NADCHODZI ZMIANA WARTY (cz. 1)
Wiele wody upłynęło w Wiśle od czasu ostatnich poważnych wstrząsów w bokserskim świecie. Z końcem roku 2011 czołówka P4P prezentuje się niemal dokładnie tak samo, jak dwanaście miesięcy wcześniej, a szermierka na pięści, być może jak żadna inna dyscyplina, potrzebuje teraz zmian, by przyciągnąć nowych kibiców i ożywić amerykański oraz europejski rynek. Czy w 2012 nadejdzie koniec długo trwającej ery Mayweathera oraz Pacquiao i nastanie nowy porządek? Wiele na to wskazuje.
RÓWNIA POCHYŁA
Bez cienia wątpliwości znajduje się na niej aż siedmiu zawodników z pierwszej dziesiątki P4P magazynu The Ring (sześciu, jeżeli weźmiemy pod uwagę ranking BOKSER.ORG). Średnia ich wieku wynosi prawie 34 lata, a w przypadku kilku mówi się, że rok 2012 może być ich ostatnim na bokserskich ringach. Floyd Mayweather Junior (42-0, 26 KO) w ciągu czterech latach stoczył trzy walki. Ta ostatnia nie dała nam zresztą odpowiedzi na pytanie o jego obecnej wartości, bo przeciwnik przegrał ją już w szatni. Po drugiej stronie barykady Manny Pacquiao (54-3-2, 38 KO) jest marionetką w rękach Boba Aruma i nie sprzeciwia się woli swego promotora, który najwyraźniej postanowił uczynić z "Pacmana" maszynkę do robienia pieniędzy i absolutnie nie przejmuje się presją ze strony kibiców i dziennikarzy, którzy błagają o pozwolenie na walkę Filipińczyka z "Money" Mayweatherem lub zawodnikami konkurencyjnych grup promotorskich. Już teraz wydaje się, że najlepszy moment na pojedynek Pacquiao z Floydem minął bezpowrotnie, ale szef Top Rank zdaje się nie wyciągać wniosków ze swoich wcześniejszych błędów (ktoś jeszcze chce zobaczyć starcie Gamboa-Lopez?).
Sergio Gabriel Martinez (48-2-2, 27 KO) najprawdopobniej zdaje sobie sprawę z upływu czasu. Przez wiele miesięcy cierpliwie znosił upokarzające zapewnienia Jose Sulaimana, że wkrótce doczeka się swojej szansy na walkę z mistrzem WBC - Julio Cesarem Chavezem Juniorem (44-0-1, 31 KO). Szef WBC kilka razy przekładał młodej meksykańskiej gwiazdce ostateczny termin wyjścia do ringu z "Maravillą", a podczas ostatniej konwencji federacji, włodarze jednogłośnie postanowili, że Chavez musi w następnej walce zmierzyć się z Argentyńczykiem. Nie minął nawet tydzień, a Sulaiman zgodził się na pojedynek syna legendy z Marco Antonio Rubio (53-5-1, 46 KO). Bezradny Martinez w końcu odpuścił i postanowił oddać pas WBC Diamond. Kilka chwil później nagle zmienił zdanie co do walk z najlepszymi super średnimi i pojawiła się wizja starcia "Maravilli" z będącym w ogromnym gazie Andre Wardem (25-0, 13 KO). Wcześniej Martinez oraz Sampson Lewkowicz i Lou DiBella zapewniali, że nawet między walkami Sergio nie przekracza 160 funtów, bliżej mu więc do junior średniej, niż do walki z olbrzymami z limitu 168. Pamiętliwi wytykają jednak, że kilkanaście miesięcy temu podczas kontrolnego ważenia przed rewanżem z "Punisherem" Argetyńczyk zanotował na wadze 176 funtów. I to na 30 dni przed walką....
Złośliwi przypominają również, że Martinez stracił nie tylko tytuł WBC, ale także WBO. O tym drugim jakoś nigdy nie wspominał. Dmitrij Pirog (19-0, 15 KO) nie tak dawno starał się o pojedynek z "Maravillą", a jego obóz złożył podobno ofertę nie do odrzucenia. Sprawa ucichła i pewnie już nie powróci. Bardziej prawdopodobne, że Martinez zmierzy się z Miguelem Angelem Cotto (37-2, 30 KO), ale znając Boba Aruma, opiekunów Argentyńczyka będzie to słono kosztować. Najprawdopodobniej szef Top Rank nie zgodzi się na taki pojedynek, jeżeli nie zapewni sobie kopromocji, a na to krewki DiBella za żadną cenę nie pójdzie. Martinez z Pacquiao albo Mayweatherem? Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę materiałów z konferencji prasowej anonsującej taki pojedynek.
Pogromcy braci Kliczko nie widać. Mormeck ma z Władimirem mniejsze szanse, niż "Góral" w rewanżu z Witalijem. Z całej szerokiej czołówki jedynie Solisa potrafię sobie wyobrazić w roli równorzędnego przeciwnika dla ukraińskich kolosów. "Zbawicielem" nie będzie ani Powietkin, ani Helenius, ani Lawrence, czy Seth Mitchell. O Hucku i Dimitrence nie warto nawet wspominać. Wybitny talent ma Kubrat Pulew, ale skoro do tej pory nie potrafił się dopasować do zawodowego boksu, nie będzie gotowy na Kliczków jeszcze długo. We Fury'ego nie wierzy nikt poza nim samym, a Chisora - przy całej ambicji - raczej zostanie sprowadzony do pionu, a bolesna lekcja może się odbić na jego dalszej karierze. Wciąż niedoceniani Kliczkowie mogą dziś przegrać jedynie z kontuzjami. O brak profesjonalizmu absolutnie nie można ich posądzać, więc trudno spodziewać się u któregokolwiek wpadki, ale przy obecnym stanie wkrótce mogą stracić chęć do dalszego uprawiania sportu. Władimir jest już celebrytą, a Witalij skutecznym politykiem. "Dr Ironfist" wspominał nam w austriackim Going, że w połowie 2012 roku przekonamy się, dlaczego nadal zmusza się do treningów. Nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć, gdy złapaliśmy go w krzyżowy ogień pytań. Uśmiechnął się tylko, gdy Przemek Osiak zapytał go o walkę w Kijowie oraz zmienił temat, kiedy nieśmiało zagadnęliśmy o Igrzyska Olimpijskie w Londynie...
Juan Manuel Marquez (53-6-1, 39 KO) dzięki kontrowersyjnej porażce w trzecim pojedynku z "Pacmanem" zaskarbił sobie więcej szacunku kibiców, niż mógłby to uczynić latami niepodzielnie panując w wadze lekkiej. Choć wątpię, by "Dinamita" mógł raz jeszcze przygować taką formę, chętnie zobaczę czwarte starcie. Cinco de Mayo na wielkim stadionie w Arlington, czy może Staples Center w Kalifornii? Murowany hit PPV. Mam wrażenie, że zakontraktowanie tej walki nie jest jeszcze przesądzone tylko dlatego, że obóz Pacquiao (Arum, Koncz, być może Roach, bo chyba nie sam pięściarz) naprawdę boi się tego pojedynku.
Przy całej sympatii dla Marqueza nie mogę jednak się zgodzić z opiniami części fanów, którzy doszli do wniosku, że "Dinamita" jest od Manny'ego lepszy. Opierający się na znakomitych kontrach i braku pressingu styl Marqueza jest po prostu dla Filipińczyka szalenie niewygodny. Czy Juanma tak samo poradziłby sobie z odchudzonym, ale wciąż niebezpiecznym De La Hoyą, ultradefensywnie nastawionym Clotteyem, ogromnym Margarito, czy szybkim i śliskim Mosleyem albo chyba najlepszym z nich wszystkich Miguelem Cotto? Nie, przegrałby z każdym. Z ostatnich rywali Pacquiao jedynie Diaz i Hatton nie mogliby równać się z "Dinamitą". Meksykanin jest fenomenalnym bokserem, ale przez historyków boksu nie będzie ceniony tak wysoko jak "Pacman". Iran Barkley dwa razy pokonał Hearnsa, lecz nigdy nie radził sobie tak dobrze z innymi wielkimi bokserami tamtych czasów. Ten argument nie trafi do każdego, wróćmy zatem do wcześniejszych walk Marqueza. Toczył zacięte batalie z podstarzałym i porozbijanym Joelem Casamayorem oraz ograniczonym, ale niesamowicie ambitnym i twardym Juanem Diazem. Potem była deklasacja z rąk Mayweathera i dalej thriller z Michaelem Katsidisem, któremu później lekcji boksu udzielali kolejno Guerrero i Burns. Mniej znaczące walki pomijam celowo.
Doskonała postawa w walce z Mannym to dla Marqueza przypieczętowanie pozycji najwspanialszego meksykańskiego wojownika ostatniej dekady. Uwielbiani przeze mnie Barrera i Morales zapewne nigdy nie przyjmą tego do wiadomości, ale długowieczność Juana daje mu to zaszczytne miejsce. "Dinamita" może teraz w chwale zawiesić rękawice na kołku, ale zgodnie z wszechobecnym trendem zapewne zechce odciąć kupony, co może zakończyć się szokiem w postaci porażki w walce z Timothym Bradleyem albo innym młodym wilkiem. Tak czy inaczej, 2012 rok powinien być ostatnim dla Marqueza, podobnie jak dla Pacquiao i być może Mayweathera. Niedługo przekonamy się, czy ostatni gorszy występ Martineza był jedynie wypadkiem przy pracy, czy w wieku 36 lat również "Maravilla" traci swe atuty, nie doczekawszy się wielkiej walki, która pozwoliłaby mu zasiąść na tronie P4P. Trwać będą jedynie bracia Kliczko, chyba że sami podejmą decyzje o odejściu. Gdy wszystkie tytuły w najcięższej kategorii rozsypią się i każdy znajdzie się w rękach innego zawodnika, a mistrzowie będą się tasować jak w połowie poprzedniej dekady, przyjdzie nam zatęsknić za ukraińskimi championami.
Z racji rozległości tematu, zmuszony jestem podzielić tekst na części, które w najbliższym czasie pojawiać się będą na BOKSER.ORG. Zapraszam do dyskusji i refleksji nad drogą, na jaką boks zawodowy wkroczy, gdy zgasną gwiazdy Pacquiao, Mayweathera, Martineza, Marqueza oraz Braci. Zastanowimy się nad tym, kto zajmie ich miejsce oraz dokąd doprowadzi nas widoczna zmiana warty wśród trenerów oraz promotorów.
Leszek Dudek
HAHAHAHAHAHHAHAHAHHHHHAHAAHHAHHAAHHAHA
Swoja droga, Szczesliwego Nowego Roku wszystkim uztkownikom i redakcji bokser.org
Brandon Rios pokazał swój profesjonalizm przed ostaniom walką.
Floyd dla mnie dostanie od pacmana.
Martinez jak wygra z Wardem, Frochem i Bute dla mnie top 2 albo 1
Czy stojący w miejscu przez cała walkę z gardą w górze Clottey pokonałby Marqueza? NIE! Czy Margarito posiadający raczej jaskiniową techikę i szybkość podobną do zawodników wagi ciężkiej pokonałby Marqueza? NIE! Czy Mosley, który przez ostatnie 3 walki wyglądał dobrze tylko przez 2 min w 2 rundzie walki z Floydem, dał tragiczną walkę z Morą i nie zadał ciosu w walce z Pacquiao pokonałby Marqueza? NIE! Tylko co do walki z Cotto możnaby się zastanawiać. Co do reszty się zgodze, chociarz ja sobie bardziej cenie Davida Haye niż Odlaniera Solisa. Vitalij niech walczy z Chisorą potem z Haye wygra na pkt i wystarczy już. A Wladimir poobija sobie Heleniusów Dimitrieków Furych jakiś Palów Mormecków Arreolów, samych zawodników klasy ledwo B. To, że zatęskimi za ukraińcami też jest prawdą, gdy w walce o pas staną na przeciwko siebie np Fury i Dimitrienko. Przecierz to kpina jawna będzie. Drewniactwo i zero techniki. Martinez też powienien teraz mieć same duże walki, bo na Barkerów i Macklinów żal jest czasu, którego on napewno nie ma. Walki z synalkiem nie będzie z powodu śmiecia Aruma, to samo Floyda z Pacquiao. Niedługo skończą karierym wtedy na czoło wyjdą tacy jak Gamboa, Ward, Cotto...
A teraz spróbujmy przeprowadzić pewien wywód odnosząc się do Twej pewności co do odbycia się walki FMJ z Pacmanem. Walki do której, w mojej ocenie nie musi dojść i raczej nie dojdzie.
Twierdzisz, że kasa przekona FMJ do walki? Przecież FMJ kasę ma i niewiele wskazuje na to, że ma jej za mało. Zacytujmy: "Floyd Mayweather Junior (42-0, 26 KO) w ciągu czterech latach stoczył trzy walki." Dodajmy - zaledwie!
Dodajmy - każda jego walka przynosi mu wielką kasę.
Dodajmy też, że FMJ nie tylko nie walczy z Packiem - on generalnie walczy rzadko, on generalnie nie wykazuje wielkich chęci do zarabiania pomimo tego, że może zarabiać wielkie pieniądze nie walcząc koniecznie z Pacmanem.
FMJ doszedł do pewnego poziomu, gdzie oczekiwania często określane są jako wysokiego rzędu. Coś na kształt wierzchołka piramidy niejakiego Maslowa. Wygląda na to, że ON w swym odczuciu jest na tym szczycie a pieniądze... no cóż - ma ich na tyle, że kolejne 10 czy 50 baniek nie ma aż takiego znaczenia.
Mało tego! Walcząc z Pacmanem o kolejne 50 czy nawet 150 baniek gość może stracić WSZYSTKO, co się dla niego w tej chwili liczy... czyli specyficznie rozumianą przez niego BOSKOŚĆ. (tu jesteście copie do siebie podobni - taki rodzaj narcyzmu)
Narcyz (a raczej Goździk) raczej nie poświęci dla pieniędzy swego miejsca w historii boksu, jak również sławy, która nawet po skończeniu kariery też pozwoli pomnażać pieniądze.
Tak więc ewentualna przegrana dla Floyda to większa strata niż wielkie pieniądze z walki.
Jeszcze co do Pacmana... Filipińczyk nie ma tak zrytego beretu jak FMJ i powalczyłby, ale on też ma wybór - zarówno w zarabianiu kasy jak wyboru swej przyszłości pozasportowej.
Walki raczej nie będzie a my będziemy prze wiele lat wspominać a może i podniecać "co by było gdyby..."
Skoro Floyd ma tyle kasy to niech w końcu zaplaci podatki
UrbanHorn
Floyd walczy bo nie ma kasy, on bardzo dużo wydaje i dlatego wrócił na ring. Po zakończnie będzie w stanie zarobić mały % swoich obecnych zarobków. Dlatego wydaje mi się że do tej walki dojdzie, ale jak już obaj będą tylko nazwiskami, już tak na prawdę minał termin na najlepszą potyczkę i coraz bardziej się oddala.
Proksa to oddzielny temat, gościu tak na prawdę sam jest sobie winien, Wolak ma 1/10 tego talentu i się dostał do Top Rank. Niekiedy trzeba poświęcić wszystko żeby osiągnąć sukces, niektórzy szanują Proksę za aktywny rozwój Węgierskiej Górki. Ale popatrzcie co Morales zrobił w Tijuanie. Ze względu na ekstra potencjał nie skreślam go, ale jest na złej drodze i to po największym zwycięstwie w karierze.
Przecież to jego styl, tak jak obijanie panienek w kuluarach i wiele innych kwestii związanych z brakiem elementarnego szacunku dla prawa.
A tak poza wszystkim - czy nieopłacone podatki dowodzą braku pieniędzy?
Spróbuj natomiast skupić się na innej rzeczy. Przeanalizujmy - dlaczego tak świetny bokser walczy tak rzadko?
Kolejny raz pytam więc dlaczego walczy tak rzadko?
I dodam, że FMJ może robić DOKŁADNIE to co robi Pacman - zarabiać wielką kasę z niemalże 100% pewnością kolejnych wygranych. A NIE ROBI TEGO.
Tego, co robią również Kliczkowie, do których drzwiami i oknami pchają się zawodnicy by "uszczknąć okruch z pańskiego stołu". Kliczkom to jakoś nie przeszkadza i zgarniają miliony kompletnie nie bojąc się, że przegrają lub, że ktoś tego nie kupi.
FMJ może sobie dobierać na pęczki atrakcyjnych kasowo przeciwników, ale tego nie robi. WHY?
Rzadkie pojawianie sie Floyda na ringu jest jednym z powodow dobrej sprzedazy ppv.Jego styl nie jest na tyle ekscytujacy ,zeby kibice kupowali jego walki trzy razy w roku.A stesknieni za "Pretty Boyem" kibice zaplaca.
Boi sie 1 w rekordzie, problemy z pięściami, woli balowac z 50centem. Dłuższa przerwa= większa kasa po powrocie. Już nie raz sie okazało, ze bokser zarabiający miliony ma jeszcze większe długi i kiepsko kończy.
I dodam, że FMJ może robić DOKŁADNIE to co robi Pacman - zarabiać wielką kasę z niemalże 100% pewnością kolejnych wygranych. A NIE ROBI TEGO.
A z kim Floyd nie miał pewności, z 39 letnim Mosleyem (było krucho), z Ortizem (mało doświadczenia i za mało talentu) Marquez (przewaga wagi, siły i pasujący stylem). Oni pokonują tych samych przeciwników tylko w różnym stylu, raz lepiej wypada ten, raz ten.
Tylko walka pokaże który jest lepszy. A walkę na ten moment blokuje odsiadka i Arum.
nie całą jedna rundę z Witkiem i nie którzy już mówili że pokonał by Witka
Przeczytaj proszę jeszcze raz w jakim kontekście pisałem o pewności wygranej - potem pogadamy.
Dla Floyda walka z Pacmanem nie jest wcale takim dobrym interesem,On za walki z dużo słabszymi rywalami zarabia takie same pieniądze...
UrbanHorn,
Odpowiedz sam czemu tak jest??
Floyd nie jest typem imprezowicza,non stop jest w formie,więc czemu nie walczy częściej?
Moja teoria jest taka,że po prostu zarabia kupę kasy z różnych interesów...
"Czy Solis był by równorzędnym przeciwnikiem dla braci K xD hahaha on ma mniejsze szanse niż miał Tomasz. Bo powiedzimy sobie szczerze że Solis nie jest dobrym bokserem i nie jest to Materiał na mistrza."
Widzę że miałeś udanego sylwestra
ROTFL
Mnie osobiście denerwuje ,powszechna ,,celebrytyzacja,,zawodników,bo to prędzej czy póżniej odbija się na tym,czym częstują nas potem GWIAZDORZY w ringu.Liczę ,że Grzesiek Proksa zainteresuje bokserski świat w tym roku.
I ŻADNYCH WAŁÓW!!!!
@cop - kolejny raz bawisz się w wyrocznię... Daj już spokój swej buńczuczności bo ponownie ocierasz się o śmieszność..."
Nie sadze, iz nawet przez sekunde moglbys tak pomyslec, ale oczywiscie rozumiem iz stawianie sie w pozycji osoby kontrargumentujacej slowa wirtualnego copa moze ci przyniesc pewne zyski, wiec pozwole sobie odpowiedziec.
Po pierwsze, mowiac o walce Pacquiao-Mayweather, nie opieram sie na zadnych wskazaniach krysztalowej kuli ani magii a raczej na logice osoby znajacej tez biznes. Mowiac biznes, mam na mysli boks zawodowy w calym spektrum. Nie znam zbyt duzo walk nieodbytych, piesciarzy bedacych tzw."superstars". Dlaczego ten procent jest taki maly? Odpowiedz jest bardzo prosta i mam nadzieje, ze bedziesz w stanie to sprawdzic i przeanalizowac: "PIENIADZE PRZEMAWIAJA DO KAZDEGO!!!
Po drugie, twoja wiara w zasoby finansowe Mayweathera jest bez pokrycia i rzeczywistosc wyglada odrobine smutniej niz Floyd by sobie tego zyczyl. Oczywiscie to rowniez jest do sprawdzenia, polecam Forbes lub inne zrodla zajmujace sie na biezaco zarobkami i stanem finansowym najbardziej znakomitych sportowcow w naszym kraju. Dodam tylko, ze IRS ma znacznie twardsza reke niz wielu sie wydaje. Oczywiscie zakladam, ze wiesz o czym mowie?
Po trzecie, jak uzywasz zwrotow typu: "...Filipińczyk nie ma tak zrytego beretu jak FMJ..." prosze o jakies wyjasnienie, gdyz prawde mowiac nie umiem sie nawet doslec o czym chciales napisac.
Pozdrowionka.
...Liczę ,że Grzesiek Proksa zainteresuje bokserski świat w tym roku.
"
Proksa jest w chwili biezacej jednym z 10 najbardziek widowiskowych bokserow profesjonalnych, ktorych mozliwosc ogladania w czasie wielkich gal zyczylbym sobie w 2012.
Masternak jest kolejnym polskim mlodym piesciarzem, ktory moze rowniez przyspozyc wam wiele radosci w nowym roku. WSiecej talentow na polskim rynku nie zauwazylem, ale wciaz jeszcze licze na Gorala i jego ostatni zryw.
Jest to oczywiscie prawidlowa analiza ale dochodzi do tego szczetnie ukrywany problem z kontuzjami dloni Floyda. Niestety ale niemalze kazdego roku Mayweather ma tygodnie wypelnione zabiegami rehabilitacyjnymi, ktore maja na celu poprawnie stanu jego dloni. Pamietam, ze w czasie jednego z odcinkow 24/7 kilk lat temu byla mala relacja z takiej sesji ale byl to tylko szczyt "gory lodowej" a cala jej reszta jest ukrywana i to bardzo dokladnie.
Moze dlatego spadek ilosci ciosow zadawanych przez Floyda jest widoczny z roku na rok?
Dla Floyda walka z Pacmanem nie jest wcale takim dobrym interesem,On za walki z dużo słabszymi rywalami zarabia takie same pieniądze..."
Musialbys ustalic norme co stanowi "dobry interes" a co nie. WWiem tylko, ze bylaby to walka generujaca najwieksze wplywy w historii boksu zawodowego i z gwarantowanymi najwyzszymi wynagrodzeniami dla obu piesciarzy. Gwarantowanymi...
Dla mnie jest to dobry interes i sadze, ze dla FMjr rowniez.
...Floyd nie jest typem imprezowicza,non stop jest w formie..."
Wbrew pozorom utrzymywania formy fizycznej Floyd Mayweather i jego BMF 50 Cent & crew sa grupa najbardziej znanych bywalcow klubow nocnych w Las Vegas, New York i Miami...LOL...
Oczywiscie, z tego co wiem, Mayweather stroni od alkoholu.
...powiedzimy sobie szczerze że Solis nie jest dobrym bokserem..."
Znakomity amator, bardzo nieprofesjonalny zawodowiec. Bardzo utalentowany, ale niestety milosc do jedzenia zabila w nich te wszystkie plusy, ktore widzielismy lata temu...
Walka z Vitaliyem nie pokazala niczego, co mogloby nawet sugerowac iz Kubanczyk jest tym, za ktorego go tutaj niektorzy uwazaja.
Z przyjemnoscia zobaczylbym go w pojedynkach z Adammkiem, Arreola, Mitchellem lub z Haye, oczywiscie jezeli ten ostatni bedzie boksowal.
Problem z Solisem jest jeszcze jeden: jego wartosc marketingowa jest rowna zeru i nie wiem jaka stacja tv chcialaby go na swej antenie...
I jeszcze jedno - ja ciebie nie kontrargumentuję. Nie da się kontrargumentować braku argumentów.
Ja argumentuję w odróżnieniu od twego narcystycznego informowania o swych wizjach.
...Ja argumentuję w odróżnieniu od twego narcystycznego informowania o swych wizjach.."
Nazywaj sobie to jak chcesz. Niech przykladem bedzie rozmowa o Floydzie...LOL...
Ponadto, nazywanie wirtualnego copa narcyzem, to jak nazywanie Boston Red Sox najbardziej przyjacielsko nastawionym teamem do np. New York Yankees... Mysle, ze nie umiesz oddzielic pewnych cech stanowiacych wirtualny swiat od rzeczywistosi. Nie jest to jednak blad, ktory dotyczy tylko ciebie.
@cop - ocena rzeczywistości przez pryzmat potrzeb i motywacji materialnych to jej upraszczanie. Takie upraszczanie to twoja permanentna cecha. Zanim więc ponownie staniesz się wyznawcą Forbesa poczytaj/poznaj np. trochę Maslowa czy Diltsa. Może trochę inaczej spojrzysz na rzeczywistość i dostrzeżesz inne zmienne poruszające człowieka..."
Jestem pragmatykiem i moze dlatego zawsze odnosilem w zyciu sukcesy. Wiele innych elementow w zyciu kazdego z nas jest z pewnoscia istotnych, ale to nie miejsce i nie pora na ich rowazanie. Z pewnoscia nie w kontekscie boksu zawodowego XXI wieku.
Swoja droga, Forbesa sie nie wyznaje a raczej uzywa jako zrodla pewnego rodzaju informacji. Wyznawanie czegokolwiek jest oznaka slabosci.
to że walka generuje największe wpływy w historii boksu zawodowego,nie znaczy że jest najbardziej opłacalna dla Floyda.
Prosta matematyka,napiszę w skrócie:
Floyd vs. Pacman=100 mln do podziału 50/50,czyli 50mln dla FMJ
Floyd vs. ktokolwiek inny=60 mln z czego 57mln dla FMJ....
...
Mylisz sie, 75 mln bylo gwarantowane + ppv dla samego Floyda.
skąd masz takie info??PPV dla samego Floyda za walkę z Pacmanem?
Człowieku to nierealne...
Komentując artykuł, według mnie Floyd utrzyma się najdłużej w czołówce p4p. Dlaczego? Ano dlatego, że ani jedna jego walka w karierze nie przypominała krwawej rzeźni. Zebrał najmniejszy odsetek ciosów z wszystkich walczących obecnie bokserów. No i jest profesjonalnym sportowcem. Gdy był na wakacjach w Dubaju, po kilkunastu miesiącach od ostatniej walki, jego waga wynosiła... 152 funty (zdjęcie z Twittera).
Poza tym, Floyd od kilku lat zmieniał swój styl walki przez to o czym pisał cop. Ogladnijcie sobie walkę np. z Gattim i porównajcie ją do walki z Marquezem czy też Ortizem. Gołym okiem widać różnice i oszczędność w używaniu rąk.
I jeszcze jedno. Ktoś tam na górze pisał, już nie chce mi się szukać, że Floyd dorobił się pozycji na De la Hoyi. A więc, Mayweather numerem 1. P4P został w 2005 roku. A walka z DLH odbyła się 7 maja 2007.
Tak, Floyd szukał wymówek. A to że Pacman boi się igły też Floyd wymyslił? Temat długi jak rzeka i chyba tylko dzieci będa się o to kłocic. Kto ma swój rozum to wie jak bylo. Nie da się na to obiektywnie patrzeć z perspektywy kibica któregoś z nich.
Jeśli chodzi o samą walkę daję 70/30 Floyd.
Szybkość kombinacji z doskoku to tylko mały ułamek szybkości w boksie. W ringu jest szybszy ten kto więcej myśli. A udowodnił to ostatnio Marquez.
No ale, tak czy tak zaraz tu zostane zjechany przez psychofanów jednego i drugiego, więc zamilczę już.
pozdrawiam
"(...)Przecież to jego styl, tak jak obijanie panienek w kuluarach i wiele innych kwestii związanych z brakiem elementarnego szacunku dla prawa."
Nie każdy to wie, ale podatek dochodowy pobierany w Stanach Zjednoczonych od blisko stu lat jest nielegalny. Poprawka do konstytucji, która miała go legalizować nigdy nie została zatwierdzona przez wymaganą ilość stanów. Innymi słowy, IRS nie ma żadnych legalnych roszczeń finansowych wobec FMJ.
to że walka generuje największe wpływy w historii boksu zawodowego,nie znaczy że jest najbardziej opłacalna dla Floyda."
Rozumiem doskonale twoja matematyke. Mialoby to sens w innym przypadku. Gdyby do walki Mayweather - Pacquiao doszlo, bez wzgeledu na podzial PPV, obaj piesciarze mieliby zagwarantowane najwieksze gaze w historii boksu zawodowego. To byl jeden z punktow wyjsciowych w negocjacjach jakie Davies z HBO osiagnal z promotorami obu piesciarzy z uwzglednieniem firm i osob prywatnych, ktore chcialy zainwestowac w ten biznes. Pod tym wzgledem nie sadze by moglo sie cos zmienic w chwili biezacej.
Odpowiedz jest prosta: polemizuje sie z tymi, ktorzy maja cos do powiedzenia na tematy boksu zawodowego i do tego umieja poslugiwac sie poprawnie jezykiem polskim...LOL.. Czy zaliczasz sie do takiej grupy? Nie sadze. Wirtualny cop przerasta cie nie tylko mozliwosciami intelektualnymi ale przede wszystkim wiedza i rozeznaniem w tym biznesie, o ktorym tylko mozesz pomarzyc.
...Nie każdy to wie, ale podatek dochodowy pobierany w Stanach Zjednoczonych od blisko stu lat jest nielegalny. Poprawka do konstytucji, która miała go legalizować nigdy nie została zatwierdzona przez wymaganą ilość stanów. Innymi słowy, IRS nie ma żadnych legalnych roszczeń finansowych wobec FMJ."
Blad. Nie wypowiadaj sie na tematy, o ktorych najwyrazniej nie masz zbyt duzego pojecia. Jak moze byc nielegalny? Od kiedy to p[otrzeba jest taka by rzady stanowe glosowaly nad sprawami federalnymi w naszym kraju? Innymi slowy, myslisz sie i to bardzo wyraznie a przy okazji probujesz wprowadzac w blad tych, ktorzy moze nie interesuja sie takimi kwestiami.
Aventador każde dziecko umiejace czytać wie ze Pac zgodził sie na testu olimpijskie , i tyle w temacie..."
LOL...Kazde dziecko, ktore umie czytac i pisac, ma odrobine logiczniejsze spojrzenie na te sytuacje. Przede wszystkim, kwestia testow olimpijskich jest bardziej skomplikowana niz nam sie wszystkim wydaje i wiele elementow nie zostalo ustalonych pomiedzy obozami prawnikow obu piesciarzy. Nie mozna uzyc jednej sekwencji stwierdzajacej, ze Pacquiao sie zgodzil "i tyle w temacie" gdyz byloby to nieprawdziwe stwierdzenie. Owszem poczyniono postepy, ale nigdy nie osiagnieto porozumienia i prawde mowiac, pomijajac sympatie do piesciarzy (a lubie ich obu), trudno jest postawic sie w roli tego, ktory moglby jednoznacznie stwierdzic, gdzie lezy wina. Ponadto, pula pieniedzy na te walke wciaz rosnie, wiec nie ma problemu... oczywiscie oprocz uplywu czasu...LOL...
ja nie mam wiedzy konkretnej w tym temacie,po prostu próbuje zrozumieć czemu Floyd jeszcze tej kasy nie zgarnął,bo dla ludzi chociaż trochę znających się na rzeczy nie wchodzi w rachubę kwestia strachu kogokolwiek przed kimkolwiek...
W bokserskim biznesie chodzi o równanie które bierze pod uwagę zarobione pieniądze podzielone przez stopień ryzyka+w przypadku większości przeciwników FMJ,MP,wypłata życia,czyli rzucony na pożarcie,ale zarobiony...
Mało mnie interesuje Twoja odpowiedz i dalsza konserwacja , bez odbioru
Upływ czasu to największy problem tej konfrontacji nie uważasz ??? Na czym bazuje money na czym Pac ? Czy z upływem czasu nie traci sie tych cech w pierwszej kolejności , Tyle piszesz o tej kasie wpływach z ppv jakbyśmy mieli coś z tego , zdrowo myślący kibic chce tej walki a przez te jebane pozaringowe rozgrywki może nie dojść do niej nigdy..."
Oczywiscie, ze kazdy z nas chce tej walki. Pisze czesto o tym co sie dzieje poza ringiem, gdyz to boks zawodowy i mnostwo elementow nie majacych ze sportem nic wspolnego, ma wplyw na to co widzimy w tych 36 (albo i mniej) minutach zmagan. Jest to wrecz niezmiernie wazne i wiedza o tym rozgranicza takich jak ty i ja...
ja nie mam wiedzy konkretnej w tym temacie,po prostu próbuje zrozumieć czemu Floyd jeszcze tej kasy nie zgarnął,bo dla ludzi chociaż trochę znających się na rzeczy nie wchodzi w rachubę kwestia strachu kogokolwiek przed kimkolwiek..."
Nie boje sie tego co moze im sie przydarzyc fizycznie w ringu a konsekwncji takiego pojedynku. Dlatego tez tak bardzo wazna jest motywacja dla obu, by ta walka sie odbyla. Mysle jednak, ze bedziemy musieli poczekac na Mayweathera i efekty jego nowych rutyn treningowych...LOL...
"Blad. Nie wypowiadaj sie na tematy, o ktorych najwyrazniej nie masz zbyt duzego pojecia. Jak moze byc nielegalny? Od kiedy to p[otrzeba jest taka by rzady stanowe glosowaly nad sprawami federalnymi w naszym kraju? Innymi slowy, myslisz sie i to bardzo wyraznie a przy okazji probujesz wprowadzac w blad tych, ktorzy moze nie interesuja sie takimi kwestiami."
Sprawdź procedurę wprowadzania poprawek do konstytucji. A potem mnie przeproś, żeś mnie posądził o próbę wprowadzenia innych w błąd.
...Sprawdź procedurę wprowadzania poprawek do konstytucji. A potem mnie przeproś, żeś mnie posądził o próbę wprowadzenia innych w błąd..."
NNie mam zadnych problemow z przyznawaniem sie do bledow czy tez porazek. Kazdy z nas je robi i nie ma w tym niczego niezwyklego. W tym jednak przypadku, sprawdz co napisales, przeczytaj moja odpowiedz i wowczas z pewnoscia zrozumiesz, gdzie lezy blad.
Zreszta, jezeli mam byc szczery, nie jest to istotne, gdyz nie jest to forum na rozwazania polityczne. Ja przyznam sie, ze nie wiem absolutnie nic o polskim systemie polityczno - prawnym i dlatego nigdy nie widzisz moich komentarzy na taki temat. Dodam rowniez, ze nie wierze iz chciales kogokolwiek wprowadzic intencjonalnie w blad. Zwykla pomylka.
Pozdrowionka.
cop:
"@beniamingt - musze sie przyznac, ze zaskoczyles mnie pare dni temu swoimi opiniami o kobietach i nalezy ci sie plus za odwage."
Groziło mi tylko zbesztanie przez copa, więc do czynów odważnych bym tego nie zaliczył...
...Niektórzy ludzie podnoszą tą kwestię i nawet wygrywają w sądach pozywani przez IRS. Niestety, częściej przegrywają i idą siedzieć za niepłacenie podatków, czyli bezprawia ciąg dalszy."
Mylisz sie, ale naprawde jest to bez znaczenia. Moge cie tylko zapewnic, ze gdyby podatki byly bezprawne, nikt by tutaj ich nie placil tylko sami idioci. Ci aczkolwiek sa biedni wiec i tak nie placa...LOL...
...Groziło mi tylko zbesztanie przez copa, więc do czynów odważnych bym tego nie zaliczył..."
LOL...Nie sadze bym byl az taki straszny...Wbrew pozorom szanuje kazda opinie i kazdego adwersarza. Jezeli wyrazane poglady sa podawane w kulturalnej formie i kreuja interesujaca atmosfere, jestem calkowicie zaintrygowany ewentualnoscia polemiki.
Zaznaczam jednak ponownie, ze z ostatnich rozmow, temat o kobietach i twoja opinia byly dla mnie zdecydowanie najbardziej intrygujace... Oczywiscie z tego calego nawalu polemik poza-bokserskich...LOL...
"LOL...Nie sadze bym byl az taki straszny...Wbrew pozorom szanuje kazda opinie i kazdego adwersarza."
Oj spore te pozory, spore. Ale widocznie czemuś służą.
...zmykam.
Pragmatyk aby nim był musi uwzględniać więcej zmiennych niż ty to robisz. Ty zaś bagatelizujesz podstawy tego, co porusza człowiekiem. Przede wszystkim nie analizujesz motywacji poza gruntem materialnym, co sprawia, że stajesz się steroptypem bezmyślnego mieszkańca USA. A to przecież w tym kraju powstawały i rozwijały się dziedziny nauki badające ludzkie motywacje i wpływanie na ich kształtowanie. Kolejny raz mędrkujesz i zasypujesz nas pseudointeklektualnymi wywodami próbując nam wmówić swą objawioną prawdę.
Przy tym wydaje ci się, że potrafisz być zabawny.
Zabawne to zaiste i smutne jednocześnie.