17 LAT TEMU 'TIGER' ZOSTAŁ MISTRZEM W CRUISER
17 lat temu, 17 grudnia 1994 roku na ringu w Hamburgu Dariusz Michalczewski przeszedł do historii jako pierwszy polski (a zarazem niemiecki - reprezentował wtedy naszych zachodnich sąsiadów) pięściarz, który został mistrzem świata w dwóch kategoriach wagowych. Zaledwie trzy miesiące po zdobyciu pasa WBO w kategorii półciężkiej po zwycięstwie nad Leeonzerem Barberem, sięgnął po tytuł tej samej federacji w wadze junior ciężkiej. W dziesiątej rundzie ciężko znokautował lewym sierpowym mocno już porozbijanego Nestora Giovanniniego. W ten sposób pomścił innego podopiecznego swego promotora Klausa-Petera Kohla, wcześniejszego mistrza WBO w cruiser Markusa Botta, który stracił pas właśnie na rzecz Giovanniniego. Do czasu zakończenia walki Michalczewski prowadził zdecydowanie na punkty, wygrywając niemal wszystkie rundy. W dziewiątym starciu miał Argentyńczyka na deskach po prawym podbródkowym, ale sędzia ringowy liczył na tyle długo, że zamroczony pięściarz pozbierał się na "9", a przed nokautem uratował go gong kończący rundę. Było to jednak tylko odroczenie egezkucji, która nastąpiła dwie minuty później.
Walka z Giovanninim była według Michalczewskiego planowana jako element strategii, mającej doprowadzić do pojedynku z legendą zawodowego boksu, mistrzem świata pięciu kategorii wagowych Thomasem Hearnsem (później dołożył jeszcze mało znaczący pas w szóstej) , dzierżącym wówczas tytuł NABF w kategorii cruiser. Jednak "Hitman" nie był zainteresowany starciem z "Tygrysem" i w ten sposób walka z Argentyńczykiem stała się jedynie okazją do osiągnięcia historycznego sukcesu w nowej wadze. Po zapisaniu go na swoim koncie, Michalczewski powrócił do rywalizacji w wadze półciężkiej i z powodzeniem bronił swojego pasa WBO aż 23 razy w ciągu prawie 9 lat. Jego osiągnięcie udało się powtórzyć dopiero Tomaszowi Adamkowi, który w 2008 roku zdobył pas w drugiej kategorii wagowej.
Akurat ja wyżej cenię Gołotę niż Michalczewskiego,ale to długi temat.
bzdura mógł boksować w niemieckiej grupie promotorskiej ale pod polską flagą.
zrobił z siebie Niemca.
W Szwablandii zawieszony przez PZB,bez szans na polską licencję,w kraju gdzie boks zawodowy nie istnieje? To ja jestem dziś nieco podpity,a myslę trzeźwiej od ciebie.Przecież nawet dzisiaj takie zjawiska mają miejsce.
PZB nie zajmuję się boksem zawodowym i nie piszę o żadnej polskiej licencji zawodowej tylko o tym że mógł wychodzić pod flagą Polski do ringu
Gołota miał licencje amerykańską,wydaną przez stan w którym był zameldowany i walczył pod flagą Polski choć wtedy gdy zaczynał też nie było boksu zawodowego u nas w kraju .
Możliwe,że inne kraje,to inne zwyczaje.