BOSWELL O WALCE Z POWIETKINEM
3 grudnia w Helsinkach Amerykanin Cedric Boswell (35-1, 26 KO) zmierzy się z Aleksandrem Powietkinem (22-0, 15 KO). Stawką walki jest należący do Rosjanina pas WBA 'World'. 42-letni ''The Boz'' z pewnością nie jest faworytem tego pojedynku, jednak Amerykanina nie można lekceważyć - Boswellowi nie zabrakło motywacji, by świetnie przygotować się do starcia w stolicy Finlandii.
- Trenuję niezwykle ciężko i zrobię wszystko, by zdobyć tytuł. Wiek boksera nie gra roli, liczy się determinacja i serce do walki. On nigdy nie walczył z kimś takim jak ja. Powietkin nieudolnie kopiuje styl Mike'a Tysona. Wykorzystam to. Nie przegrywam wielu rund i mam wielkie doświadczenie. To Powietkin będzie odczuwał presję. Ja nie mam niczego do stracenia. Moim celem jest walka z którymś z braci Kliczko i Rosjanin stoi na mojej drodze - powiedział Boswell, który ostatnią porażkę poniósł w paźdzerniku 2003 roku, przegrywająć przez TKO w dziesiątej rundzie ze swoim przyjacielem, Jameelem McClinem.
Dość kontrowersyjne stwierdzenie. Podobieństwo może dotyczyć jedynie wywierania presji na przeciwniku, ale to bardzo ogólna zbieżność. Ja raczej dostrzegam podobieństwo stylu dużej części Rosjan lub bokserów wywodzących się z byłego ZSRR. Podobnie do siebie boksują Powietkin, Lebiediew, Czakijew, a także Frenkel, Stieglitz, Gerber.
Niestety, stan dzisiejszej wagi ciężkiej woła o pomstę do nieba, wystarczy pomyśleć, gdzie byłby taki Povietkin kilkanaście lat temu.
Generalnie zgadzam się. To jednak trochę inny styl, choć pewne podobieństwa jak dobry półdystans, presja, dobre nogi faktycznie są. Ale Sasza nie ma tego balansu i tej szybkości jaką miał Mike.
Skrzetuski
U mnie wzbudza sympatię. I pewnie u wielu fanów dobrego boksu nie kierującymi się uprzedzeniami wynikającymi z aktualnej propagandy politycznej. Powietkin prezentuje ładny, widowiskowy boks. Jest świetny technicznie, nie unika walki w ringu, potrafi uderzyć, robi fajne kombinacje. Jego walka z dobrym Czagajewem to jedna z lepszych walk ostatnich lat.