'DIABLO' PRZEŁAMAŁ AUSTRALIJSKIE FATUM
Pokonując przed czasem w 11. starciu Danny Greena (31-5, 27 KO), Krzysztof Włodarczyk (46-2-1, 33 KO) potwierdził dwie stare prawdy. Po pierwsze walka mistrzowska trwa 12 rund i 6 ostatnich minut bywa często kluczowymi dla jej wyniku (vide choćby ostatnie doświadczenia Alberta Sosnowskiego i setek innych pokonanych przed czasem w rundach nr 11-12) a po drugie, że "panczer" ma zawsze szansę...
Przy okazji walki z Greenem, przypomniała mi się walka w obronie tytułu mistrza interkontynentalnego IBF w wadze junior ciężkiej, którą Krzysztof stoczył 9 lat temu (22 listopada 2002 r. w Opolu) z Belgiem Ismaelem Abdoulem (legitymował się wówczas rekordem 19-1, 6 KO). Także wtedy Włodarczyk przeżywał trudne chwile w ringu, nie mogąc zaznaczyć swojej przewagi nad o 5 lat starszym rywalem, który w ringu był mądrzejszy, sprytniejszy i bezkarnie uderzał kombinacjami ciosów. Mniej, więcej od 6-7 rundy Abdoul zaczynał jednak słabnąć, na co wpływ miały m.in. mocne uderzenia z lewej ręki Polaka, by w 12. starciu - mimo prowadzenia na punkty - zostać znokautowanym. 21-letni "Diablo" okazał się silniejszy i wytrzymalszy od przeciwnika, ale jego zwycięstwo zgodnie uznano za "szczęśliwe". Tamta wygrana po raz pierwszy (w kontekście Włodarczyka) potwierdziła tezę, że "panczer" (Diablo) ma zawsze szansę...
Wczoraj w Perth mistrz świata WBC przegrywał dość wyraźnie na trzech kartach sędziowskich (93-97, 93-97, 93-96), a mimo to przełamał rywala, okraszając swoje zwycięstwo efektownym nokautem.
I na koniec jeszcze jedna refleksja. "Diablo" swoim wczorajszym zwycięstwem przełamał australijskie "fatum", które od 55 lat wisiało nad polskimi pięściarzami.
Kraina kangurów nigdy nie była bowiem szczęśliwa dla polskich bokserów. Wszystko zaczęło się od XVI Igrzysk Olimpijskich w Melbourne w 1956 r., gdzie wprawdzie kadra prowadzona przez Feliksa Stamma wywalczyła dwa brązowe medale (Henryk Niedźwiecki w kat. piórkowej i Zbigniew Pietrzykowski w lekkośredniej), ale oczekiwania przed turniejem były o wiele większe (poza strefą medalową znaleźli się m.in. Henryk Kukier, Zenon Stefaniuk, Leszek Drogosz, czy Tadeusz Walasek). W 1991 r. z amatorskich VI Mistrzostw Świata w Sydney na tarczy wróciła 5-osobowa reprezentacja trenera (obecnego prezesa PZB) Jerzego Rybickiego a 9 lat później kompletnym fiaskiem zakończył się start olimpijski na XXVII Igrzyskach Olimpijskich, które odbyły się również w Sydney.
Przełamanie tej nieszcześliwej passy to jeden z wielu powodów, by 24 godziny po australijskim triumfie, złożyć w imieniu całej redakcji BOKSER.ORG i Czytelników serdeczne gratulacje mistrzowi świata WBC i jego Opiekunom.
Przewidywałem, że walka w taki właśnie sposób się zakończy.
Krzysztof to taki cięższy Abraham. Cios ma niesamowity, tak więc tym razem nie musiał dawać szansy sędziom.
Dobrze, że wrócił z obronionym pasem; przynajmniej podbudował psychikę.
Może w końcu Andrzej Wasilewski przestanie się obrażać na nasz portal?
Data: 01-12-2011 11:05:52
Palacis nie zrobil nic by wygrac.myslal ze te kilka kombinacji mu wystarczy do wygranej.ale zeby pokonac mistrza i odebrac pas trzeba zrobic troszke wiecej jednak.Ja uwazam ze on wyciagnie wnioski z tamtej walki i w rewanzu da z siebie wiecejWlodarczyk mial i bedzie mial z nim problemy.jest bardzo ruchliwy i ma super wyczucie dystansu.Logiczne jest ze nastepnym razem Palacios bedzie sie staral rostrzygnac walke tak by nie zostawic juz watpliwosci.Jemu bardzo zalezy na tym pasie,nie tylko na kasie z walki
bardzo zle, kiepskie zapozyczenie z angielskiego
jak dojdzie do rewanżu to się przekonamy kto ma rację ja obstawiam że tym razem Diablo go uwali
oby tak bylo.ale zeby wygral musi troche zmienic w swoim stylu.bo garda sama nie wygra.a runda po rundzie ucieka
Data: 01-12-2011 11:28:05
Pedro2099
jak dojdzie do rewanżu to się przekonamy kto ma rację ja obstawiam że tym razem Diablo go uwali
Diablo zawsze bedzie miec problemy z piesciarzami boksujacymi w sposob w jaki robi to Palacios. Rewanz wygladalby tak samo, tylko tym razem Palacios nie zostawilby juz zadnych watpliwosci bedac aktywniejszym. Zwroc uwage ze sposob walki Krzyska z Greenem byl taki sam, jak kiedy walczyl z Palaciosem. Jedyna roznica bylo opadniecie Greena z sil pod koniec walki, dzieki czemu Krzysiu go ustrzelil.
Z tego wlasnie powodu nastepna walka Diablo bedzie jakas unifikacja, zarobia na tym wiecej, (ile osob chcialoby ogladac powtorke z Wlodarczyk v Palacios 1?) a jesli nie zdecyduja sie na to pozostaje im tylko obowiazkowa obrona z Palaciosem, czego beda chcieli uniknac.
Jednak wracając do ciosu Krzyśka, musi mieć on ogromną wymowę(nie mówcie że to przez wiek greena bo jemu się to nigdy nie przytrafiało wcześniej), innymi słowy Krzysiek ma kopyto w łapie i powinien go częściej używać.