FROCH: MÓGŁBYM POKONAĆ WARDA
Carl Froch (28-2, 20 KO), były mistrz świata WBC w wadze super średniej, który w nocy z soboty na niedzielę przegrał w finale Super Six z niepokonanym Andre Wardem (25-0, 13 KO), nie szuka wymówek, ale dodaje, że przy odrobinie szczęścia mógł wygrać z "S.O.G.".
- Po prostu zacząłem zbyt zachowawczo - tłumaczy "Kobra". - Obawiałem się, że w walce z dobrze kontrującym bokserem nie można od początku zadawać zbyt wielu ciosów. Mogłem inaczej to rozegrać, jestem zawiedziony.
- Dwaj sędziowie wypunktowali jego zwycięstwo 115-113. Gdybym zaczął ostrzej, mógłbym wygrać więcej rund w początkowej fazie walki. Naprawdę czuję, że mógłbym pokonać Andre Warda przy odrobinie szczęścia. W domu obejrzę ten pojedynek. Nie będzie to łatwe, bo nie jestem z siebie zadowolony, ale chcę poprawić popełnione błędy - dodaje Brytyjczyk.
To chyba najlepiej odzwierciedla klasę obu pięściarzy.
P.S.
A Cobra stylem walki najbardziej przypominał mi naszego Włodara w potyczce z Palaciosem. Dobrze że turniej Super Szmelc umarł. Reanimacji nie było. Stypy też nie będzie.
Jacy kiepscy aktorzy? Ward to jest obecnie top 10 p4p, sprawdzony w walkach z czołówką. Walka nie była może piękna, ale nie przesadzajmy, zaś o pojedynku Pacquiao- Marquez III mówiło się głównie z uwagi na wynik który wzbudził duże kontrowersje. W walce Ward- Froch takich wątpliwości nie było(to 2x115-113 uznać należy za skandaliczne punktowanie). Poza tym zauważyć należy, że po walce Ward miał problemy z lewą ręką i myślę że to ta kontuzja, której nabawił się w trakcie pojedynku, a nie braki kondycyjne spowodowały, że zwolnił trochę w końcowych rundach.
Super szmelc? Ale pierdolisz. Pewnie wolisz oglądać jak mistrzowie obijają całą karierę specjalnie wyselekcjonowanych średniaków z dobrym rekordem jak w średniej i takie miernoty jak Chavez czy Geale zostają mistrzami. Pewnie masz podjarę jak taki Abraham znokautuje kolejnego noneima i myślisz jaki to on jest wspaniały :D.
Jednak Bute nie dlatego przegra z Wardem, że jest gorszy- tylko dlatego, ze będzie próbował boksować, a nie szarpać.
Ward natomiast wie, że w boksie może przegrać i dlatego będzie stosował szarpaninę dzięki czemu wygra, gdyż sędziowie mu na to pozwolą.
Styl Hopkinsa, tak znienawidzony przeze mnie, zaczyna być preferowany przez amerykańskich sędziów. Szkoda, bo traci na tym boks.