BIDENKO SPRAWDZIANEM DLA PULEWA
Swego czasu Taras Bidenko (28-4, 12 KO) notowany był przez federację WBA na drugim miejscu, ale powtarzające się kontuzje dłoni sprawiły dłuższy rozbrat z boksem, a gdy już powrócił, doznał dwóch porażek przed czasem - najpierw z Denisem Bojcowem, a później z Robertem Heleniusem.
"Chciano mnie wyrzucić z Universum i to się udało. Nie boksowałem ponad rok i nie byłem gotów na walkę z Bojcowem" - mówił półtora roku później sam zawodnik w rozmowie z BOKSER.ORG.
Później uważany swego czasu za jednego z najlepszych techników wagi ciężkiej pięściarz z Ukrainy wygrał dwa kolejne pojedynki, w tym z twardym Rumunem Christianem Hammerem i tym samym powrócił do gry. Powrócił na tyle poważnie, że już za dwa tygodnie w Offenburgu przystąpi do potyczki ze wschodzącą gwiazdą najcięższej dywizji, posiadaczem interkontynentalnego pasa IBF, Bułgarem Kubratem Pulewem (14-0, 6 KO).
Szpila pokonał jak na razie wypalonego Becka a Pulev ma na rozkładzie przynajmniej pięciu zawodników którzy są na dziś klasę wyżej niż Jamajczyk mianowicie Walker, Rossy, Skelton, Vidoz czy Gbenga Oloukun pokonany przez Puleva w okresie gdy był nawet niebezpieczny.
Ciekawa bylaby tez jego walka z Ondrejem Pala.