MOLLO WRACA NA RING
Dobrze znany polskim kibicom Mike Mollo (20-3-1, 12 KO) 17 lutego wraca na ring. "Bezlitosny" wystąpi na gali w Cicero Stadium (stan Illionis).
31-letni Amerykanin o włoskich korzeniach ostatnią walkę stoczył w sierpniu ubiegłego roku – po ośmiu zaciętych rundach niespodziewanie zremisował z Garym Gomezem (19-13-2, 7 KO). W 2008 roku Mollo zmierzył się z Andrzejem Gołotą (41-8-1, 33 KO) w Madison Square Garden. Po dwunastu rundach wojenki jednogłośnie na punkty zwyciężył "Andrew", który okupił wygraną potężną opuchlizną oka.
- W ostatnim czasie byłem pochłonięty swoimi sprawami. Pracowałem nad sobą, ponieważ wracam na ring. Niektórzy bokserzy myślą tylko o boksie, ja do nich nie należę. Znowu czuję w sobie głód boksowania – skomentował Mollo.
Dramatyczna walka i wielkie zwycięstwo gladiatora Gołoty (już doszczętnie wypalonego)
Niewiarygodne jak Mollo wytrzymał kanonadę Andrzeja, z drugiej strony Andrew też był na skraju desek.
Piękna, wielka walka i wielkie emocje.
Szkoda, że Andrew nie zakończył po niej kariery, bo w cudowny sposób pożegnałbym się z kibicami.
A Mollo po tej walce już nigdy nie był tak wybuchowy jak wcześniej w karierze, sporo zdrowia stracił wtedy w MSG.
pozdrawiam
Niby kiedy? Chyba trochę fantazjujesz żeby dodać dramaturgii, bo nie przypominam sobie. Andrzej wtedy zaskoczył, bo nic sobie nie robił z ciosów Mollo. Jak Mike ruszył od pierwszego gongu z szaleńczym atakiem chcąc powtórzyć wyczyn Brewstera to Gołota bez najmniejszego problemu przetrzymał wszystkie ciosy.
Odważna teza ? Być może, ale...
Zobaczcie sobie walki z Bowem i odpowiedzcie sobie na pytanie czy w jakiejś walce ktoś z dzisiejszej czołówki królewskiej kategorii prezentował taką szybkość, pracę nóg, kombinacje i wytrzymałość ?
Nikt.
Stara gwardia to zrozumie, bo młodzi fani boksu znają Gołotę z okresu kiedy był doszczętnie wypalony.
Dzisiejsza waga ciężka to jak waga ciężka lat '90 puszczona w zwolnionym tempie i nie mam pojęcia z czego to wynika :)
Gołota z tamtych czasów zdominował by dzisiejszą czołówkę, jednak oczywiście przy założeniu, że psychika Gołoty była by ok, a jak wiadomo, daleko jej było od tego...
pozdrawiam
Data: 21-12-2011 18:49:04
Gołota z roku 1996 zniszczył by takiego Mollo w 2 rundy, i rozmontował dzisiejszą czołówkę wagi ciężkiej łącznie braćmi Kliczko.
Z tymi Kliczko to Cię grubo poniosło.
Golota gdyby mial psyche odpowiednia to bylby mistrzem w latach 90 tych..Mial umiejetnosci na poziomie Lennoxa, Bowe Hollego ale psychike mial slaba..tzn moze zle okreslenie moze nie slaba ale niezwykle chwiejna..