PAWEŁ WOLAK O ZAKOŃCZENIU KARIERY
Kilka dni po porażce w rewanżowym starciu z Delvinem Rodriguzem, dość nieoczekiwanie Paweł Wolak (29-2-1, 19 KO) ogłosił zakończenie sportowej kariery. Dzisiaj na antenie nowo powstałego "Polskiego Radio USA", Polak wyjaśnił kibicom kulisy swojej decyzji.
- Nie jestem w dole, nie jestem w depresji, podjąłem taką decyzję. Ostatnio zabrakło mi ognia. Miałem super przygotowania, byłem świetnie przygotowany, ale gdzieś w walce, zabrakło ognia, tego napędu. Stwierdziłem, że muszę odejść. Może głód boksu kiedyś wróci, czas pokaże. Kiedyś chciałem w każdej rundzie iść i niszczyć swojego przeciwnika, teraz mi tego zabrakło. W związku z tym zdecydowałem się odejść, nie będę boksował dla samych pieniędzy, nie zależy mi na nich. Jak mam boksować, muszę to robić z sercem - zdradził "Wściekły Byk" w swoim pierwszym wywiadzie udzielonym po decyzji o zakończeniu kariery.
- Jeśli miałbym propozycję bardzo konkretną, jakiejś dużej walki o pas, wtedy nie wykluczam że wrócę, ale musi mi też wrócić głód boksowania. Byłem bardzo wysoko notowany, nie widzę sensu wracać do ringu, aby znów budować swoją pozycję i walczyć małe walki, muszę mieć motywację aby walczyć - dodał
- Będę dalej trenował, będę sparował, bo kocham ten sport i nie chce z nim kompletnie zrywać. Nie wykluczam również, że zajmę się trenerką. Czuję, że teraz jednak potrzebuję odpocząć, trochę odciąłem się od świata, potrzebuję tego. Zobaczymy, może kiedyś głód boksu wróci, teraz go nie mam - zdradził Paweł.
"nie będę boksował dla samych pieniędzy, nie zależy mi na nich" - tego nie rozumiem, woli zapierniczać na budowie za marne grosze? nie zależy mu na zapewnieniu jak najlepszego bytu rodzinie na przyszłość?
No chyba, że zdał sobie sprawę, że nic wielkiego już w boksie nie osiągnie,bo jest zwyczajnie za słaby, a za "marne" grosze szkoda nadstawiać karku.
Myślę, że Paweł to w głębi duszy "prosty" zwykły chłopak który nie lubi zmian, nie lubi gwaru związanego z jego osobą, dobrze czuje się tylko wśród znajomych, rodziny, kumpli z roboty. Są ludzie którzy maja obawę przed nowym, zawsze lepsze to co nas otacza niekoniecznie najlepsze na świecie, ale znane.
"Jeśli miałbym propozycję bardzo konkretną, jakiejś dużej walki o pas, wtedy nie wykluczam że wrócę, ale musi mi też wrócić głód boksowania"
Wróci, wróci ten głód bo kasa będzie się zgadzała.
Czyli co? na kasie mi nie zależy i nie będę się dobijał do dużej walki walcząc za grosze, ale jak mi dadzą dużą kasę to chętnie wezmę?
"nie widzę sensu wracać do ringu, aby znów budować swoją pozycję i walczyć małe walki, muszę mieć motywację aby walczyć"
Motywacja to kasa? nie oszukujmy się nie chodzi o żaden głód walki?
Chcąc zarabiać w tym sporcie trzeba zapier...c i dochodzić powoli do walk o mistrzostwo, albo krzyczeć ja Haye. no ale przy okazji coś sobą reprezentować. Chodzi mi o wyszkolenie techniczne a nie tylko wielkie serducho do walki.
Żeby nie było, że się przypier...m, naprawdę lubię tego gościa, ale wszyscy wiemy jak jest.
Spójrz na przykład Tysona, po zakończeniu kariery bokserskiej miał intratne propozycje, dzięki którym mógłby spłacić dług jaki ma i spokojnie zacząć życie od nowa. Nigdy jednak nie przyjął takich propozycji, gdyż jak sam mówił po walce z McBridem, stracił duch walki, "przestał być bestią".
Myślę że podobnie jest w przypadku Wolaka i nie ma się tu co czepiać czy bardziej czy mniej zależy mu na kasie. Boks zawodowy, to jak sam drugi człon tego określenia mówi - zawód. Każdy bokser chce więc jak najwięcej na swojej pracy zarobić. Jestem jednak przekonania, że dla takich ludzi jak Wolak, to nie pieniądze są najważniejsze.
To kiepski przykład, bo Tyson jak sam przyznał od swojego powrotu w 95 roku wychodził już tylko po kasę. Więc podawanie go jako wzór jest niewłaściwe. On nie czuł się bestią już w walkach z Holyfieldem i nie wiedział kiedy skończyć.
" woli zapierniczać na budowie za marne grosze? " A skąd ty możesz wiedzieć ile dostaje Wolak na budowie, przeglądałeś jego umowę o prace czy może jesteś jasnowidzem???
"A skąd ty możesz wiedzieć ile dostaje Wolak na budowie, przeglądałeś jego umowę o prace czy może jesteś jasnowidzem???"
Zważywszy na to, że jest pracownikiem a nie "kierownikiem" na pewno dużo więcej niż zarobił w ringu :)
"Eh żeby inni bokserzy mieli takie podejście to boks wyglądał by inaczej"
Gdyby każdy pięściarz po sromotnej porażce odchodził na emeryturę, to w niedługim czasie zabrakło by bumów do obicia ;)
Nie miałem tu na myśli Pawła
Nie chodziło mi żeby odchodzili po porażce, ale kiedy zatracą ten głód boksu żeby nie było tak że wychodzą tylko po kasę.
Do Pawła nic nie mam, ale trochę za wcześnie na emeryturę, mógłby jeszcze powalczyć, ale nie o te najwyższe cele, bo szans nie było i nie będzie nigdy.