MIRANDA MIERZY W PAS WBO
Efektowne weekendowe zwycięstwo w walce z wysoko notowanym przez federację WBO Karizem Kariukim (24-10-2, 19 KO), zapewni Edisonowi Mirandzie (35-6, 30 KO) powrót do zestawienia na jednej z czołowych pozycji. Kolumbijski puncher jest bardzo zadowolony z tego występu.
- Czułem się świetnie, chyba najlepiej od lat. Ciężko trenowałem i byłem w doskonałej formie. Kariz kilka razy trafiał mnie dobrymi ciosami, ale byłem w stanie wszystko przyjąć i iść do przodu. Wiedziałem, że mogę go zranić lewą ręką i wykorzystałem to, gdy tylko pojawiła się okazja - tłumaczy "Pantera".
Kariuki zdołał powstać po wspaniałym kontrującym lewym sierpie Mirandy w piątej rundzie, ale nie doszedł już do siebie i po kilkudziesięciu sekundach został poddany. Uwielbiany przez kibiców Kolumbijczyk oświadczył, że chętnie wybierze się do Walii, by 25 lutego zmierzyć się z mistrzem WBO - Nathanem Cleverlym (23-0, 11 KO).
- Oczywiście. Chciałbym walczyć z nim na jego terenie. Nigdy nie odrzuciłem wyzwania. W całej Europie, również w Anglii, mam wielu fanów. Wznowiłem już treningi i będę gotowy na walkę o tytuł 25 lutego. Pojedynek z nim na oczach tych wspaniałych kibiców będzie dla mnie przyjemnością. Dam im emocje, których nie będą mogli zapomnieć - zapowiada Miranda. - Cleverly poczuje się głupio, kiedy już z nim skończę. Jestem gotowy na każdego.