SHOWBIZNES WYGRAŁ ZE SPORTEM
Niestety po raz kolejny cierpliwość i wyrozumiałość kibiców boksu została wystawiona na ciężką próbę, po tym, gdy minionej nocy na ringu w Las Vegas jeden z bardziej przereklamowanych pięściarzy w ostatnich latach, po przegranej walce dostał w prezencie od sędziów niezasłużone zwycięstwo z rywalem, którego w ten sposób pokonał niesprawiedliwie już po raz trzeci. Manny Pacquiao (54-3-2, 38 KO) okazał się prawdziwym fatum dla Juana Manuela Marqueza (53-6-1, 39 KO), ale wina spada oczywiście nie na zawodnika, lecz punktujących walkę sędziów. W pojedynku, w którym w najlepszym razie można było dać "Pacmanowi" cztery rundy, jeden z nich widział remis, a dwóch punktowe zwycięstwo kongresmana z Filipin. Warto zapamiętać nazwiska tych rabusiów, którzy pozbawili Marqueza z w pełni zasłużonego zwycięstwa - Dave Moretti i Glenn Trowbridge.
Dlaczego Meksykanin przegrał wygraną walkę? Odpowiedź jest niestety prosta - "kasa misiu, kasa". Miliony kibiców oczekują od dawna wielkiego starcia dwóch liderów rankingu P4P - "Pacmana" właśnie, oraz niepokonanego Floyda Mayweathera Jr. (42-0, 26 KO). Marquez już z Mayweatherem walczył i zebrał straszne cięgi, przegrywając do wiwatu prawie wszystkie rundy. A w Pacquiao wielu kibiców upatruje tego, który pierwszy pokona pyszałkowatego "Moneya" (ciekaw jestem jakim cudem...). Oczywiście głównym wygranym jest Bob Arum, który już zaciera ręce licząc wpływy z planowanej na wiosnę potyczki, lub proponując bezczelnie czwartą rewanżową walkę, kolejny raz okradzionemu ze zwycięstwa Marquezowi. Na jego miejscu rzeczywiście omijałbym Meksyk. Bowiem choć nikogo nie złapiemy za rękę, można być pewnym, że na ringu w Las Vegas wygrały biznesowe układy, a nie sport. Z Pacquiao pokonanym przez Marqueza, pogromca Meksykanina, Mayweather z pewnością nie chciałby walczyć i wielka kasa przeszłaby wielu osobom - nie tylko obu pięściarzom - koło nosa. Takich dochodów nikt nie spodziewał się po ewentualnej walce Mayweather-Marquez II.
W każdym razie wszyscy, którzy jeszcze do niedawna ślepo wierzyli w geniusz swojego idola, oczekując jego walki z nielubianym za ekscentryczny styl bycia Mayweatherem, teraz muszą zrewidować swoje poglądy. "Pacman" chyba myślami jest już bardziej na fotelu prezydenta Filipin, co przepowiada mu Arum, niż w realiach ringowej wojny. Może nawet uwierzył w swój niemal boski status jaki ma w rodzinnym kraju, gdyż jego zdziwienie na gwizdy publiczności po oszukańczym werdykcie w Las Vegas było autentyczne. On nie rozumiał, dlaczego zwykle tak kochająca go publiczność, protestuje wobec rabunku dokonanego na zwycięskim Marquezie. Jednak Filipińczyk w takiej dyspozycji jak wczorajszego wieczoru, w przypadku ewentualnej walki z Mayweatherem, zostanie zdeklasowany i nawet "chcący dobrze" sędziowie nie pomogą.
Rabunek w MGM Grand jest tym bardziej bolesny, że psuje reputację całej dyscypliny, w której coraz mniej sportowej rywalizacji, a coraz więcej showbiznesowego cyrku. Wszystko dokonało się zresztą w odpowiedniej scenerii - w końcu Meksykanin został ograbiony w stolicy hazardu. W tej bokserskiej ruletce miał jednak przeciw sobie zbyt wielu graczy i choć rozbił bank, wraca do domu bez nagrody. A wraz z nim wszyscy ci, którzy podobnie jak autor tego felietonu widzieli wyraźne (w granicach 116-112, 117-111) zwycięstwo dzielnego Meksykanina. Marquez zaimponował mi tego wieczoru, pokazując faworyzowanemu Pacquiao, że jego miejsce jest raczej w filipińskim kongresie niż na szczycie listy P4P. Zdecydowanym liderem rankingu pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe jest obecnie Floyd Mayweather Jr. i na horyzoncie nie widać rywala, który w najbliższym czasie mógłby zagrozić jego pozycji.
w 100% się z Panem zgadzam. Dobrze napisany artykuł, ale przede wszystkim wszystko w nim jest prawdą. Pozdrawiam
A Mayweatherem myślę że przygotowany Manny by sobie poradził
Ja szczerzę nie trawię FMJ jako człowieka. Chciałbym zobaczyć go zdeklasowanego na ringu... Ale zapewne nigdy się nie doczekam.
Lubię Pacmana za świetne boje z meksykańskimi wojownikami...
Baardzo lubię Marqueza. Uwielbiam oglądać jego walki.
We wczorajszej walce kibicowałem JMM, ale z drugiej strony - była we mnie nadzieja, że to Pacman zdeklasuje wreszcie FMJ...
Uważam, że dwie pierwsze walki między nimi wygrał minimalnie Pacman.
Jednocześnie... Uważam, że wczoraj po baaardzo wyrównanej walce na punkty wygrał wyraźnie JMM.
Nie znam się specjalnie na boksie - fakt, ale bredzenie ciągle o tym, że wczoraj porażkę Pacmana widzieli jedynie wielbiciele FMJ coraz bardziej mnie wkurza...
hahahha Ale rozpłakał się nam Pan Ratajczak.
Głupota. Wracajmy na ziemię.
Wy oglądaliście wo-gule tę walkę? Takie pisanie że skandal itp jest śmieszne
Dokładnie.
Nie ważne kto sędziuje tylko kto ma wygrać.
Nic nie pokazał i widać że szybkość już też nie ta co była
NOWI WIELCY FANI MARQUEZA I FMJ : Zrozumcie to. Pacman wygrał minimalnie tą walkę i nie macie prawa najeżdzać na obecnego, podkreślam obecnego króla P4P czyli Mannego.
Nienawidzę Mayweathera , ale umiejętności bokserskich mu odmówić nie można. Pacman od kilku lat leje zawodników wyboksowanych jak Cotto, Mosley, Margaritto. Dzisiaj trafił na boksera który nie bał się z nim walczyć, i oddał mu góra 4 rundy.
100% prawdy. Co lepsze jestem pewien że większość nie oglądała walki, Manny napewno jej nie przegrał!!!!!!!
A z kim miał walczyć ? Cotto, Margarito, Mosley, Hatton to byli w tym czasie najlepsi możliwi przeciwnicy (oprócz Floyda). Miał walczyć z młodymi, niedoświadczonymi cieniasami, żeby potem nie było takich idiotycznych opini na jego temat ?
Chciałbym zaznaczyć że szybkość na pewno ma lepsza niż Marquez obecnie. I do tego dochodzi jeszcze kilka innych aspektów.
Ogólnie panowie. Wiele tu komentarzy jest typu że co źle był przygotowany? No bez jaj. Chyba 100 newsów było o tym jak Pacman jest wkur.. za ta koszulkę itp. Otwórzcie oczy. Jak by to był ktoś inny 100 % komentarzy były by treści : co za oszustwo , boks schodzi na psy itp. Ogarnijcie się wreszcie. Floyd ost wygrał dość kontrowersyjnie. Ileż to było komentarzy że nie fer , że jest oszustem itp. A co stało się teraz ? Manny Pacquiao wygrał oszustwem. Tyle
Już bym wolał go zobaczyć z Bradleyem lub Khanem niż Mosleyem czy Margaritto.
Nie masz dowodów, że to było oszustwo. Jeśli tak piszesz, to dodawaj zawsze, że to są subiektywne poglądy twoje i milona ludzi, którzy nie mają żadnego dowodu na to. Jedyny argument brzmi : HBO chce doprowadzić do walki Pacquiao i Mayweather. Powiedz to w sądzie, to cię wyśmieją.
Tak masz racje. Roach widzi na czym stoi. Ale tak naprawdę Floyd nigdy nie walczy identycznie. I tu jest ten kulminacyjny punkt. Nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Pokaż mi identyczne jego walki to zwrócę ci honor. Nikt tak naprawdę nie wie co będzie robił w ringu. A Many jest dość przewidywalny. Nie można określić że np. dziś Marquez ma na niego sposób bo wiele ekspertów właśnie twierdziło że bardzo się rozwinął to skąd Dynamita miał wiedzieć w jakich aspektach? ..
Rok temu Bradley i Khan jeszcze nie byli tak bardzo wypromowani, aby walczyć z królem P4P. Z Khanem byłby problem, bo podobno są kolegami, mają wspólnego trenera, więc łatwo by nie było.
Co do wczorajszej walki wydaje mi się że Manny był pewien że łatwo mu pójdzie, a z tymi koszulkami itp to inni nakręcali sprawę. Jak Tyson z Lewisem a potem przyznał że są kumplami.
Po formie MP widać że nie wpasował się, każdy ma gorszy dzień, najlepszym przykładem jest walka Lewisa z McCallem
"Kazdy bokser poniekad dobiera sobie rywali bo na tym polega ten sport ze ktos u szczytu wybiera z kim bedzie walczyl. Wiadomo ze taki ktos jak Ortiz zgadza sie na walke gdy mu ja zaproponuje Floyd albo PacMan bo oni sa u szczytu i to oni decyduja kto bedzie ich rywalem a nie odwrotnie.
Ale to jest jakas paranoja trzeba byc obiektywnym jezeli Floyd dobiera sobie rywali to co robi PacMan? Przeciez ten gosc to przyklad idealnego prowadzenia. Jest mega dobrym bokserem z jeszcze mega lepszym prowadzeniem. Roach slynie z umiejetnosci dobierania rywali + do tego dochodza jeszcze zabezpieczenia ze sztucznymi limitami wagowymi.
Przeciez PacMan walczy z kazdym bylym rywalem Floyda jezeli Floyd walczyl z zawodnikiem past prime to PacMan w takim razie walczyl jeszcze pozniej z tymi samymi gdy juz byli bokserskimi zombie.
ODLH nie dosc ze po Floydzie to jeszcze zduszony limitem z Floydem 154lbs z PacManem 145lb (!), Hatton to samo po Floydzie i ze 145 do 140 (!), Cotto dobry rywal ale musial zejsc nieduzo ale do 145 (chyba najlepszy rywal PacMana), Clottey to parodia i farsa jako rywal szkoda komentowac, Margarito boksersie zombie tez ze sztucznym limitem (Cotto udowdni ze Margarito bez gipsu to dno), Mosley po Floydzie na szczescie jedyny bez sztucznego limitu."
JMM byl przykladem rowniez takiego mega dobranego rywala. Wiekszosc ekspertow przewidywala KO na JMM w tym limicie wagowym wiec JMM nie jest przykladem niedobieranego rywala tylko bylo to nie do przewidzenia bo PacMan mial/powinien blyszczec na tle JMM w polsredniej, tak jak Floyd go osmieszyl Pacquaio mial znokautowac aby w takim korespondencyjnym pojedynku wypasc lepiej od Floyda stalo sie jednak inaczej..
Mozna powiedziec ze ten meatchmeaking zemscil sie na teamie PacMana w walce w ktorej najmniej ludzi sie tego spodziewalo.
To udowodnij mi ty tu teraz moralnie na jakiej podstawie sądzisz że Manny o ten 1 i 2 punkty był lepszy? Rozumiem w poprzednich walkach miał dodatkowe za nokdauny a dziś nie ma sensownego argumentu czym to poprzeć. Nie sądzę też że zrobili to pod rzekomą walkę z Floydem. Po prostu pompowana bańka pękła i boli to strasznie Aruma.
Pytam się. Jak możesz o kimś kto wygrywał ze wszystkimi najlepszymi pięściarzami w swoim czasie napisać, że jest bańką, która pękła po minimalnej wygranej ? Błagam Cie. Tylko nie pisz, że wygrał, że względu na past prime tych pięściarzy.
Jest jeszcze Ortiz , Berto. Tacy zawodnicy którzy chcą wygrać chociaż.
Właściwie to nie chodzi mi o żaden konkretny sposób walki, ale o to, zeby nauczyć Mannyego w ogóle walczyć z kontrującymi przeciwnikami. Układanie Mannyego ma na celu to, żeby w końcu załapał jak walczyć z kontrującymi przeciwnikami. Roach musi dobrać taktykę, ale nie w szegółach, bo tego z Floydem się nie da zrobić. Chodzi o to, zeby Mannyego uświadomić, co go czeka i jak może z dobie z tym dać radę. Rola trenera jest troche jak rola ojca i w dużej mierze sprowadza się do uświadamiania, a póżniej bokser praktykuje sam w sparingach czy walkach.
Pacquiao nie dośc, że zadał więcej ciosów, to zadał też więcej ciosów celnych (statystyki nie kłamią).
Ciekaw jestem czy według pana redaktora Floyd ZASŁUŻENIE wygrał z Oscarem De La Hoyą i czy wtedy sport nie przegrał z marketingiem hm?
Haha. Przeczytaj Se czasem co ty gadasz. Jedynym przeciwnikiem który był jego gody to Cotto. Który kolejny był niby taki najlepszy? Mosley ? Po walce z Floydem i Morą zdecydowanie wypadł po za 10 P4P. Margarito? To w ogóle dla mnie absurdy był że on po dyskwalifikacji i po pokonaniu jakiegoś prymitywnego przeciwnika dostał walkę o pas. Clottey ekhm nie żartuj. Oscar nawet tu nie pisze a Hatton to była wielka medialna bańka GBP którą Money pękł. Tyle
Co ma JMM, który jest bokserem opierającym się na walce z kontry do FMJ, który opiera się na defensywie?!!!!
JAK NA TEJ PODSTAWIE MOŻNA STWIERDZAĆ, ZE PACQUIAO NIE POKONAŁBY MAYWEATHERA?
Sedziowie zaliczają trafienie. Mnie mogło się nie podobaż, że Haye przywalił mocno Władkowi pare razy, a Władek na to zadał 10 słabych lewych prostych i stosunek ciosów był na korzyść Włada. Niestety taki jest boks i w walce, to Manny robił wiatraki i statystyki pokazują, że nabił dużo prostych. Ogladający walkę mogą być podjarani walczenoscią Marqueza, ale Pacman szybkimi rękami nabił sporo ciosów prostych, które ludzie odbierali jako nic nie warte pacnięcia. Ale śedziowie, którzy oceniają walkę zaliczają takie pacnięcia jako trafienie. Poza tym Manny wygrał najważniejsze rundy w walce, w których dochodziło do poważniejszych wymian w walce. Między innymi ostatnią rundę, która według Roacha nawet przesądziła o wygranej.
W walce rewanżowej Floyd nie pozostawił już złudzeń a Manny ino udowodnił że Marquez przynajmiej 2 razy był od niego lepszy.
Wielu ekspertów co boksowali twierdzi że Manny nie robił nic w kierunku zwycięstwa. I to też Ci co przed walką nie dawali szans Dynamicie. To jednak coś musi znaczyć. Niesądzisz ?
Pewnie też Marquez wygrał z Kliczkami, tylko, że akurat starcie było w Afryce i żadna telewizja nie transmitowała pojedynku...
Ślepiec tylko nie widzi tego, że Floyd nie zadaje ciosów i przegrał wyraźnie z ODLH...
Popieram Cię w 100%. Prawdziwy FAN choć uwielbia swojego boksera powinien przyznać że Manny był poprostu słabszy i tyle. Nie dziwie się że np. DAB i Deter nic nie piszą.
Jak to się mówi styl robi walke - i takie powiedzenie że Meksykańczyk pokonał Filipińczyka a Meksykańczyka pokonał Amerykanin tzn że Filipińczyk z Amerykaninem w ogóle teraz nie ma startu to można o dupe robić !
To jest sam szczyt - wszystko tutaj zależy od dyspozycji ,taktyki i jeszcze wielu innych czynników.
A artykuł jest zdecydowanie jednostronny z najazdem na Pacmana !
Ale owszem można się zgodzić że paradoksalnie pieniądze i układy zniszczą każdy sport !
Na pewno to coś znaczy i nie twierdzę, ze Manny wypadł dobrze. Sadzę jednak, że sędziowie byli zobowiązani regulaminem do zaliczania ciosów Mannyego, które dla nas wyglądały na szmaty. W boksie liczą się trafienia i te szybkie ręce Mannyego nabiją sporo punktów, nawet jeśli nie robia większej krzywdy przeciwnikom. Zobacz jak Adamek wypunktowywał rywali, ale na nich nie robiło to wrażenia i widzowie mieli mieszane uczicia. Adamek na pewno wypunktował Granta, ale to Grant udzielał wywiadów uśmiechnięty, a Adamek miał rozbitą twarz. Podobnie z Władem, gdzie Haye nie był robity, a Władowi leciała krew i w ogóle. Jednak sędziowie nie rozumują w ten sposób, bo dla nich liczą się trafienia, a fakty są takie, ze Pacman trafił więcej, w tym więcej szmat też. Choć nie mówię, ze Pacma nie ma siły, bo ma tylko, ale zadaje też ciosy na szybko, a te są słabsze.
Czytając artykuł można odnieść wrażenie, że Marquez lał Pacmana co najmniej tak, jak Vitalij Kliczko Adamka.
Prawda.
To powinien jak mężczyzna przyznać że tego wieczoru poprostu był słabysz a nie zwalać na nogi i twierdzić że zwycięstwo było wiadome i nieskazitelne.
Widać teraz jak dużo fanów ma FMJ :)
Człowieku tak liczą się ale celne ! To tak jak by bokser stojąc 5 m od przeciwnika boksował i po statystykach sędziowie dali by mu wygraną bo więcej machał rękami. Ekhm masakra
Proponuje panu redaktorkowi T.R aby sobie właczyl walke FMJ Vs De La Hoya , a nastepnie walke Pacmana z oscarem.Dzis Manny mial poprostu gorsza walke a juz na wszystkich portalach sa wlasne artykuły redaktorow (Floyd Followerów) ktorzy tylko czekali na taka wlasnie walke Pacquiao.Na mojej karcie bylo 114-114 wiekszosc rund byla remisowa wiec mogla isc w dwie strony.Ciekawe co pan Tomasz napisze dzien po walce Pacquiao v Floyd(mayweathera dopadl wiek albo slabszy dzien wielkiego Floyda).Żalosny artykuł
pozdrawiam
Ahahahahahahahahahhahahahah, ale głupoty piszesz.
Przecież Manny zadał więcej celnych ciosów i tak wynika ze statystyk.
Tak to jest prawda. Chodziło mi o skuteczności. Sory moja gafa ;) przepraszam panowie
Człowieku sam boksuje i wiem. Popatrz na walkę kliczko - haye. Kliczko dystansował lewym i wygrał takimi szturchańcami. Statystki nie kłamią, a sędziowie z pewnością mają większe pojęcie o boksie od ciebie. Włącz sobię walkę i policz
Przepraszam źle sformułowałem swój post ale można się pomylić co nie. Chodziło mi o skuteczność że wiele ciosów Manny przestrzelił.
Statystyki nie mówią tylko o ilości ciosów w przeciągu całej walki. W boksie punktuje się inaczej.
A może Pacman zawalczył celowo słabiej by dać zielone światełko dla Floyda by ten sobie pomyślał ,że takiego Pacmana to ja pokonam jedną ręką i szybko podpisze kontrakt. Ale to czas pokaże.
Na siłe chcesz zrobić z Pacmana szuje i buma. To jest dla mnie śmieszne. Człowieku ty sie kompromitujesz. Jak bokser po wyrównanej walce, którą wygrał ma powiedzieć, że był dużo gorszy. Dlaczego nie powiedział tego Pascal po walce z Hopkinsem, Williams po walce z Larą, Ruiz po walce z Gołotą itd.
Statystyki mówią tylko o ilości ciosów w całej walce. W boksie punktuje się rundy. Można więc zapunktować w 2-3 rundach a resztę przegrać nieznacznie. W sumie statystyki będą korzystne, ale ilość rund wygranych mniejsza.
A skąd wiesz, że miał gorszy dzień?
'jeden z bardziej przereklamowanych pięściarzy w ostatnich latach'?
Mam przypomniec co dokonal od walki z De la Hoya?
jeden z bardziej przereklamowanych to jest np. Paul Williams, nie Pacquiao!
Gdzie ja napisałem że to Pacman jest oszustem. Człowieku czytaj ze zrozumieniem no chyba że nie potrafisz. Każdy i tak samo on robi z siebie wielce prawowitego człowieka to jak ma godność niech przyzna kto był lepszy. Chodzi mi tylko o to
I właśnie sie ukazała twoja nienawiść do Pacmana. Pewnie jesteś po prostu zagorzałym fanem Floyda i jak zobaczyłeś, że Pacquiao dał wyrównaną walkę postanowiłeś na niego najeżdzać.
Porównujesz Floyda do Pacquiao. Ale na jakiej podstawie ? Floyd wczoraj walczył ? Nie, więc skończ z tymi głupimi porównaniami.
Według Ciebie Pacman zdecydowanie przegrał i po tej walce stwierdziłeś, że jest napompowanym balonem, co jest według mnie śmieszne (wystarczy zobaczyć na dorobek). A moim jest nadal najlepszym pięsciarzem P4P i wygrał tą walkę minimalnie .
Skończmy tą dyskusje, tylko proszę Cię. Nie pisz, że Pacquiao ma przepraszać i przyznać się do przegranej, której nie było.
Rozumiem Cię, ale nie można mówić, że Marquez zdeklasował Pacquiao. Według mnie werdykt 115:113 dla Pacquiao byłby sprawiedliwy, choć jeżeli taką samą różnicą wygrałby Marquez to by mnie nie zdziwiło. To zależy jak kto patrzy na te strasznie wyrównane rundy.
Ciosy ogółem:
Pacquiao: 176/578 (30%)
Marquez: 138/436 (32%)
Ciosy proste:
Pacquiao: 59/304 (19%)
Marquez: 38/182 (21%)
Mocne uderzenia:
Pacquiao: 117/274 (43%)
Marquez: 100/254 (39%)
Tak, tak... Dla Marqueza 120:108 sprawiedliwie.
wiesz co to jest felieton?
Felieton (fr. feuilleton - zeszycik, odcinek powieści), specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski (prasowy, radiowy, telewizyjny) utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.
"A wraz z nim wszyscy ci, którzy podobnie jak autor tego felietonu widzieli wyraźne "
Tan "felieton" nie jest utrzymany w lekkiej formie (padają w nim fałszywe oskarżenia), co nie jest złośliwe tylko kłamliwe. Czyta się to jak prowokacje, która wg. mnie służy polaryzacji uczestników dyskursu, właśnie dzięki temu, że fakty zostają przekłamane.
Pozatym statystyki nie pozostawiaja zadnych watpliwosci
Jeśli artykuł znajdujący się na tej stronie nie jest publiczny, to faktycznie nie ma podstaw do dyskusji. A i co ma opinia własna do dziennikarstwa? Dziennikarz przestawia rzetelne informację a nie ich interpretacje, jak robi to Pan Ratajczak. Te drugie można zamieszczać na fb, bo taki poziom tego "felietonu" widzę.
Jak jesteś pytam się co o tym wszystkim sądzisz ,bo nie mogę znaleźć twojej wypowiedzi dosłownej.A dla mnie to jakiś wyznacznik ,nieraz coś mądrego mi wyjaśniłeś
naucz się czytać może ,co? gdzie masz napisane że to jest artykuł publiczny? napisałem że to opinia własna a nie publiczna, ma prawo pisać to co mu się podoba. nawet pod nagłówkiem masz wyraźnie napisane :opinia własna. To jest felieton , jak pisze sam autor.Felietony od zawsze są w zawodzie dziennikarskim. Skoro wg ciebie felietony i własne przemyślenia wpisuje się tylko na fb, to jednak z tobą coś nie tak. np. gazeta "Polityka" ma swoich felietonistów, z czego jednym z nich jest Kuba Wojewódzki , i on ma prawo pisać , wyzywać i wyrażać swoje poglądy w jakiej tylko chce formie, i nigdy nie słyszałem , przepraszam że tak napisze, tak debilnego stwierdzenia że własne interpretacje , nawet rzetelnych informacji , dziennikarz powinien zamieszczać na fb.
Irytują mnie twoje wpisy. Myślisz, że Wojewódzki mógłby publikować swoje teksty w Polityce, jeśli nie byłyby zgodne z linią tego periodyku? Jeżeli tak uważasz to jesteś naiwny. Poza tym, nie ma prawa nikogo wyzywać, z resztą miał już za to sprawę w sądzie. Uważam, że publikowanie tekstów Ratajczaka w stylu "po przegranej walce dostał w prezencie od sędziów niezasłużone zwycięstwo z rywalem, którego w ten sposób pokonał niesprawiedliwie już po raz trzeci" szkodzi tej stronie, która do tej pory daleko była od takich skrajnych i niepoważnych opinii - przynajmniej mam takie wrażenie. Powyższy cytat to zwykła manipulacja faktami a nie ich interpretacja. Jestem ciekawy "interpretacji" redaktora Ratajczaka na temat zadanych celnych ciosów?
http://boxing-articles.blogspot.com/2011/11/trzecia-walka-trzecia-decyzja-trzy-razy.html
http://boxing-articles.blogspot.com/2011/11/trzecia-walka-trzecia-decyzja-trzy-razy_13.html
Szczerze polecam
Widzisz tu gdzieś złamanie etyki? Treść jego przemyśleń może ci się nie podobać , czytasz co ci się podoba, nie podoba ci się to nie czytasz:) tak samo jest z muzyką , filmami itp. Autor wykonał swoją prace bez zarzutu , teraz zostaje tylko oceniać treść , tak jak nad Tobą zrobił to milan1899 , a nie pouczać dziennikarza :) nie ucz ojca dzieci robić , a jeśli coś co ci się nie podoba , znasz autora , wiesz ze pisze kiepsko twoim zdaniem , to tego nie czytaj. Mi np. nie podoba się twórczość , nie wiem np. Moniki Brodki, więc nie zaglądam w jej repertuar , a tym bardziej nie komentuje go negatywnie :)
Nie zawsze czytam to co mi się podoba, tylko to co chce. Mogę czytać np. idiotyczną książkę Dana Browna "Kod Leonarda da Vinci" nie dlatego, że mi się podoba ale by móc wyrobić sobie na jej temat zdanie. Tak samo z przykładową Brodką najpierw jaj słuchałeś, by stwierdzić, że Ci się nie podoba. Ja nie pouczam dziennikarza, wyrażam tylko swoje zdanie na temat jego "twórczości", do czego mam prawo. Będę czytał co zechcę.
Życzę miłej nocy i pozdrawiam.
Bardzo ładnie stwierdził pan Pindera skoro wielki Many miał problem z defensywnym JMM to co będzie z mistrzem defensywy FMJ.
wydaje mi sie ze juz czas na zmiany w boksie nie wiem moze jakaś elektronika moze z dwóch sędziów więcej
MANNY NIESTETY JEST TAK PROWADZONY, że wiekszosc tych rywali, których wymieniłeś WYSUSZYŁ a otem pokonał, czyli zrobił na wadze albo tak jak w przypadku DLH wziął po Floydzie i w dodatku gruuuubo PAST PRIME. Oczywiście sami chcieli zarobić i godzili sie na jego warunki, ale prosze Cię przeanalizuj sobie to o czym pisałem. Pozdro
mistrzostwo swiata, gienialne:
,,W tej bokserskiej ruletce miał jednak przeciw sobie zbyt wielu graczy i choć rozbił bank, wraca do domu bez nagrody."
Data: 13-11-2011 22:37:28
oglądałem walkę i potem dwie powtórki według mojego wyliczenia , zaznaczam to tylko moja punktacja . wyszło mi 115:113 dla JMM wszystkie rundy remisowe dałem na korzyść MP.
widzisz a mi wyszło 116:112 dla Pacmana, oglądałem walkę i typowałem wg moich kryteriów starając się być obiektywnym ale też tak aby nie skrzywdzić JMM, bo spodziewałem się po komentarzach że został oszukany a na żywo walki nie oglądałem... także jak widać nie każdy ma taki sam punkt widzenia :) to dobrze z jednej strony ale też nie wolno forować z opiniami jak pan Ratajczaka, który kategorycznie stwierdza że walkę wygrał zdecydowanie JMM a Pacman, który jest wybitnym zawodnikiem (choć fakt, dziś nie błysnął i w poprzednich walkach z JMM też) jest przereklamowany, mistrz w 8 kategoriach wagowych, to samo mówi za siebie...