BROOK ROZBIŁ GALARZĘ
Niepokonany Kell Brook (26-0, 18 KO) może mówić o sporym pechu. 25-letni Brytyjczyk postawił sobie za cel efektowne znokautowanie Luisa Galarzy (17-3, 13 KO) w amerykańskim debiucie, lecz nie pierwszy raz w spełnieniu założenia przeszkodził mu sędzia ringowy, który odrobinę pospieszył się z przerwaniem walki i w połowie piątej rundy uratował rozbijanego Portorykańczyka, gdy ten stał jeszcze na nogach.
Brook dominował od pierwszej odsłony i szybko stało się jasne, że jego przeciwnik nie dotrwa do ostatniego gongu. 'Special K' z zimną krwią wyszukiwał luk w gardzie przeciwnika i trafiał ciosami z obu rąk. Dobrze operował lewym prostym, ale największe spostoszenie siał jego lewy sierp oraz prawy krzyżowy. Sprawdzały się także ciosy podbródkowe i uderzenia na tułów. Brytyjczyk mógł zakończyć walkę wcześniej, lecz najwyraźniej czekał na odpowiedni moment, by efektownie znokautować Galarzę i... po raz kolejny naraził się kibicom, w których pamięci utrwala się obraz pięściarza wygrywającego przed czasem dzięki pomocy sędziów ringowych. Trudno szukać winy u bardzo dobrze boksującego Brooka, pozostaje jedynie mieć nadzieję, że w następnych walkach Brytyjczyk będzie bardziej agresywny i szybciej zaryzykuje otwarty atak kończący.