HATTON POSTAWIŁBY NA FLOYDA
Ricky Hatton (45-2, 32 KO) przez dwanaście lat zawodowej kariery przegrał tylko dwa razy – z Floydem Mayweatherem Juniorem (42-0, 26 KO) i Mannym Pacquiao (54-3-2, 38 KO). Brytyjczyk poznał dokładnie style obu pięściarzy i w bezpośredniej konfrontacji pomiędzy rezydentami rankingu P4P stawiałby na niepokonanego Amerykanina.
- Cały czas twierdzę, że Floyd pokonałby Pacquiao – ocenia legendarny na Wyspach Brytyjskich "Hitman". - Uwielbiam Manny’ego, na pewno więcej mnie łączy z nim niż z Mayweatherem, ale w tym starciu Filipińczyk nie dostałby ode mnie kredytu zaufania. Floyd nie jest człowiekiem z mojej bajki, ale boksersko jest lepszy. Moja opinia była dokładnie taka sama przed trzecią walką Pacquiao z Marquezem, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Amerykanin myśli w ringu, przeprowadza odpowiednie kalkulacje i jest szybszy – zakończył aktywny jako trener i promotor Hatton.
On nie mógł zlekceważyć gościa z którym toczył wyrównane poprzednie walki, bo wiedział, że to się może źle skończyć.
Tutaj po prostu Marquez poszedł po rozum do głowy i pokazał jak się powinno boksować z Pacquiao aby wygrać.
Zresztą... Cotto w jakichś tam końcowych rundach walki z pacmanem też zaczął cofać się do tyłu i boksować z kontry, i już wtedy wiele osób zauważyło, że to jest dobry sposób na Mannego.
Odkąd zaczałem interesować się boksem i odkąd obejrzałem walki Floyda Mayweathera, uważam, że jeszcze taki się nie urodził co by go pokonał.
Wielu uważa, że czas będzie działał na niekorzyśc Floyda... ja natomiast uważam, że Floyd im jest starszy, tym lepszy ;]