VILORIA ROZBIŁ SEGURĘ
Szokujące zwycięstwo Lamonta Petersona nad Amirem Khanem nie było jedyną dużą niespodzianką dzisiejszej nocy. W zakończonym kilkadziesiąt minut temu pojedynku o pas WBO w wadze muszej Brian Viloria (30-3-1, 17 KO) rozbił faworyzowanego Giovaniego Segurę (28-2-1, 24 KO).
Meksykański pretendent w swoim stylu od razu ruszył do zdecydowanego ataku i choć początkowo radził sobie nieźle z ospałym mistrzem, w pewnym momencie nadział się na lewy sierpowy, który kompletnie wybił go z rytmu. Niesiony dopingiem filipińskiej publiczności Viloria pewnie wygrał kolejne dwie odsłony, lecz trzecią rundę kończył już z zapuchniętym okiem.
Czwarte starcie było już bardziej wyrównane, a w piątym przewagę zaczął osiągać 'El Guerrero Azteca'. W znakomitej szóstej rundzie obydwaj zawodnicy mieli swoje momenty, a mistrz przyjął rolę kontr-boksera, co przyniosło mu sporo korzyści. Rozbita prawa część twarzy Segury nie wróżyła niczego dobrego i rzeczywiście sędzia ringowy omal nie przerwał walki przed rozpoczęciem ósmej odsłony.
Choć narożnik Vilorii zaczął już świętować, ostatecznie podjęto decyzję o dopuszczeniu Meksykanina do dalszej walki. Zdeterminowany filipiński champion postanowił wykorzystać fakt, że jego przeciwnik nie widział nic na prawo oko i przepuścił huraganowy atak, by po dwudziestu sekundach zmusić sędziego do przerwania pojedynku.
Koniecznie trzeba to obejrzeć, bo nie znalazłem streama w czasie walki, podobno była krwawa wojna, a Segura nawet nie oprotestował decyzji ringowego (któym był znany z prowadzenia wielu walk w najniższych kategoriach wagowych Samuel Viruet).
Cóż, tylko zazdrościć Filipińczykom znakomitych pięściarzy...