TRAGEDIA NA RINGU W RPA
Bokser z RPA, Simphiwe Tom (8-2, 5 KO) jest w stanie krytycznym po wczorajszej walce z Sabelo Jubathą (8-1, 7 KO). Pojedynek obu pięściarzy miał miejsce w mieście East London. Jego stawką był wakujący tytuł mistrza RPA wagi piórkowej.
Kilka czynników złożyło się na tragiczny przebieg pojedynku. Między Jubathą i Tomem panowała nienawiść od czasu, gdy obecny mistrz został pozbawiony tytułu po odrzuceniu kwietniowej walki ze swoim wczorajszym rywalem. Jubatha oskarżył wtedy Toma i jego promotora o intrygi mające na celu zdegradowanie go jako boksera. W maju Tom został bardzo brutalnie znokautowany przez Matima Molefę i wielu ludzi, na czele z dziennikarzem Mesuli Zifą, ostrzegało lokalną komisję sportową przed dopuszczeniem Simphiwe do kolejnej walki. Jubatha był wczoraj bezlitosny, na domiar złego sędzia nie przerwał walki po drugim nokdaunie. Tom wciąż podnosił się z desek i słaniając się na nogach walczył dalej, aż wreszcie w czwartej rundzie upadł po raz kolejny. Niedługo później zapadł w śpiączkę.
Data: 10-12-2011 11:22:02
To tylko pokazuje, że starcia na 15 rund wcale nie oznaczają większego ryzyka. Ostatnie 2 sytuacje miały miejsce do 6 rundy...takie rzeczy się zdarzają a niestety nie mamy już walk 15 rundowych które wyłaniały prawdziwych championów z charakterem...
twojej tezy nie poparłeś żadnym argumentem , moim zdaniem choć też jest to tylko hipoteza przy obecnym rozwoju w pzrygotowanaich fizycznych danych bokserów rundy 13-15 obfitowałyby w ciężkie nokauty a prawdopodobieństwao tragedii w ringu wzrosłoby bardzo i myśle że moja hipoteza jest zdecydowania bliższa prawdzie
Tak samo nie rozumiem przerywania walk przez ringowego...
Wyjdź kiedyś na ring z kimś, kto umie przypierdolić, w twardych rękawicach i bez kasku. Zobaczymy jak wtedy będzesz komentować.
Piszesz, że nie rozumiesz przerywania walk przez ringowego, więc polecam Ci wyjść na ring, wtedy może zrozumiesz. Dobre widowisko nie musi kończyć się śmiercią lub wyniesieniem kogoś na noszach. Poza tym, trochę szacunku dla bokserów by się przydało, bo boks to jeden z najtrudniejszych, najbardziej niebezpiecznych i najbardziej wymagjących poświęcenia sportów na świecie. A 15 rundowe pojedynki to absurd, ludzki organizm nie jest w stanie znieść takiego wysiłku bez konsekwencji, wielokrotnie to już było wałkowane.
Poza tym 15 rundowe walki wyłaniały prawdziwych mistrzów. Takich którzy właśnie potrafili przełamać kryzys i walczyć do końca.
Dla mnie jako kibica boksu, najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo samych zawodników, ok mówisz że dzięki takiej postawie bokserów i nie przerywaniu walki Ali był świetnym bokserem, ok był, ale co z niego zostało?
Wg mnie walka 12 rundowa jest wystarczającym dystansem żeby wyłonić prawdziwego mistrza, przerywanie pojedynków przez ringowego też uważam za słuszne, może czasami dyskusyjne ale na pewno mające na celu uchronienei boksera przed ciężką kontuzją, a sam narożnik nie zawsze kwapi się do przerwania pojedynku, przykład : Vit - Lennox. Faktycznie Vit prowadził na punkty, ale kto wie czy w kolejnych rundach nie doszłoby do uszkodzenia np gałki ocznej? Vit może się kłucić i oburzać że tak naprawdę wygrał z Lennoxem ale fakt jest taki żę uchroniono go przed być może bardzo poważną kontuzją, która zaważyłaby na kontynuowaniu przez niego kariery.
A co zostanie z obecnych bokserów?
Co do Vit-Lewis to tam interweniował także lekarz - co również jest w mojej opinii dopuszczalną interwencją.
Doświadczony sędzia jest zawsze bliżej pojedynku niż narożnik, czy lekarz. Ma więc lepsze rozeznanie co się dzieje z zawodnikiem. Oczywiście, że zdarzają się wałki, ale czy przez wałki mamy likwidować instucję sędziego?
W ostatnich czasach ciągle to jest wykorzystywane. W mojej opinii tak, gdyż nikt tego nie kontroluje.
Twój argument o 15 rundowych walkach jest przezabawny :D Nie mówię, że sam jestem ich przeciwnikiem ale to co podałeś za przykład ma taką samą wartość logiczną jak powiedzenie 'to dowodzi, że broń palna nie jest niebezpieczna, bo 2 ostatnie morderstwa popełniono za pomocą noża'. Cytując klasyka...LOL...
Rozumiem o co Ci chodzi i zgadzam się że pojedynek nie musi trwać wielu rund żeby stało się coś złego, tylko że akurat z tego nie wynika, że 15 rundowe pojedynki nie oznaczają jak napisałeś 'większego ryzyka'. Im dłuższy pojedynek tym dłużej ciosy kumulują się na głowach zawodników - więc zwiększa się niebezpieczeństwo. I powtarzam, nie jestem przeciw 15-rundówkom czy też za skracaniem walk, chodziło mi tylko o to, że to był raczej cienki argument :)
Sedziowie powinni wczesniej przerywac walki gdy widza ze jest niebezpieczenstwo.
Takie tragedie sa nastepstwem kilku nokdaunow,kumulacji ciosow.To moglo byc wczesniej przerwane.
To nie byl jeden nokautujacy cios,tylko kilka,a sedzia nie przerwal.
Później są jakieś animozje, jak w przypadku np Jackiewicza w Wielkiej Brytanii
Aczkolwiek gusta są różne. Nic by nie zaszkodziło, gdyby chociaż w jednej federacji było 15 rund w walkach mistrzowskich.
Animozje w przypadku Jackiewicza w Wielkiej Brytanii są trochę bezsensowne, bo wiadomo przed czym uchronił go sędzia, nie oszukujmy się. Zrobił to co prawda szybko, ale może pomyślał sobie: "Kuffa, no koleś tylko zbiera i zbiera, a mi się spieszy na browara".