WACH: FIELDS MA MIĘKKĄ SZCZĘKĘ
30 marca w Foxwood Casino w Mashantucket Mariusz Wach (26-0, 14 KO) stoczy swój piąty pojedynek w barwach grupy Global Boxing. Rywalem naszego pięściarza będzie groźny Tye Fields (49-4, 44 KO). Polskiemu "Wikingowi" z Krakowa imponuje dobry bilans walk Amerykanina, w szczególności liczba wygranych przed czasem.
- No, to jest wynik. Nie ma waty w rękach tylko młoteczki. Jak nimi trafi, to może być ciężko. Wielki chłop. Wyższy (Wach 202 cm, Fields 203 - przyp. red.) i cięższy ode mnie. Mańkut. Trzeba być od początku mocno skoncentrowanym - mówi 32-letni Wach, który swojego najbliższego rywala miał okazję poznać podczas sparingów z Samuelem Peterem w ubiegłym roku. Nigeryjczyk przygotowywał się wówczas do starcia z Władimirem Kliczką.
- Byliśmy kiedyś razem na sparingach u Petera. Oglądałem jego walki. Wiem wszystko o Fieldsie. Ma miękką szczękę. Jest niebezpieczny w pierwszych rundach, a co będzie potem? Od czwartej rundy moja dominacja - zapewnia krakowianin.
Walka Wach - Fields transmitowana będzie na żywo przez amerykańską telewizję ESPN, w ramach popularnego cyklu "Friday Night Fights". Na gali polskiej, należącej do Mariusza Kołodzieja grupy Global Boxing wystąpią również Przemysław Majewski oraz Kamil Łaszczyk.
Fields to będzie najtrudniejszy rywal Wacha jak do tej pory.
Jak go pokona w dobrym stylu to będzie to oznaczało, że na prawdę jest gotowy na top 25 wagi ciężkiej.
Nawzajem :):):)
Zdetronizowanie? Że co?
Nie tyle Wach ma średni cios co Gavern łeb ze stali.