PETERSON ZDETRONIZOWAŁ KHANA!
Wielką niespodzianką zakończyła się walka wieczoru na gali w Waszyngotnie. Po dwunastu zaciętych rundach Lamont Peterson (30-1-1, 15 KO) niejednogłośną decyzją sędziów pokonał Amira Khan (26-2, 18 KO) i odebrał mu tytuły mistrza świata federacji WBA Super oraz IBF w wadze junior półśredniej. O wyniku zadecydowały dwa punkty odebrane Brytyjczykowi za powtarzające się faule.
Już w pierwszej odsłonie Peterson liczony w dość dziwnych okolicznościach, kiedy traci równowagę po zadaniu celnego ciosu. Wspaniała trzecia runda w wykonaniu obydwu zawodników, ale zapisać ją należy na konto 'Havoca'. W piątej rundzie Peterson stracił pomysł na walkę i przez pełne trzy minuty był obijany seriami mistrza. Pretendent wydawał się być zagubiony i chodził po ringu za walczącym z defensywy Khanem. W ostatniej minucie trafił całą serią ciosów, ale Amir natychmiast odpowiedział.
W siódmym starciu zdeterminowany Peterson wprost gania mistrza po ringu i gdy tylko dopada go przy linach - ładuje mu na gardę potężne bomby. Runda kończy się jego dwupunktowym zwycięstwem, bo równo z gongiem sędzia ringowy odsyła Lamonta do neutralnego narożnika i odbiera Amirowi punkt za odpychanie i ściągnanie głowy. Ambitny Amerykanin, który dotąd boksował technicznie, bierze przykład z Marcosa Maidany (czy może Pawła Wolaka) i nie odstępując rywala na krok, nieustannie zadaje ciosy.
Przed dziewiątą rundą Freddie Roach prosi Khana, by postarał się zakończyć walkę, jeśli nadarzy się okazja. W pierwszej minucie atakuje jednak Peterson, choć przez moment jest odrobinę zamroczony po celnym podbródkowym mistrza. W drugiej połowie tego starcia Amir znów mocno trafia. 'Havoc' chwieje się, ale nie odpuszcza. Czy był to jedynie chwilowy kryzys, czy może początek końca? Trener Petersona, Barry Hunter, przypomina mu w narożniku o obietnicy sprzed lat, kiedy Lamont zapewniał, że zrobi wszystko, by zdobyć tytuł mistrza świata. Czy pamięć o tym doda mu sił?
Khan zaprasza pretendenta do ataku. Obraz walki ulega zmianie. Chwilami to mistrz atakuje, a pretendent cofa się i liczy na kontrę. Po dziesięciu rundach wydaje się, że Amir prowadzi nieznacznie na punkty, ale na jego korzyść działać będzie teraz fakt, że najwyraźniej lepiej zniósł trudy walki kondycjnie. Peterson wie, że musi wygrać ostatnie dwa starcia, ale Khan dobrze się broni. Pretendent, którego praca nóg i nonszalancki balans przypominają nieco Emanuela Augustusa, daje z siebie wszystko, ale nie potrafi zagrozić championowi. Z narożnika Lamonta znów padają polecenia przyciśnięcia Khana, ale Amir jest świeższy i trudno uwierzyć, żeby Peterson mógł odwrócić losy walki w ciągu ostatnich 180 sekund.
Z pomocą 'Havocowi' przychodzi sędzia ringowy, który znów odbiera mistrzowi punkt. Wbrew sugestiom komentatora, nie jest to 'drukowanie walki', lecz ostrzeżenie za powtarzające się faule. Narożnik Khana jest oburzony, ale Amir powinien mieć pretensje do siebie. Peterson stara się wykorzystać swą szansę i wygrać to ostatnie starcie dwoma punktami, ale nie ma na to sił, a całkowicie zamknięte prawe oko zaburza jego wizję. Nienaturalnie wydłuża się czekanie na podliczenie kart punktowych, co może zwiastować niespodziankę... 113-112, 110-115 i 113-112 - Lamont Peterson nowym mistrzem świata federacji IBF oraz WBA Super!
Mam nadzieje, ze ktos zrobi filmik i pokaze redaktorowi polsatu specjaliście boksu - co skrzetnie umykało jego uwadze i oczywiscie nie miało zadnego wplywu na przebieg walki ;)
Natomiast, Khan ciągle wygrał 7 rund, moim zdaniem, więc pomimo odjęcia punktów powinien jednym punkcikiem wygrać walkę. Remis byłby te spoko.
Ale nie jest to jakiś perfidny wał.
Brawo dla Petersona, na pewno obejrzał to, co robił Maidana w końcowych rundach i wziął świetny przykład. Nawet, gdyby ogłoszono zwycięstwo Amira, Lamont zyskałby ogromny szacunek kibiców i ekspertów.
P.s.
Eksperci SkySports już widzą we wszystkim amerykański spisek.
Co do ostrzeżeń, sędzia mógł upomnieć Khana, a nie darować prezenty Lamontowi.
"Gdy sprawiedliwość rozkłada ręce, bacz, by spadający miecz nie uciął ci głowy."(Mirosław Kubacki)
a on chcial z Floydem walczyc hahaha
Peterson wyprowadzał ciosy i rozbijał nimi gardę Khana wielokrotnie mocno trafiając ... ale oczami kostyry, to Khan świetnie blokował jego ciosy - no cóż.
Amir wyprowadza ciosy, które owszem były bardzo szybkie ale też i słabe, lądowały w większości na bardziej szczelną gardę Lamonta, to oczami kostyry Khan wyprowadzał piękne serie ciosów - tak kurwa.
zero obiektywizmu, nie da się go słuchac po prostu.
Co do Khana i jego przejście do wyższej dywizji, to szybkość utrzyma ale co będzie z ciosem? Ma także tendencję to ignorowania rywala i tym samym, przyjmowania zbyt wielu ciosów.
Chyba jednak Roach wyczerpał już swoją wiedzę trenerską zarówno w stosunku do PacMana, jak i ExKinga.
Szkoda, że mój pupil został zwałkowany przez ringowego. Czyżby trafił na rasistę? Czy to był tylko klasyczny biznesowy wałek?
Widzisz do czego doszło w boksie? Do tego, że komentujemy walki na podstawie stopnia podłości i perfidności jednego wałka do drugiego.
Jak widać, nie jest to tylko nawyk sauerlandowski, czy kanadyjski, ale i amerykański.
To jest wlasnie najgorsze ze do kontrowersyjnych wynikow gal w Niemczech sie juz troche przyzwyczailem, chco brzmi to dziwnie ale w Ameryce to juz nie zdzierze tego.