ARTYŚCI RINGU: LARRY HOLMES
Gorąco jak w piekle. Las Vegas położone jest w suchym basenie - dolinie znajdującej się na środku pustyni, otoczonej przez suche góry. W mieście przez cały rok świeci słońce. Jedenasty czerwca 1982 roku był szczególnie palący i duszny. Żar bezlitośnie lał się z nieba. Tak wspomina ten dzień Allen Barra z ''Village Voice'': ''Cały kraj zastygł w napięciu. To był jeden z najgorętszych dni, jakich doświadczyłem. Las Vegas przypominało łaźnię parową, niczym Nowy Jork z Do The Right Thing Spike'a Lee. Wszyscy wiemy, co stało się w tym filmie''.
Atmosfera łaźni parowej nie była głównym powodem opisywanego przez Barrę napięcia, olbrzymia wysokość temperatury i wilgotności powietrza stanowiła dodatek do wzbudzającej niszczycielskie emocje walki bokserskiej.
Urodzony 3 listopada 1949 roku w Cuthbert Larry Holmes był czwartym z dwunastu dzieci Johna i Flossie Holmesów. W 1954 roku rodzina przeniosła się do małego miasta Easton w Pensylwanii. Kiedy L.H. miał sześć lat, jego ojciec opuścił żonę dla innej kobiety. Larry od dziecka parał się pracą fizyczną, znajdując zatrudnienie na plantacjach bawełny, budowach i w przeróżnych fabrykach. Szkołę porzucił w wieku trzynastu lat, po prostu nie miał na nią czasu. Holmes był zdolny do narzucenia sobie dyscypliny i trzymał się z dala od ulicznych gangów, choć bardzo często wdawał się w bójki, głównie z powodu swojego upartego charakteru. Podobno nigdy nie atakował pierwszy, był za to bezlitosny, gdy ktoś podniósł na niego rękę. ''Nokautowałem kogoś w każdy weekend. Zawsze trafił się ktoś, kto chciał się z tobą zmierzyć. Już wtedy myślałem o zostaniu zawodnikiem, ale nie mogłem trenować - ciągle pracowałem''. Ojciec Francis Barbato, ksiądz z Neapolu założył w tym czasie w Easton Centrum dla Młodzieży im. świętego Antoniego. Właśnie tam Holmes miał pierwszy kontakt ze sportem walki (zapasami). Wraz z bratem Lee brał również udział w walkach bokserskich, które były improwizowane w miejscowych barach. Ku uciesze gawiedzi nastolatkowie okładali się do upadłego. W nagrodę mogli później udać się do kuchni i napychać żołądki hot-dogami i hamburgerami. W wieku 19 lat Holmes zdecydował, że chce być pięściarzem. Jego pierwszym trenerem był Earnie Butler. Karierę amatorską Larry zakończył z bilansem 19-3, pracując wtedy również jako sparingpartner Joe Fraziera i Muhammada Alego. W 1972 roku Holmes stoczył walkę w kwalifikacjach olimpijskich, przegrywając z Duanem Bobickiem na oczach milionów telewidzów. Nikt wówczas nie podejrzewał, że Larry zostanie mistrzem świata zawodowców.
Po wygraniu pierwszych sześciu walk jako pro, Holmes rozstał się z Butlerem i rozpoczął współpracę z Ritchiem Giachettim, który przekonał swojego szefa, Dona Kinga, do zaoferowania Larry'emu kontraktu. Trwały sparingi z Frazierem i Alim, w których Holmes wyglądał coraz lepiej. W 1976 roku Larry w dobrym stylu wygrał z niebezpiecznym olbrzymem, Royem Williamsem. W tej walce odniósł kontuzję prawej ręki i przez dziewięć miesięcy nie walczył, codziennie jednak przebywał w gymie, uderzając podczas treningu tylko lewą ręką. Jego jab wzniósł się wtedy na nowy poziom. Marzec 1978 roku przyniósł eliminator do tytułu mistrza świata. Przeciwnikiem Holmesa był jeden z najmocniej bijących ''ciężkich'' wszechczasów, Earnie Shavers. Holmes pokonał go jednogłośnie na punkty i dziewiątego czerwca 1978 roku zmierzył się w walce o mistrzostwo świata z Kenem Nortonem. Przed piętnastą rundą na kartach punktowych wszystkich sędziów widniał remis. Ostatnie starcie przeszło do legendy, obaj bokserzy sięgnęli do najgłębszych pokładów ambicji. Po ogłoszeniu werdyktu rozpoczęła się era Larry'ego Holmesa. Kolejny pokaz mentalnej i fizycznej odporności nowego mistrza miał miejsce we wrześniu 1979 - w siódmej rundzie drugiej walki z Shaversem Larry znalazł się na deskach po potężnym prawym ''Czarnego Niszczyciela''. Jakimś cudem powstał i ponownie pokonał Shaversa, tym razem przez techniczny nokaut w jedenastej rundzie. Niestety, drugiego października 1980 roku Holmes musiał stoczyć pojedynek z pozbawionym dawnego refleksu i szybkości Muhammadem Alim, swoim bokserskim idolem. Była to smutna, jednostronna walka (Holmes kilka razy prosił sędziego o jej przerwanie), po której Larry płakał w szatni. Zwycięstwo nie dało mu niczego, wręcz przeciwnie - wielu ludzi miało mu za złe pobicie ''Największego''. Swoje robiła również osobowość Holmesa, jakże różna od osobowości Alego. Poza ringiem Larry zlewał się z tłumem, przynajmniej w tłumu oczach. Między linami natomiast wykonywał ciężką, norwidowską robotę.
...Witajcie, Anieli/Pokornej pracy - w szatach rozświetlonych...Norwid sztukę nazywał pracą, ale ta konkretna, często fizyczna wręcz praca pozostawała w mistycznym związku z Logosem - wcielonym słowem Boga. Jego poezja jest trudna, intelektualna, aforystyczna, pozbawiona opisowości i melodyjności typowej poezji romantycznej. Taki był również boks Holmesa. Najlepszy jab w historii królewskiej dywizji (przy 205 cm zasięgu ramion), technika wszystkich ciosów, bloków i uników tak zaawansowana, że chińscy mistrzowie Hung Kuen Kung Fu zachwycali się sposobem zadawania i parowania uderzeń, poruszaniem się w ringu i pozycją Larry'ego. Ogromna siła woli oraz konsekwencja taktyczna pozwalały Holmesowi na metodyczne rozmontowywanie przeciwników przy użyciu niezawodnych narzędzi. ''Easton Assassin'' jest dziełem stworzonym przez poetę w niebieskim kołnierzyku.
Owego rozżarzonego dnia na ringu w Las Vegas przeciwnikiem Holmesa był mający irlandzkie korzenie Gerry Cooney, kolejna ''wielka nadzieja białych''. Menadżer Cooneya, Dennis Rappaport sprzedawał walkę jako wojnę ras (obaj pięściarze otrzymali za starcie tą samą sumę pieniędzy - 10 milionów dolarów). Wspierał go w tym Don King, wciąż pozostający promotorem Larry'ego. Holmes i jego rodzina otrzymali przed pojedynkiem setki gróźb, ring ochraniali snajperzy. W szatni Cooneya został zainstalowany specjalny telefon. Prezydent Reagan chciał mu osobiście pogratulować zwycięstwa, na które liczyła przesiąknięta rasizmem - konserwatywna w najgorszym tego słowa znaczeniu - ''biała Ameryka''. Doszło nawet do złamania świętej pięściarskiej tradycji, champion został przedstawiony przed challengerem. Tuż przed rozpoczęciem pojedynku, kiedy bokserzy spotkali się na środku ringu, Holmes popatrzył na Cooneya i powiedział: ''Let's have a good fight''. Do The Right Thing.
Jak przebiegała kariera Holmesa po walce z Cooneyem? Jakie miejsce zajmuje Larry wśród największych? Zapraszam do dyskusji.
Bez watpienia piesciarz wybitny
Widzę że twierdzisz, że Holmes był 'Kliczkiem tamtych czasów'
Niepotrzebne inscynuacje polityczne
Holmes miał lepszy jab niż Kliczko i lepsze skile ale niestety trafił na Tysona :
http://www.youtube.com/watch?v=xSb4-ejQavw
Od Holmesa w HW technicznie lepszy był tylko Ali! Holmes był doskonały i to właściwie w każdym elemencie walki.
Poprawny i duży to był Lennox.
Trafił na Tysona jak był emerytem..zresztą bardzo zaskoczył publikę i mocno sfrustrował Tysona, gdyby nie jego arogancja powalczył by dłużej.
Lennox miał niesamowite wyczucie i nieprawdopodobną inteligencję ringową!! Ciągle zbyt wiele teorii w Twoich wypowiedziach!!! Diablo jest teoretycznie kołkiem i drewnem zza potrójnej gardy a jestem przekonany że znokautuje Greena! Nie będzie miał sędziów i może liczyć tylko na siebie! I zobaczymy jego faktyczną wartość .
Holmes to bokser praktycznie bez słabych punktów. trochę taka krzyżówka Alego z młodym Bowe.
Ale w niektórych walkach walczył wręcz jak typowy Puncher w wolnym tempie ustawiał gościa pod prawą rękę ...i po zawodach skutecznie ale nie błyskotliwe techniczne bo nie musiało być.
Ominąć kilkunastu ciosów przy linach raczej nie potrafił czy zadać długa piękną kombinację...a to raczej nazywamy techniką.
Gene Tunney
Joe Louis
Muhammad Ali
Evander Holyfield
Z pewnymi zastrzeżeniami dołożyłbym jeszcze Tysona i Władimira Kliczkę. Holmes odnosił sukcesy głównie dzięki sile, odporności i przewadze zasięgu (206cm). Prawidłowo wyprowadzane ciosy proste, to za mało, żeby uchodzić za artystę ringu. Zresztą dużo słabszy fizycznie od Holmesa Michael Spinks wygrał z nim 2 razy właśnie dzięki lepszej technice.
Ale o to mi właśnie chodzi!!! Lennox miał "to coś"! Nieprawdopodobną umiejętność dopasowania się pod konkretnego rywala. Przecież Vitek też jest teoretycznie dużo słabszy technicznie od swojego brata! A w bezpośredniej walce by go rozmazał po ringu.
joe Louis jest wręcz zaprzeczeniem słowa "artysta ringu"
Joe Louis i Michalczewski to artyści. Boksowali w sposób niepowtarzalny. Natomiast Holmes boksował bardzo typowo. Nie było w nim nic oryginalnego, co by go odróżniało od innych bokserów. Właśnie niepowtarzalność to cecha artysty, a poprawność wszystkich elementów to cecha dobrego rzemieślnika.
Spinks to raczej zajechał wybkością i tempem.
a Holmesa odróżniało od innych bokserów mnósto rzeczey choćby najlepsza (poza Alim) praca nóg w historii boksu
Holmes natomiast to tylko dystans jab ,jab albo haki w półdystansie
Joe Louis to był Boxer Puncher miał siłę ciosu i siłę fizyczną artystą ringu to nie był ale był geniuszem : fenomenalne kontry,precyzje ciosu i technike i dynamit w łapach,kto by go pokonał w PRIME ? Chyba nikt.Nikt nie ma takich umijetnosci w dzisiejszej wadze cieżkiej.
Widzę, że zupełnie odmiennie pojmujemy określenie "artysta ringu". Dla ciebie artysta to bokser kompletny, bez słabych punktów. Takim na pewno był Holmes, a dzisiaj takimi są np. Bradley, Ward, DeGale. Dla mnie artysta może mieć nawet jakieś słabe punkty, ale musi mieć jakąś zaletę, która jest nieosiągalna dla innych. W przypadku Michalczewskiego to był jego lewy prosty. Nie defensywne uderzenie, jak u innych, ale wybitnie ofensywne, w dodatku jakieś takie nietypowe. Ni to prosty, ni to sierp, jakby miał krzywą rękę. Nie do podrobienia. Joe Louis natomiast był geniuszem pod względem precyzji trafienia. Rywale padali jak ścięci, nie dlatego, że jego ciosy były takie mocne, tylko dlatego, że Joe trafiał perfekcyjnie na punkt. Wystarczy spojrzeć na jego zdjęcia, żeby stwierdzić, że on nie był siłaczem. W porównaniu z innymi był wręcz cherlakiem. A cóż oryginalnego było w Holmesie? Nic. Poprawny, skuteczny nudziarz i nic więcej.
-LL geniusz, chociaż go nie lubie ale trzeba mu to oddać. Technikiem był chyba całkiem niezłym (prace nóg miał świetną, ciosów sporo), potrafił być w ringu puncherem a chwile potem piekielnym dystansowcem. Artysta
-Roy tutaj chyba nikt nie będzie mieć zastrzeżeń, ja mam tylko jedno brak wojny ringowej, nigdy takowej nie stoczył, nie miał z kim niestety. Jak ktoś wyżej napisał Roy to hybryda cios, dystans, półdystans, technika (jedyna w swoim rodzaju) i trzy niesamowite cechy szybkość, wyczucie dystansu i refleks. Absoultny artysta.
-Tyson- jeden jedyny Mike, ja nie wiem co o nim myśleć, miał zaje***ty styl, ale nigdy nie walczył w swoim prime z kimś na prawdę dobrym, żeby tak z Holym zawalczył to by nie było o czym gadać. No jednak Mike jest sam sobie winien. Artysta
-Micheal Spinks- jeden z większych farciarzy, wybitnie Larremu nie leżał a i tak ledwo dał sobie rady, gdy Holmes był po prime. Przedtem był świetnym półciężkim i powinien nim zostać tak jak Morrer (obydwóm się raz udało i tyle)
-Larry Holmes, nie wiem co trza brać żeby mówić o jego kiepskiej technice, no ale ok. Świetny bokser bardzo zniszczony przez swoje zwycięstwo nad zwłokami Alego, mnie trochę zastanwia jego kiepska postawa z Erniem, jednak zawsze ładnie z tego wybrnał i udowodnił, że ma łeb z kamienia. Do reszty walk z jego prime nie mam rzadnych zastrzerzeń pięknie rozmontowywał rywali.
Ktoś tam mówił że technika to umiejętność zrobienia cudów przy linach i długich serii z zróżnicowanymi ciosami, w tym wypadku Władek Kliczko to techniczny ułom.
Jak ktoś dotrwał do końca to można podyskutować.
Joe Louis HD!
Michalczewski - bokser bardzo niedoceniany w Polsce (może dlatego, że większość walk stoczył pod niemiecką flagą), a dla mnie najlepszy polski bokser zawodowy w historii ( a po nim długo, długo nic). Fałszywy mańkut walczący z silniejszą ręką z przodu (ewenement) o żelaznej kondycji i silnym charakterze. Miał też słabsze strony. Zdecydowanie za dużo inkasował jak na mistrza świata, przez co często kończył walki mocno porozbijany. Całościowo jednak bokser błyskotliwy, czyli artysta.
Abraham - istotnie bokserów dążących do zakończenia walki jednym obszernym zamachowym ciosem jest teraz mniej, niż kiedyś, bo nie sprzyjają im reguły boksu amatorskiego. Nadal jednak silnych cepiarzy można spotkać i nie jest to żaden ewenement. Jak przykład nasuwa mi się Palacios,a także Abdusalamow, który dzisiaj w nocy poprawił swój rekord na 11(11) i goni Wildera. Całościowo Abraham to nie artysta, ani rzemieślnik, tylko fizol.
Władimir Kliczko - obok Joe Louisa i Mike'a Tysona najprecyzyjniej trafiający bokser HW w historii. Bardzo dobry technicznie, a że nie bije seriami to nie ma nic do rzeczy, bo mu to do niczego nie potrzebne. W ostatnich latach walczy bardzo asekuracyjnie, a przez to znacznie mniej błyskotliwie. Artysta skręcający w kierunku perfekcyjnego rzemieślnika
Larry Holmes - tu mam do dodania tylko, że w walkach z Tysonem, a tym bardziej Michaelem Spinksem był ciągle w swoim prime i zachował klasę do bardzo zaawansowanego wieku (może dlatego, że nie był rozbity). Jeszcze w 1992 roku pokonał Mercera i stoczył wyrównaną walkę z Holyfieldem. Zakończył bardzo udana karierę w 2002.
Spoko, nie irytuj się, tylko spróbuj się zastanowić. Ja mam po prostu swoje poglądy, a nie powtarzam zdania większości. Nie padam na kolana przed "artystami" i "geniuszami" wykreowanymi przez media lub bezmyślny tłum. Gdyby większość miała zawsze racje, to do dziś ludzie sądziliby, że Słońce krąży wokół Ziemi.
Holmes poprawny technicznie ? Był silny ? Przecież Holmes jest znany z waty stąd wiele problematycznych walk w jego wykonaniu gdzie nie moze położyc rywala KO.(69-44)
Z całym szacunkiem,ale Władymir,to wygrywa siłą.Jemu wystarczy kilka ciosów i jest KO.Władymir ,to siła.
Holmes stosował techniki o jakich nawet nie moze śnić Władymir.
Władymir,to robot-lewy,lewy,lewy,prawy,prawy.Ma dobry też left hook.
Larry miał o wiele lepszą pracę nóg niż Władymir.I to fakt.Stosował podbródkowe w półdystansie(WŁadymir prawie wcale).
Larry był lepszy w półdystansie,lepsza praca nóg.Overhandy,podbródkowe,cepy,sierpy.
Przecież wystarczy zobaczyc jedna walke Holmesa np. z Cooneyem,by zobaczyć,że w jednej walce Larry stosuję więcej technik od Władymira w jednej walce niz Włado w całym życiu...
Gdzie była ta technika Władymria z kimś swojego rozmiaru(Tony Thomspoin).A Larry Cooneya ładnei rozpracował,ale to byłą raczej wojna...
Polecam walki Holmes vs Cooney i Thompson vs Włdymir...
Włado dobry na obsranych cruiserów...Na kimś swojego poziomu klincze zamiast ciosów,a Larry stosował wiecej technik.
Noi drugi strzał w stopę...Larry w PRIME z Tysonem i Spinksem ?
Przecież do Tysona wyszedł rozboksowany,po 2 latach od zakończenia kariery...
Powiedział Donowi"Don dwa lata nie boksowałem,nie mam szans z Tysonem" noi DOn dorzucił kilka baniek i Larry sie sprzedał...
Na takich boskerów jak Spinks i Tyson trzeba byc w PRIME.Pierwsze co boksera opuscza ,to szybkosć i nogi...
Co z tego,ze walczył jeszcze 14 lat,skoro żaden z bokserów nie był od niego tak szybszy jak Spinks i Tyson.
LArry już wtedy był past,ale trafił na bokserów ,którzy ten past prime mogli pokazać.W latach 9,żaden z rywali Larrego nie był trak syzbki jak oni...
Tyson do tego nie leżał Holmesowi...Typowy przykłąd boxer vs swarmer...
Larry,to boxer tpowa technika
Władymri,to boxer puncher...siłą nad techniką @!
Bo Władymir,to puncher.Larry musiał nadrabiać techniką.
no widzisz :) sam się zapętliłeś bo "artysta" to tylko nazwa marketingowa.
Nigdzie zaś nie jest powiedziane że rewelacyjny rzemieślnik, precyzyjny bokser - robot, czy nawet brawler musi być mniej skuteczny niż "artysta"
Artystami ringowymi - zwyczajowo nazywa się bokserów o niesamowitych zdolnościach ruchowych i walczących w nieortodoksyjnej technice, często z dużą dozą ekstrawagancji tak jak Leonard,Robinson, Ali,Roy Jones, Toney....itd
UWAGA często bokserami "artystami" byli niekoniecznie ci najwięksi np.
Hammed czy eubank.
Barrera był sporo lepszy od Hammeda a był typowym meksykańskim brutalem a Hammed artystą
Whitacker to bokser dokładnie klasy Oscara, on był artystą Oscar nie..
Artysta ringowy - to zwyczajowa naza której koniecznie chcesz zmienić znaczenie (nie wiem po co)
W HW właściwie jedynym "artystą" był Ali (może Tonney może Johnson - ale tu trochę za dawno wię nie wiem)...A jeśli koniecznie szukać następnych "artystów" i "geniuszy" to Holmes pasuje tu najlepiej
Dziękuje za rzeczowe argumenty, bo na tym polega dyskusja. Nie upieram się, że mam zawsze rację i z niektórymi z nich przyjdzie mi się zgodzić, chociaż z innymi będę polemizował.
1. Chyba rzeczywiście stwierdzenie, że Holmes był poprawny technicznie nie oddaje rzeczywistości. Zgadzam się, był dobry technicznie i miał bogaty repertuar ciosów. Jeżeli przyjmiemy, że bokser dobry technicznie = artysta, to niech i tak będzie.
2. Będę się jednak upierał, że Holmes nie był bokserem błyskotliwym. On boksował w jednym tempie od początku do końca walki i tak samo z każdym przeciwnikiem. Przez to jego styl walki był nudny i nie jest to tylko moje zdanie. Wielokrotnie czytałem, że okres dominacji Holmesa, to najnudniejszy rozdział w dziejach wagi ciężkiej.
3. Nie zgodzę się też, że był słaby fizycznie. Był wyjątkowo odporny na cios i chyba leżał tylko z Tysonem. Co się tyczy siły ciosu, to nie był królem nokautu, ale nie miał też waty w pięściach. Oceniam, że jego cios był powyżej średniej dla HW.
4. Nie pamiętam dokładnie, jak to było z ta jego karierą. Zakładam, że masz rację i po porażkach ze Spinksem zakończył karierę, a potem powrócił do ringu z Tysonem. Być może przerwa w treningach miała ujemny skutek, ale na pewno Holmes był wówczas w pełni wydolny fizycznie i nie może być mowy o porównywaniu do obecnego RJJ. Świadczą o tym jego następne walki.
Artysta to rzeczywiście określenie nieprecyzyjne, a boks to sport niewymierny. Opinie mogą być różne.
Nie przypomina Ci to "nudnego" Witalija który zawalczył przepiękną walkę z Lennoxem
3 co do jednego tempa mocno przesadzasz przejścia z prostych to młócki w stylu bowa miał rewelacyjne.
4. Fizycznie był silny cios miał również - był sporo silniejszy niż np Holy ale nie aż tak Jak Bowe,Lennox,Foreman..
Szczęka rewelacyjna ale poza Tysonem leżał jeszcze z Shaversem i z kimś na początku kariery
5. to że w wieku 38 lat był w niezłej formie nie oznacza że był w prime, bo właściwie jest to niemożliwe.
Jeśli założymy że Ali, Tyson w wieku 38 lat to było 30% formy....To Holmes w tym wieku miał 70-80%...to i tak wyraźnie mniej niż 100%
To, czy Holmes był nudny to kwestia subiektywnej oceny. Chyba tobie bardziej utkwiły w pamięci walki z lat 70., a mi te z lat 1981-1985.
Co do wieku boksera i jego możliwości, to też nie jest jednoznaczne. Jeżeli bokser HW nie był porozbijany, to często zachowuje pełnię możliwości bardzo długo. Np. 40-letni Witalij Kliczko z walki z Adamkiem nie wyglądał mi na gorszego, niż 10 lat temu.
@Wolf
Stanley Ketchell i Tony Zale to byli amerykańscy bokserzy polskiego pochodzenia (przy tym urodzeni w USA). Dlatego nie brałem ich pod uwagę. Mimo wszystko urodzony w Polsce i walczący część walk w polskich barwach Michalczewski to jednak coś innego. Zresztą porównywanie osiągnięć Michalczewskiego do Zale'a i Ketchella byłoby trudne ze względu na olbrzymi upływ czasu pomiędzy ich karierami. Można za to porównać Michalczewskiego do Gołoty, Adamka i Włodarczyka i na ich tle osiągnięcia Tygrysa są imponujące.
Nie chcę się spierać, ale chyba decyduje obywatelstwo.
Wlad to zdecydowanie rzemieślnik, z tym że na swój sposób też wybitny. Jego oszczędny styl walki w zestawieniu z jego partametrami, przygotowaniem fizycznym cechami motorycznymi jest mega skuteczny ale artystą nazwać go nie sposób.
Artystą był Jones, rzemieślnikiem Michalczewskim. Co do osiągnieć Darka to z całą pewnością bije na głowę Andrzeja Gołotę który praktycznie nie pokonał nikogo wielkiego, natomiast mam watpliwości czy postawiłbym go przed Adamkiem. Na pewno odniósł więcej sukcesów ale trzeba przyznać, że był bardzo starannie prowadzony, dobierano mu bardzo pasujacych rywali (łącznie z Hillem), nigdy nie był nr 1 swojej kategorii a jego zwycięstwa były troszke przereklamowane.