ARIZA O WALCE MANNY'EGO
Trener od przygotowania fizycznego, Alex Ariza jest zaniepokojony sobotnim występem Manny'ego Pacquiao (54-3-2, 38 KO) na ringu w Las Vegas. Ariza twierdzi również, że Filipińczyk chce czwartej walki z Juanem Manuelem Marquezem (53-6-1, 39 KO).
- Manny nie był zadowolony ze swojego występu. To była naprawdę zła noc dla niego. Manny chce jednak kolejnej walki z Marquezem. Ja zresztą również. Musimy wrócić do podstaw, do rzeczy, które sprawdzały się dawniej. Kiedyś nie mieliśmy przecież problemów ze skurczami mięśni nóg. Manny zgodził się na powrót do dawnych metod i powiedział mi, że następnym razem wszystko zrobimy tak, jak ja tego chcę. Przed walką z Marquezem Manny nie chciał mnie słuchać - powiedział Ariza.
- Manny'ego zawiódł balans i wyglądał bardzo przeciętnie. Wiem, że mój sposób treningu jest bardzo ciężki i że nikt nie lubi tego typu ćwiczeń, ale kiedy trenowaliśmy zgodnie z moimi zaleceniami, Manny wyglądał dobrze. Nie chcę szukać wymówek, ale zaczynamy się cofać, więc jeżeli nie wrócimy do tego, co robiliśmy na początku, nie widzę możliwości postępu. Gdybym był Mayweatherem i zobaczyłbym walkę Manny'ego w sobotę, następnego podpisałbym kontrakt na walkę z Pacquiao - dodał trener.
Od kiedy porażce winny jest promotor?
Dla mnie walka na remis, mogła pójść w dwie strony. Po prostu walka była ogromnym szokiem dla kibiców bo Marquez skazywany po brutalną porażkę okazał się fenomenem.
Zle mnie zrozumiałeś. Niektórzy po prostu obwiniają Pacquiao za to, że sędzia dał, aż 116:112. Wyzywaja go, robią z niego buma, ale zgadzam się z tobą. Walka wyrównana, mogła iśc w obie strony. Moim skromnym zdaniem minimalne zwycięstwo Pacquiao.
Przed walką jak zwykle gdakał, że Manny jest w rewelacyjnej dyspozycji i że nie będzie zaskoczony jak znokautuje JMM w pierwszej rundzie. Teraz jak okazało się że że Marquez jest za silny to próbuje wstawiać gadkę że trening był nie taki jak trzeba. Żenua, traktowanie odbiorców jak półgłówków. Podobnie debilne teksty wstawia Roach, ale on chociaż w miarę potrafi się odnieść krytycznie post factum.
Moim zdaniem również wygrał Pacquiao, choć oscylowała w okolicach remisu.
Co do Arizy, Roacha i Aruma to ktoś to ładnie napisał, Nacho powinien im się śmiać w twarz, bo ich ośmieszył. Wszyscy zgrywali wielkoświatowych ekspertów, Nacho mówił Marquez wygra, ale będzie ciężko. Nie mówił ko w 1 rundzie, ani do 6 rundy, Arum wyszedł na oszusta( tylko chyba o Oskarze można się dobrze wypowiedzieć, jako o promotorze).Berstein był z Marquezem chyba od zawsze, bez pyszałkowatości pewny siebie i jego, bardzo pozytywna postać.