ZAWODOWY DEBIUT HOLYFIELDA 27 LAT TEMU
27 lat temu na zawodowym ringu w słynnej Madison Square Garden w Nowym Jorku zadebiutował pięściarz, który kilka miesięcy wcześniej na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles zdobył brązowy medal w wadze półciężkiej. Był kandydatem do złota, jednak w walce półfinałowej znokautował rywala ciosem zadanym tuż po komendzie stop i przegrał przez dyskwalifikację. W zawodowym debiucie zmierzył się z wymagającym przeciwnikiem, co nie zdarza się w tym sporcie zbyt często i pewnie wygrał na punkty. Później zawojował profesjonalne ringi, stając się legendą za życia i do dziś mimo 49 lat, uznawany jest za jednego z czołowych pięściarzy wagi ciężkiej. Mowa oczywiście o Evanderze Holyfieldzie (44-10-2, 29 KO), niekwestionowanym mistrzu świata wagi junior ciężkiej w latach 1986-88, oraz pierwszym w historii mistrzu wszechwag, który odzyskiwał tytuł aż czterokrotnie. "The Real Deal" nie traci rezonu i zapowiada, że na tronie królewskiej kategorii zasiądzie po raz piąty. Tymczasem wykorzystując rocznicową okazję przypominamy jego debiutancką walkę z Lionelem Byarmem. Warto podkreślić, że tego dnia na ringu w MSG zadebiutowała duża część amerykańskiej reprezentacji olimpijskiej - Pernell Whitaker, Meldrick Taylor, Mark Breland i Virgil Hill, a więc zawodnicy, którzy podobnie jak Holyfield odnieśli później w zawodowym boksie znaczące sukcesy.
Tak zdecydował sędzia ringowy z Jugosławi wiedząc, że w finale czeka jego rodak.
Zdyskwalifikował Holyfielda i wyliczył jego przeciwnika do 10. Tym samym zawodnik z Jugosławi zdobył złoto bez walki. Ale dziękuję za to co i jak Pan pisze. Brawooooo!!!