ROACH WYJAŚNIA ZAMIESZANIE
Redakcja, boxingscene.com
2011-11-23
Freddie Roach uciął temat fauli, jakich zdaniem niektórych Juan Manuel Marquez (53-6-1, 39 KO) dopuszczał się na Mannym Pacquiao (54-3-2, 38 KO) podczas ich niedawnej walki.
'Dinamita' wielokrotnie następował swoją stopą na stopę Filipińczyka, co uniemożliwiało walczącemu z doskoku 'Pacmanowi' wycofanie się przed kontratakami Meksykanina. W sieci pojawiły się nawet amatorskie kompilacje, które przedstawiały Marquez powtarzającego ten zabieg kilkanaście razy podczas całej walki.
- To część tego sportu. Sam uczę tego swoich zawodników. Gdy praworęczny pięściarz spotyka się z mańkutem, to normalne. Dajcie spokój, to nic takiego. W boksie przez cały czas znajdują się takie rzeczy - powiedział Roach.
http://www.youtube.com/watch?v=gB6gEExQrqA
aby nie deptali sobie po nogach!!!!
TEMAT JEST KOMPLETNIE Z DUPY...pewnie, nie było żadnej walki praworęcznego z mańkutem gdzie obie strony nie deptały sobie po stopach -czy to celowo czy nie(i tak nie do udowodnienia)...
Nie wynika to jednakże ze statystyk zadawanych ciosów. "Optyczne wrażenie" podparte paroma piwami, to nie wszystko.
Pacquiao wygrał. Nieznacznie, ale wygrał. I kolejna walka, gdyby do niej doszło, będzie podobna.
Rozumiem, że dla Ciebie pospólstwo to 88% ekspertów którzy widzieli wygraną Marqueza lub remis! no cóż to wolę należeć do pospólstwa,,,
To jak nazwiesz stado baranów, które święcie wierzyło w wygraną Adamka z Witalim, choć żaden poważny ekspert nie dawał mu najmniejszych szans a Polak nie miał żadnych argumentów????
Zgodzę się w zupełności co do rezultatu walki, ale żeby... pospólstwo?
Okej, niektórzy poszybowali umieszczając JMM na szczycie swojej listy P4P:), ale spora większość konstruowała swoją krytykę w sposób rzeczowy, choć bardzo subiektywny.
Ma rację user UrbanHorn twierdząc, że presja oczekiwań stawianych przed Pacmanem zniekształciła ogląd tej walki.
I tylko JMM będzie miał, niestety, o jedną porażkę więcej w rekordzie.
Dał ciała na całej linii i nie zmienią tego żadne zabiegi marketingowe jego ekipy.
W każdym razie niesmak pozostanie.
Dotykasz ważnego problemu. Myślę, ze to zależy od charakteru człowieka. Myślę, że Manny ma w sobie dość uczciwości i go to gryzie- natomiast Aruma już niekoniecznie. Ten to nawet się cieszy, bo chce z trylogii zrobić tetralogię i znowu zgarnąć kasę.
Faktem jest, ze moralnie zwyciężcą jest JMM, ale w annałach już zapisano zwycięstwo Pacmana.
I tak już zostanie na zawsze ...
"Charakterystyczne jest ,że na bokser.org lansuje się pogląd o wygranej Paqiao przytaczane są tutaj w zasadzie tylko opinie i wypowiedzi ludzi zgadzających się z tą tezą pozostali eksperci są ignorowani albo pokazywani w taki sposób jak gdyby należeli do mniejszości.Takie odwracanie proporcji."
To ciekawe, bo ja po przeglądnięciu tematów z ostatnich kilku dni stwierdziłem, że przeciwko Pacquiao prowadzona jest tu jakaś ofensywa. Nie chce mi się teraz szukać, ale co najmniej 3 redaktorów wyraziło swoje opinie w sposób skandalicznie jednostronny. Niemal nie do odróżnienia od tego, co pisali najwięksi nienawistnicy Filipińczyka. Wyglądało to jak jakaś szczeniacka próba podlizania się Laurze.
Fakty są tymczasem takie, że walka była wyrównana i mogła iść w dwie strony. Nie da się obiektywnie stwierdzić, kto był lepszy, bo to zależy od tego, jakie elementy rzemiosła bokserskiego ceni się bardziej. Ja wytypowałem zwycięstwo Pacquiao i o żadnym niesmaku nie może bydź mowy. Byłem zawiedziony tym, że Filipińczyk nie miał żadnego planu B, że liczył po prostu, iż Marquez się zestarzał - ale to nie zmienia faktu, że tej walki NIE przegrał.