11 LUTEGO REWANŻ BERTO Z ORTIZEM
Zapowiedzi promotorów nie poszły na marne i 11 lutego w słynnym hotelu/kasynie MGM Grand odbędzie się rewanżowy pojedynek pomiędzy Victorem Ortizem (29-3-2, 22 KO) i Andre Berto (28-1, 22 KO). W kwietniu na punkty zwyciężył "Vicious" zdobywając tym samym pas WBC w kategorii półśredniej.
Po ciekawej pierwszej walce Ortiz otrzymał życiową szansę i we wrześniu zmierzył się z Floydem Mayweatherem Juniorem (42-0, 26 KO). W nie do końca sportowych okolicznościach "Piękniś" znokautował mistrza i zabrał ze sobą zielony pas.
Z kolei Berto postanowił odbudować swoją karierę i zaprosił na walkę Jana Zavecka (31-2, 18 KO). Dwukrotny rywal Rafała Jackiewicza z chęcią przyjął zaproszenie, przyleciał do Stanów Zjednoczonych, ale szybko stracił tytuł czempiona IBF. Prawdopodobnie stawką rewanżu Berto z Ortizem będzie właśnie ten tytuł.
Ta piątka nie przypadkowo daje kolejne duże walki, każda z nich gwarantuje wielkie emocje, chwała im za to, że się biją a nie unikają jak ognia. Niedługo wskoczy tam Khan, będzie jeszcze lepiej.
Kell Brook i Mike Jones niech wygrywają kolejne walki z kolejnymi mocniejszymi rywalami, to dostaną swoją szansę. Nic łatwo nie przychodzi.
Mike Jones dostał właśnie dużą szansę - zwycięstwo z Lujanem powinno dać mu walkę o pas IBF, o który Berto, wbrew wiadomościom redakcji, walczyć już nie będzie.
Kell Brook, cóż, nie zasłużył jeszcze na wielkie walki, powinien najpierw spróbować się z kimś w rodzaju Senczenki, albo Malignaggiego.
Może być ciekawie, jeśli Brook i Jones wygrają w dobrym stylu najbliższe walki, a do półśredniej na stałe dojdą Khan i Maidana.