PACQUIAO LICZY NA PRAWDZIWĄ WALKĘ
Manny Pacquiao (53-3-2, 38 KO) nie jest zadowolony ze swojego ostatniego występu, w którym gładko wypunktował nastawionego na przetrwanie Shane'a Mosleya (46-7-1, 39 KO). Przed walką 'Słodki' zapewniał, że da Filipińczykowi prawdziwą wojnę, jednak zmienił zdanie, gdy w trzecim starciu znalazł się na skraju przegranej przed czasem.
Po ostatnim gongu widzowie byli zawiedzeni, więc 'Pacman' oraz jego trenerzy, Freddie Roach i Alex Ariza, zapowiedzieli, że tym razem w MGM Grand w Las Vegas emocji nie zabraknie. W najbliższą sobotę Manny zmierzy się z Juanem Manuelem Marquezem (53-5-1, 39 KO), z którym przed laty stoczył już dwa bardzo zacięte boje.
- Mosley nie chciał wojny. Wielu pięściarzy zapewnia, że wejdą ze mną w wymianę ciosów, ale potem unikają walki. Myślę, że Marquez stoczy ze mną prawdziwą wojnę, on lubi walczyć. To będzie wspaniały pojedynek dla kibiców - przewiduje Pacquiao.
- Kiedy zawodnik nabiera masy mięśniowej, a co za tym idzie również siły w tak krótkim czasie, to wnioskuję, że zamierza wdawać się w wymiany. Wydaje mi się, że Marquez pójdzie na całość, ale będziemy na to gotowi - zapewnia Roach.