BRADLEY JEST NA 'TAK'
Juan Manuel Marquez (53-6-1, 39 KO) nie musiał długo czekać na odpowiedź Timothy'ego Bradleya (28-0, 12 KO). Wczoraj bokser z Meksyku zgłosił swoją gotowość do zmierzenia się z niepokonanym Amerykaninem, a ten nie miałby nic przeciwko skrzyżowaniu rękawic z "Juanmą".
- Najbardziej chcę walczyć z Pacquiao, ale starcie z Marquezem to kolejna walka wzbudzająca moje zainteresowanie. Byłoby to znakomite widowisko. Pokonując Marqueza udowodnię swoją wartość i Pacman mi nie odmówi. A o wygranej z Meksykaninem jestem przekonany - mówi Bradley, mistrz świata federacji WBO w wadze junior półśredniej.
Marquez zaznaczył, że jego priorytetem pozostaje czwarty pojedynek z Mannym Pacquiao (54-3-2, 38 KO). W listopadzie Meksykanin i Filipińczyk zmierzyli się po raz trzeci. Na punkty wygrał "Pacman", ale werdykt sędziów wzbudził spore kontrowersje.
"Juanma" to chyba ksywa Lopeza, a nie Marqueza o ile się nie mylę. No, chyba, że się mylę...
Do Autora - Marquez przegrał 6 RAZY, to już kolejny taki błąd!
Bradley jest "tylko" młodszy i silniejszy fizycznie (może ma lepszą wydolność?)
Marquez jest znacznie szybszy, nawet w tej wadze mocniej bije, technicznie pod każdym względem lepszy i bardzo doświadczony.
Marquez w formie z Pacquio VS Bradley z Casanayor moim zdaniem = bolesna meksykańska szkoła boksu dla murzyna