:)"
Oj, boli, boli. Andrzej nigdy nie dojrzał emocjonalnie. Zawsze winni byli jacyś inni. Nawet miał pretensje do swoich kibiców, których wyrozumiałość była nieludzka. Gdyby krytyczniej spojrzał na siebie, może by wyciągnął jakieś wnioski. Czy to tak trudno uderzyć kilka razy mocno w pierwszej rundzie, żeby utęperować rywala?! Andrzej był chyba jedynym bokserem, który potrafił przegrać swoje walki na każdy z możliwych sposobów. Jeśli jeden sposób zawodził, on sięgał po drugi.
Mówił to nawet Henryk Zatyka . Golota to po prostu dziwak i był od zawsze skłócony z całym swiatem ! Z Michalczewskim, Saletą, a obecnie Adamkiem itd . I zawsze miał ku temu jakiś powód))) Kilkakrotnie słyszałem że w środowisku bokserskim nie ma chyba nikogo z kim Gołota miałby przyjacielskie stosunki.
Jego najwiekszy sukces sportowy to medal na olimpiadzie ale to bylo wczesniej, w zawodostwie nie mial sukcesow, glownie porazki, no ze chyba walke o tytul nalezy uznac za sukces tylko ze to bylo nic w porownaniu do liczby obron pasa przez Tigera.
wygląd też się liczy. w Polsce akurat nikt nie zwraca uwagi na kolor oczu czy włosów, ale weź wyjedź z blondynką do Włoszech na wakacje to zrozumiesz o co mi chodzi.
tak się składa, że pracowałem w USA, Anglii i miałem okazję trochę poznać Szwecję. jeżeli oglądałeś strażnika Teksasu i widziałeś świetnie współpracującego Chucka Norrisa z jego wiernym sierżantem Trivetem i uważasz, że tak jest w Stanach to muszę Cię wyprowadzić z błędu. czarni trzymają się z czarnymi, latynosi z latynosami, azjaci z azjatami, a biali z białymi. mimo, że od czasów Martina Luthera Kinga minęło sporo czasu to rasizm nadal tam panuje, tylko nie ma już oficjalnej formy. byłem na imprezie z Polkami i Słowaczkami w Richmond, gdzie 70% procent stanowią czarni. te dziewczyny musiała wyprowadzać z lokalu ochrona, ponieważ z racji swojej jasnej karnacji, wzbudziły tam tak duże zainteresowanie, że nie mogły odgonić się od mężczyzn. najbezpieczniej jest na domówkach gdzie jest więcej białych. podobnie jest na terenie Nowej Anglii. na zewnątrz wszyscy tolerancyjni, ale jak zaskarbisz sobie trochę zaufania miejscowych to odkrywasz, że rasistów nie brakuje i to do tego stopnia, że zwracają uwagę na kolor oczu czy włosów. wielu podkreśla swoje Irlandzkie albo Szwedzkie pochodzenie. Ja sam mam ciemne włosy i oczy i z tego powodu niektórzy omyłkowo uważali mnie za np. Brazylijczyka. Uważam, że jasna karnacja w czasach Andrzeja Gołoty była jedną z przepustek do kariery. Uważano go za ostatnią nadzieję białych i to pewnie wielu czarnych musiało strasznie denerwować. Jest to temat rzeka i żeby chociaż ułamek tego poruszyć musiałbym rozpisać się tu w nieskończoność.