MURRAY O WALCE Z RIOSEM
W najbliższą sobotę John Murray (31-1, 18 KO) stanie przed szansą zdobycia mistrzostwa świata WBA wagi lekkiej. Zadanie będzie bardzo trudne, mistrzem jest bowiem niesamowity Brandon Rios (28-0-1, 21 KO). Murray jest kolejnym po Rickym Hattonie zawodnikiem z Manchesteru ruszającym na podbój Ameryki. Walka odbędzie się w nowojorskiej Madison Square Garden podczas gali, której pojedynkiem wieczoru jest starcie Cotto-Margarito II.
- To jest zdecydowanie największa walka w mojej karierze. Pojedynek o mistrzostwo świata w Mekce boksu zawodowego - Madison Square Garden - jest jednym z głównych powodów, dla których jestem w tym sporcie. Hatton miał wiele wspaniałych walk w Ameryce i mam nadzieję, że będę kolejnym zawodnikiem z Manchesteru, który będzie w Stanach zwyciężał - powiedział Murray.
- Po porażce z Mitchellem wróciłem do pracy nad podstawowymi elementami rzemiosła bokserskiego. Lepiej poruszam się teraz w ringu, potrzebowałem kopniaka w tyłek, by odzyskać motywację. Rios jest bardzo dobrym bokserem, ale myślę, że zaniedbuje obronę i spróbuję to wykorzystać. Będę boksował mądrzej niż w walce z Mitchellem - dodał Brytyjczyk.
Nie dotrwa do 5 rundy.