KOMPANIA BRACI KLICZKO
Dla przeciętnego kibica sportowego, władający wagą ciężką ukraińscy bracia Witalij (43-2, 40 KO) i Władimir (56-3, 49 KO) Kliczko, na pierwszy rzut oka nie różnią się prawie niczym. Obydwaj noszą to samo trudne do wymówienia dla zagranicznych dziennikarzy nazwisko, są przystojni, kulturalni, wykształceni, mają niemal identyczną budowę ciała, a w ringu prezentują podobną technikę i styl.
Wielu zarzuca im, że są nudnymi klonami ze wschodniej Europy, a zdobycie najważniejszych pasów mistrzowskich i długie panowanie w najcięższej kategorii zawdzięczają tylko i wyłącznie brakowi klasowych rywali oraz kryzysowi, który dopadł boks zawodowy. Czy tak właśnie jest? Otóż niezupełnie. Zarówno jeden jak i drugi, aby osiągnąć sukces potrzebowali czegoś jeszcze, pewnych dwóch drobnych rzeczy, o których notorycznie i celowo zapominają ich liczni krytycy. To talent i upór. Przyjrzyjmy się więc tym dwóm mistrzom uważniej, a szybko odkryjemy, że są to zupełnie różni ludzie i pięściarze. Jak ogień i woda.
Budowa ciała.
Zacznijmy od budowy ciała. Oczywiście starszy 40-letni już Witalij jest większy i mierzy 202 centymetry, podczas gdy młodszy o 5 lat Władimir wyrósł ‘tylko’ do 198. Co ciekawe to ten niższy ma większy zasięg ramion, bo aż 206 centymetrów, przy 203 Witalija. Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego, przypomnijmy bowiem, że na przykład taki Sonny Liston (50-4, 39 KO) mierzył zaledwie (jak na wagę ciężką) 184 centymetry wzrostu, ale za to jego zasięg ramion to aż 213 centymetrów.
Wystarczy jednak odrzucić wszystkie liczby i po prostu spojrzeć na nich, aby szybko dostrzec ogromną różnicę w samej budowie. Władimir ma grubszy szkielet, większe i lepiej podkreślone mięśnie. Za każdym razem w porównaniu do swoich rywali prezentuje się rewelacyjnie i bez wątpienia jest silniejszy od swojego brata.
Siła ciosu.
W tym porównaniu lepiej wypada Witalij, który może poszczycić się najwyższym procentem nokautów w historii królewskiej kategorii, a wynosi on aż 89 %. Tylko trzech jego rywali doczekało ostatniego gongu. Młodszy czempion również nie ma się czego wstydzić, a jego 83% także robi wrażenie. Porównując te liczby wydaje się być jasnym, iż to starszy bije mocniej. W rzeczywistości Władimir jest większym ‘puncherem’, a jego najmocniejsza broń to potężny prawy, który wyprowadzony szybko i z całą mocą mógłby z łatwością oderwać przeciwnikowi głowę. Oprócz tego świetnie wyprowadza siejący spustoszenie lewy sierpowy i twardy lewy prosty. Można go uznać bez wątpienia za najsilniej bijącego obecnie zawodnika wagi ciężkiej, a także za jednego z najsilniej bijących w historii tego sportu.
40-letni mistrz federacji WBC bije nieco słabiej i niewielu swoich rywali powala pojedynczym ciosem. Najczęściej sprawia im bolesne i systematyczne lanie swoimi szybkimi i precyzyjnymi bombami. Coś o tym wie kubańska nadzieja wagi ciężkiej Odlanier Solis (17-1, 12 KO), który tak oto opisał spotkanie z Ukraińcem.
- Myślałem, że bije mocniej i jest silniejszy. Właściwie w ogóle nie odczułem jego ciosów – stwierdza 31-letni czarnoskóry pięściarz.
Oczywiście nie dane mu było przyjąć ich zbyt wiele, bo już w 1. rundzie nabawił się kontuzji kolana i walkę przerwano. Patrząc na jego wcześniejsze pojedynki z pięściarzami z tak zwaną podejrzaną szczęką, takimi jak na przykład Shannon Briggs (51-6-1, 45 KO), czy Corrie Sanders (42-4, 31 KO), albo jego wspaniałą bitwę z 2003 roku z Lennoxem Lewisem (41-2-1, 32 KO), w której kilkakrotnie trafił Brytyjczyka celnymi i czystymi prawymi prosto na szczękę, a mimo to nie zranił ówczesnego mistrza ani trochę.
- Przyjąłem kilka jego ciosów, ale nie odczułem ich w ogóle. Oczywiście jest silny i potrafi uderzyć, ale nie na tyle by mnie znokautować – wspominał po latach ‘Angielski Lew’.
Wytrzymałość i odporność na ciosy.
Pomimo iż Witalij słabiej bije, posiada pewien cenny atut, którego brakuje Władimirowi, a mianowicie tak potrzebną w bokserskim biznesie twardą szczękę. W 45 zawodowych pojedynkach nigdy nie znalazł się na deskach, chociaż jak głoszą plotki sztuki tej dokonał pewien sparingpartner. Dla porównania legendarny Joe Frazier (32-4-1, 27 KO) w 33 swoich walkach lądował na macie aż 11 razy. Praktycznie zranić Ukraińca potrafili tylko dwaj jego oponenci. W 1. rundzie dokonał tego Sanders, a w 6. odsłonie powtórzył Lewis swoim straszliwym podbródkowym.
35-letni Władimir padał dokładnie 10 razy w 59 występach, w tym trzy razy przegrywał przez klasyczne KO. W tej właśnie ‘pięcie Achillesowej’ upatruje swojej szansy jego najbliższy przeciwnik, Jean Marc Mormeck (36-4, 22 KO) z którym ‘Doktor Stalowy Młot’ zmierzy się 3 marca. On sam jednak nie przejmuje się tym ani trochę i z humorem studzi zapędy Francuza.
- Może i mam szklaną szczękę, ale przekonasz się, że znokautuję cię zanim jej dotkniesz!
Prawdopodobnie tak właśnie będzie, bo przypomnijmy, że od 6 lat nikt nawet nie zbliżył się do Władimira. No, może poza jednym momentem w 12. rundzie pojedynku z rodakiem Lennoxa Davidem Haye (25-2, 23 KO), ale prawdopodobnie 35-latek z Kijowa tylko się wówczas zagapił.
Obydwaj bracia są podatni na rozcięcia i mieli już z nimi do czynienia. Młodszy w 2004 roku po zderzeniu głowami zwyciężył Amerykanina DaVarryla Williamsona (27-6, 23 KO) przez techniczną decyzję sędziów. O wiele gorzej wyglądała jednak twarz starszego z nich, podczas pamiętnego starcia z Lewisem, ale od tego czasu nikt nie powtórzył tego wyczynu. To również ciało Witalija częściej odmawia mu posłuszeństwa, jak chociażby podczas przegranej walki z Chrisem Byrdem (41-5-1, 22 KO) w 2000 roku, kiedy to nabawił się kontuzji ramienia. To przez nią właśnie w 2004 roku, po walce z Dannym Williamsem (44-11, 33 KO) na cztery lata zrezygnował ze sportu. Na szczęście dla niego i jego fanów powrócił w pełni zdrów i gromi jednego rywala po drugim.
Styl walki.
Odpowiedzią na pytanie dlaczego nikt jeszcze nie zdołał w pełni przetestować szczęki Władimira, może być pewien człowiek zasiadający w jego narożniku. To słynny trener Emanuel Steward, który nauczył go jak perfekcyjnie kontrolować dystans, balansować i poruszać się na nogach, stopując przy tym zapędy rywali precyzyjnym lewym. Nie ryzykuje i gdy tylko któryś z oponentów przedrze się do półdystansu szybko stara się klinczować. Taki styl zapewnił mu 11 zwycięskich obron mistrzowskich pasów, praktycznie bez jednego draśnięcia.
Witalij walczy inaczej. Jest mniej odpowiedzialny i wyrachowany w ringu, a przy tym bardziej widowiskowy i nieobliczalny. Podobnie jednak jak brat preferuje walkę na dystans i szybkie serie z obu rąk. Świetnie wykorzystuje także doskonały refleks i celnie kontruje szarżujących rywali, a do tego w porównania do brata, ma w sobie o wiele więcej agresji. W starciu z Lennoxem udowodnił, że gdy trzeba, to potrafi pójść na bezpardonową wojnę. Często bije swoich przeciwników bez litości i stara się ich znokautować dla czystej przyjemności i satysfakcji, czego prawie nigdy nie robi Władimir.
Witalij posiada jednak gorszą obronę, ale od czasu gdy powrócił 3 lata temu, w 8 pojedynkach gdzie na szali znajdował się jego pas WBC, bez problemów zachował czyste konto. Można go jednak trafić co pokazał w ciągu niespełna 3 minut Kubańczyk Solis.
Czyli który z nich jest lepszy?
Prawdopodobnie ilu kibiców tyle sprzecznych opinii. Jedni z was wybiorą Witalija bo jest większy, ma ogromne serce do walki, twardą jak stal szczękę i rekordowy procent nokautów. Drudzy natomiast wskażą na młodszego o 5 lat Władimira, który jest bardziej efektowny i bije o wiele mocniej od starszego brata.
Być może wybór byłby o wiele prostszy gdyby obydwaj urodzili się nieco wcześniej. Ciekawe jak wyglądałaby ich konfrontacja z takimi gwiazdami jak Liston, Ali, Foreman, Frazier, czy Holmes. Być może nie dokonaliby wtedy tyle co w aktualnych czasach, ale z całą pewnością ze swoimi warunkami fizycznymi, techniką i siłą, byliby równorzędnymi przeciwnikami dla starych mistrzów.
Za kilka lat przekonamy się czy ukraińskie wieże były dla współczesnej wagi ciężkiej błogosławieństwem, czy przekleństwem. W boksie nie ma zawodników doskonałych, ale pomimo wielu swoich wad, chyba każdy się ze mną zgodzi, że zarówno Witalij jak i Władimir wszystkim swoim następcą podnieśli poprzeczkę bardzo wysoko.
Wątek siły ciosu należy w końcu rozwinąć i zdjąć z niego pewne mity. Mam na myśli praktycznie nieistniejący w dyskusjach temat wpływu stylu walczenia właśnie na siłę ciosu. Na to nakłada się hasło "ciosu nie da się wypracować - trzeba się z tym urodzić".
Moim zdaniem siła ciosu w olbrzymim stopniu zależy od stylu walki. Można tą tezę podeprzeć licznymi argumentami, czystą fizyką. Przykładowy Wladimir w porównaiu do starszego brata po prostu rzadko uderza prawą, po pierwsze czekając na właściwym moment, któryż to moment z zasady powoduje większą spektakularność ciosu, po drugie on kumuluje energię rzadziej uderzając. Efekt jest taki, że rzadko zadawne ciosy są:
1.Fizycznie mocniejsze
2.Dzięki polowaniu na moment lepiej zapadają w pamięć kibica.
3.Uderzane w owym momencie mają wyższą skuteczność trafiania i nieszczenia.
Jest wielu zawodników, którzy mają silny cios bo... polują, kumulują energię uderzając rzadko. Należy do nich również Haye, który oczywiście inaczej walczy niz Wladimir, ale również rzadko zadaje silne ciosy.
Witalij zadaje dużo ciosów, nie spina się tak jak jego brat do pojedynczych uderzeń. Z tego powodu Adamek też nie uderza mocno.
Kumulowanie energii i rzadkie acz silne uderzanie ma plusy i minusy. Do minusów należy odkrywanie się podczas uderzania. Z tego powodu Wladimir uderza silnie dopiero jak... wykończy przeciwnika. Ale cóż to za sztuka silnie uderzać w.. kłodę?
Moim zdaniem Witalij ma silniejszy cios, bo bity w ruchu, w róznych pozycjach. Nie jest sztuka uderzać w układzie mocno statycznym jak robi Wladimir czy chociażby Włodarczyk.
Takie silne ciosy sprawdzaja się na maszynkach do testowania, które stoją i nie oddadzą.
Dla mnie lepszy jest Vitalij,a to dlatego,że dąży do nokautu i jest mniej zachowawczy od brata tzn.nie bo się po prostu bić jeśli już.Nie leżał także nigdy,a 2 porażki to efekt kontuzji.Dla większości nie przegrał ani razu.Mimo wszystko dla mnie porażka z Lennoxem jest normalną przegraną.Przegraną przez TKO.Dla większości też z tej niezapomnianej batalii z Lewisem Vit jest lepszy.Dla większości jak i dla mnie.
Jeśli Władimir bije mocniej,ma dłuższy zasięg ramion i lepszą obronę ,to jakie szanse z nim ma Adamek?Wychodzi na to,że w tym pojedynku będzie miał jeszcze mniejsze możliwości wygranej.Podejrzana szczęka?Bez żartów nawet..
Ostatnio ponownie obejrzałem walkę Haye i po mimo jego ucieczki w tej walce,to ten gość naprawdę mógłby wygrać z Wladimirem jakby nie był tak tchórzliwy.Wzrost,szybkość,balanse i chyba najlepsza bron w tym połączeniu na Wladimira siła uderzenia.
"35-letni Władimir padał dokładnie 10 razy w 59 występach", a pare zdan później: "nikt jeszcze nie zdołał w pełni przetestować szczęki Władimira" - no trochę nielogiczne.
"Witalij walczy inaczej. Jest (...) bardziej widowiskowy", a pare zdan później: "Władimira, który jest bardziej efektowny" - pewnie chodziło o "efektywny"?
Witalij "mniej wyrachowany" w ringu? A jak nazwać to, że żeby zapewnić sobie odpowiednie wpływy z reklam udawał, że nie jest w stanie skończyć w 1-2 rundzie Gomeza, Sosny czy Adamka?
"swoim następcą" - no bez jaj. Artykuł fajny, ale nieco więcej profesjonalizmu by się przydało przy pisaniu tekstu (lub jego sprawdzaniu przed opublikowaniem).
brianoconner
PO CO JUŻ MUSIAŁEŚ WPOMNIEĆ O ADAMKU?
Witalij przegrał z Lennoxem Lewisem bez dyskusyjnie. Przecież Brytyjczyk zrobił mu tatara z twarzy... nie rozumiem tłumaczeniu w stylu '' wygrywał na pkt i przegrał przez kontuzję''... kontuzja = TKO czyli to samo co techniczny nokaut. Jedyna rzecz, którą Witalij mógłby się wypierać to wałek sędziowski jeżeli walka zakończyła by się po 12 rundach wygraną Lewisa. To tak jak by mówić o Dannym Greenie jako zwycięzcy w pojedynku z Włodarczykiem bo przecież wygrywał tę walkę znacznie na pkt. Witalij nie był gorszy od Lennoxa tutaj się zgodzę bo można by to tak ująć, ale walkę niestety przegrał.
W 100% zgadzam się z waclawem Witalij przegrywał jak sam mówi przegrywał tylko że swoim ciałem.
W takim razie jeżeli ktoś znokautuje Władimira to będzie to wina tylko i wyłącznie jego ciała tzn. szczęki?
- to byśmy narzekali, jakie te lata 70. (lub 90.) były nudne, bo dominowali w nich bracia...
Oczywiście, że nie.
Mi chodziło tylko o to, że Joe słabej szczęki nie miał, czego nie rozumiesz?
Być może - również czasami tak myślę. Argument przeciwny jest symetryczny więc nie nadaje się do analizy. Bracia Kliczkowie nie walczą jednak w latach 90., więc możemy jedynie gdybać.
Jeśli chodzi o szklaną szczękę - zauważyłem, że większość stosuje dwuwartościową gradację. Albo szczęka jest tytanowa, albo szklana. Władek prawdopodobnie ma przeciętną szczękę. Ani szklaną, ani tytanową.
Po drugie do walki o mistrzostwo brakuje mu w najoptymistyczniejszej wersji 2 lat.
Nie spotkałem jeszcze nikogo kto podniecałby się Wilderem, więc nie wiem skąd ta myśl? Ponadto co za różnica kiedy będzie walczył o pas?
KOSTROMA
Kontuzja jest takim samym elementem słabości co np. słaby atak, słaba obrona, słaba technika, czy słaba psychika - zgoda. Jednak Vitalij przegrał przez to, że ma bardzo podatną na rozcięcia skórę.
Mówienie o zdemolowaniu jest przejawem złej woli, albo złej wiedzy. Vitalij wygrywał na punkty co wynikało z tego, że częściej trafiał Lenoxa! Ponadto bezkarnie więcej przyjął bomb na twarz... właśnie Lenox, a nie Vitalij.
@waclaw
"Witalij przegrał z Lennoxem Lewisem bez dyskusyjnie. Przecież Brytyjczyk zrobił mu tatara z twarzy... nie rozumiem tłumaczeniu w stylu '' wygrywał na pkt i przegrał przez kontuzję''... kontuzja = TKO czyli to samo co techniczny nokaut. Jedyna rzecz, którą Witalij mógłby się wypierać to wałek sędziowski jeżeli walka zakończyła by się po 12 rundach wygraną Lewisa. To tak jak by mówić o Dannym Greenie jako zwycięzcy w pojedynku z Włodarczykiem bo przecież wygrywał tę walkę znacznie na pkt. Witalij nie był gorszy od Lennoxa tutaj się zgodzę bo można by to tak ująć, ale walkę niestety przegrał."
Mowi pan bzdury panie AdamekFightPL , bez dyskusyjnie to dostal wpierdol Tomek Adamek i to od Vitka, to po pierwsze. Po drugie nie porownuj Danny Greena , bo ten przegral z Wlodarczykiem przez ciezkie ko , a Vittek z Lenoxem mial rozciecie z ktorym chcial walczyc dalej , walke wygrywal , a co by bylo dalej tego nie wiem. Denerwuje mnie tylko te slowo BEZ DYSKUSYJNIE.
To był cios trafiony idealnie w kość nadoczodołową to tak jak by położyć
np nienapompowany balonik na ostrze noża i uderzyć w niego młotkiem.
Lennox uderzył nie samowicie precyzyjnie.
jak jeden zawodnik wyglada jakby grozilo mu kalectwo od PRZYJETYCH CIOSOW a drugi wyglada ok to zwyciezca jest bezdyskusyjny.
Nie wiem czy zauważyłeś, ale napisałem to samo.
A pitolenie jest dlatego, bo to jest forum, a na forum się pitoli :)
Gdzie był lepszy? Też o tym pisałem.
Trzeba rozróżnić pewne kwestie. Vitek przegrał z przyczyn, na które nie miał kontroli, czyli podatna na rozcięcia skóra - nie była to zasługa Lenoxa, ale jego słabości. Co oznacza, że "dał się zmasakrować"? Lenox otrzymał więcej ciosów i zadał mniej - siła ich ciosu była porównywalna. Jeżeli ktoś zadaje mniej ciosów a sam dostaje na głowę więcej - to właśnie pod tym względem jest gorszy.
Równie dobrze Vitalij mógłby mieć taką przypadłość, że ma słabe stawy skokowe. Wówczas nie miałby tak pokiereszowanej twarzy... ale przegrałby przez skręcenie stawu skokowego. Owszem - przegrałby zasłużenie... ale czy ktoś mówiłby, że był gorszy?
Raz jeszcze powtórzę. Lenox więcej ciosów przyjął na twarz i mniej ich zadał. Twarz Vitka dlatego tak wyglądała, bo w przeciwieństwie do bardziej obijanego Lenoxa ma słabą skórę.
PS
Wypadło oko? Miałeś kiedyś anatomię? Oko to nie jest kulka, która może wypaść przy najbliższej okazji :)
Idę usypiać dzieci:)
Jednak stwierdzenie - "są to zupełnie różni ludzie i pięściarze. Jak ogień i woda." JEST OGROMNYM NADUŻYCIEM!!!
W CAŁEJ HISTORII BOKSU NIE ZNAJDZIEMY DWÓCH BARDZIEJ PODOBNYCH DO SIEBIE BOKSERÓW NIŻ BRACIA KLICZKO!!!
często porównuje się np.
Holmesa do Alego
Holyfielda do E.Charlesa
Tysona do Fraziera (zupełnie nie słusznie)
Powetkina do Pattersona
Haye do Hide
i są oni do siebie pod paroma względami dość podobni...jednak na tle tle tych podobieństw to bracia Kliczko są identyczni!!
Ps. jeśli bracia Kliczko są jak "woda i ogień" to proszę Autora o wymienienie mi jednego HW, bardziej podobnego do Władimira niż jego brat Witali!!!
Nie rozumiem Twojego podejścia. Vitek przegrał po pozwalał sobie władować potężne prawe, a Lenox wygrał... chociaż pozwalał sobie na władowanie większej ilości ciosów?
Z siłą ciosów trudno dyskutować, ale zgodzę się - LL miał większą. Ale większość niewiele od Vitka. Poza tym czy jakikolwiek inny przeciwnik Lenoxa wyglądał tak, jak Vitek?
Nie, nie mówimy o bilansie mistrzów :)
"Siła ciosu.
W tym porównaniu lepiej wypada Witalij, który może poszczycić się najwyższym procentem nokautów w historii królewskiej kategorii, a wynosi on aż 89 %. Tylko trzech jego rywali doczekało ostatniego gongu. Młodszy czempion również nie ma się czego wstydzić, a jego 83% także robi wrażenie".
To oczywiście bzdura.
Wytłumacz mi Deter dlaczego stwierdziłeś, że Kliczko ma "bardzo podatną" skórę na rozcięcia? Stwierdzasz to tylko na podstawie walki z Lewisem? Pytam, ponieważ zabrzmiało to jakby Witalij walczył z kilkoma klasowymi zawodnikami i zawsze z tych walk wychodził z rozciętą twarzą. Wg mnie nie można w tym wypadku usprawiedliwiać - nazwijmy to - podatnością na rozcięcia. Z innej beczki - walkę tych dwóch kozaków widziałem więcej niż kilka razy i powiem wam, że miło popatrzeć i jak zwykle się zdziwić, że Witalij poczuł od kogoś jakiś cios...rzadki to widok.
"Witalij przegrał na skutek ciosów i tyle.Bez sensu jest badać strukturę ich tkanek itd.Nie wiem do czego tu się dąży.Wytrzymał 6rd. wg. lekarza był zbyt rozbity i tyle."
Z tym stwierdzeniem moge "zyc" , ale pitolenie o "bez dyskusyjnej" porazce jak dla mnie nie odzwierciedla przebiegu walki. Ktos kto nie widzial pojedynku mogl by jeszcze pomyslec ze Lenox zdeklasowal Vittka w taki sposob jak ten drugi Adamka. Tak czy inaczej dla mnie byl to ostatni wielki, wyrownany pojedynek na szczycie.
Miłego wieczoru wszystkim
aby na jeden wieczór dostali amnezji i zapomnieli o swoim pokrewieństwie ;)
Byłaby to walka wszechczasów - a wypłata pewnie dla nich byłaby kosmiczna ;)
Zgadzam sie z jego trescia w stu procentach..
Gdyby jednak nieco odwrocic pytanie np boksera bardziej podobnego do Vitalija to moja odpowiedzia bedzie Gene Tuney..
Wlad ma cholernie nietypowy styl boksowania, ktory narzucil mu Emanuel Steward..Wlad to kopiowanie takich mistrzow jak lennox, bowe oczywiscie w pewnych tylko zakresach..
Z walk co widziałem Tunneya (a nie ma tego niestety za dużo) to Tunney był znacznie bardziej skomplikowany technicznie, (bracia K są technicznie świetni(bezbłędni) ale prości.
Tunney musiał być bardziej skomplikowany bo walczył z przeciwnikami o podobnych gabarytach do siebie więc musiał się więcej nagimnastykować, np miał bodaj najlepszą pracę nóg z białych w historii HW..
myślałem też o Jeffresie ale ten to chyba bardzo nietrafiony przykład - "kulawy" bokser który przegrywał wiele walk do czasu KO...
Więc ciągle sądzę że do Vita Wład jest bardziej podobny niż Tunney.
O Jefresie wiem niewiel tyle co z ksiazek Rekszy i ostatnio zakupionej Krzysztofa Krasnickiego..Nie byl bokserem technicznym ale o niezlych jak na tamte czasy warunkach fizycznych, choc nie takich jak Vit poteznej sile ( walil mlotem w blache) i konskiej wytrzymalosci..Przegral bedac juz past prime z fantastycznym Jackiem Johnsonem ale w swoim prime znokautowal znowu innego wysmienitego technika Corbetta..Trudno troche jednak pokusic sie o podobienstwa gdyz walki z jego udzialem raczej nie sa osiagalne..a jesli nawet to w fatalnej jakosci..Jesli zas mowimy o Tunneyu to faktycznie nie ma wiele jego walk na YT ale cos tam jednak jest..Mozna sie dopatrzyc pewnych podobienstw z Vitem..Poodobna budowa ciala, rece luzno opuszczone, odchyly do tylu, ciosy zadawane z roznych plaszczyzn, pozorna niedbalosc o obrone, pozorna nonszalancja..trzeba tez dodac ze facet mial charakter ale ta cecha az tak bardzo nie wyrozniala go w tamtych czasach gdyz wtedy oni wszyscy byli koazakami..
A co do Vito vs Wlad , to Wladek wydaje sie bardziej robotyczny a Vit bardziej prezentuje styl "pijanego mistrza" ;)
Co do podobieństw to wiadomo że podobne warunki fizyczne wymuszają pewne podobieństwa w stylu, ale sama "filozofia" walki jest u braci zupełnie inna, inaczej pracują na nogach, inna obrona, inny atak itd.
I najleprze: Lennox vs Witalij - zawsze mnie zastanawia skąd ludzie wiedzą jak potoczyłaby sie ta walka. Przecież to był bardzo wyrównany pojedynek z dramatycznymi zmianami przewagi, moim zdaniem mogło się to zakończyć nokałtem a może nawet na punkty i to w obie strony.
Nie ujmująć nic Władimirowi , Witali ma prawdziwe serce wojownika i dlatego zostanie zapamiętany jako leprzy zawodnik.