WILLIAMS MÓWI DOŚĆ
O ile w przypadku powieszenia rękawic na kołku przez Pawła Wolaka można mówić o małym niedosycie, to na taki krok Danny'ego Williamsa (44-11, 33 KO) wiele osób szczerze czekało. Waleczny Anglik przegrywał przed czasem z każdym poważniejszym przeciwnikiem i od dawna namawiano go na zakończenie kariery. Teraz w końcu "Brixton Bomber" pogodził się z losem i ogłosił rozbrat z boksem.
- Nie mam już żadnych aspiracji i zdaję sobie sprawę, że nie wygram już żadnego ważnego tytułu. Zeszłotygodniowa porażka pokazała i uświadomiła mi, że całkowicie zatraciłem odporność na ciosy. Nie potrafię już przyjąć ciosu przeciwnika - przyznał szczerze 38-letni Williams, który zasłynął pokonaniem Mike'a Tysona w lecie 2004 roku, co otworzyło mu furtkę do walki o pas WBC wagi ciężkiej przeciwko Witalijowi Kliczce. Anglik nie sprostał Ukraińcowi i przegrał w ósmym starciu.