FROCH NIE WIDZI ZAGROŻENIA DLA WARDA
Carl Froch (28-2, 20 KO) w sobotę nie sprawił niespodzianki i został wypunktowany przez Andre Warda (25-0, 13 KO) w finale turnieju Super Six. "Kobra" zauważa delikatny kryzys w brytyjskim boksie, o czym świadczą porażki kilku jego rodaków w ostatnich miesiącach.
- Brytyjscy bokserzy wciąż są szanowani na całym świecie. Nasze ostatnie wyniki nie wyglądają najlepiej. W ostatnim czasie przegrywali David Haye, Martin Murray, Amir Khan i teraz ja. Należy pamiętać, że każdy z nas rywalizował na najwyższym poziomie. Reprezentowałem Wielką Brytanię z dumą. Prawdziwe legendy tego sportu również mają w swoich rekordach przegrane – powiedział 34-latek.
Posiadający polskie korzenie Froch na chwilę obecną nie widzi zawodnika, który mógłby uporać się z niewygodnie boksującym Wardem.
- Kto jest w stanie pokonać teraz Andre Warda? Nie jestem w stanie podać choćby jednego nazwiska. Godna porażka nie jest wstydem, dalej mogę bez obaw stanąć przed lustrem i spojrzeć sobie w oczy – opowiadał na łamach "The Sun" Froch.