ORTIZ: FLOYD ZACZĄŁ PANIKOWAĆ
11 lutego w MGM Grand w Las Vegas Victor Ortiz (29-3-2, 22 KO) po raz drugi zmierzy się z Andre Berto (28-1, 22 KO). ''Vicious'' zdobył tytuł WBC pokonując Berto jednogłośnie na punkty w kwietniu tego roku. Ortiz stracił pas już we wrześniu, przegrywając przed czasem z Floydem Maywetherem Juniorem (42-0, 26 KO), ale uważa, że mógł wygrać tę walkę. Bokser z Oxnard twierdzi również, że jest otwarty na starcie z Sergio Martinezem (48-2-2, 27 KO).
- Nie spodziewałem się, że będę trafiał Floyda tak łatwo. Jeżeli jeszcze raz oglądniesz tę walkę bez głosu komentatora, zobaczysz, że wcale jej nie przegrywałem. Floyd zaczął panikować i myślę, że gdyby walka potrwała dłużej, wpadłby w kłopoty - powiedział Ortiz.
- Jestem otwarty na walkę z Martinezem. Nie miałbym problemu z walką w umownym limicie wagowym. Będę musiał dużo jeść, ale Martinez jest wspaniałym zawodnikiem. Ta walka jest tego warta - dodał ''Vicious''.
BTW - jeśli ktoś czytał wypowiedź DiBelli o wadze Martineza - w tym kontekście to by chyba Ortiz musiał zacząć zrzucać a nie tyć...
brawo!
No nie wiem, probowal pare, albo i nawet parenascie razy. Ogladalem tę walke wielokrotnie i zwrocilem uwage na to, ze Ortiz od samego poczatku probowal walnac Floyda z dyni, ale gdy jego 'niewidzialne' sztuczki nie przyniosly efektu to musial sprobowac czegos widocznego i strasznie chamskiego.
Swoja droga, nigdy nie chcialo mi sie sprawdzac dokladnych zasad, ale co by sie stalo, gdyby przez taki cios z bani, ktorego by sedzia nie widzial u Floyda powstaloby rozciecie luku, ktore uniemozliwialo by dalsza walke?
Moze byloby tak samo jak bylo w starciu Kliczko - Lewis, gdzie mistrz przed 7 runda pozostawal wciaz mistrzem, a dopiero potem podliczano karty sedziowskie? Moze Ortiz od samego poczatku probowal wygrac w ten sposob, nie wierzac, ze moze wygrac uczciwie? Ktos moze zna dokladnie te zasady w Las Vegas i moglby nam to rozjasnic?
http://www.youtube.com/watch?v=D7qR12d4Ux0
dalej miał ten "koszmarny" uśmieszek na twarzy.
Choć nie pochwalam zakończenia walki przez Floyda to mam wrażenie że sam postąpił bym podobnie,gość wali z dyńki z pełną premedytacją,a potem z głupim uśmieszkiem chce się całować.
może być też tak, że chłop nachapie się kasiory i zawiesi rękawice na kołku, albo jego kariera się 'ożywi' za kilka lat - jak zmądrzeje.
:)
:)