WŁODARCZYK PEWNY SWEGO
Redakcja, s24.pl
2011-11-10
- Można powiedzieć, że jadę do "paszczy lwa", ale nie po to, by zostać pożartym. To przeciwnik, który zbyt wiele nie boksował z typowymi cruiserami. Tak naprawdę to tylko z jednym, z Antonio Tarverem, z którym przegrał w swojej ostatniej walce. Rywal pokazał Greenowi, gdzie jest jego miejsce. Ta kategoria jest nieodpowiednia dla niego - powiedział Krzysztof Włodarczyk (45-2-1, 32KO), który 30 listopada zmierzy się z Dannym Greenem (31-4, 27KO).
"Diabło" przebywa w Wiśle, gdzie pod okiem swojego szkoleniowca Fiodora Łapina szlifuje formę przed walką w Australii. Wraz z nim trenują Grzegorz Proksa i Dawid Kostecki.
Dobre:) ale to jest szalona rodzinka:)
Ale najwazniejsze że kasa się zgadza,heeeheeh
Tego wieczoru komentator krzyknie: Danny Green NEW...
"W sobotę czeka go niezwykle trudne wyzwanie, gdyż jego rywal, Maro Adrian Oridiales wygrał 26 walk, z czego 24 przez nokaut."
Dlaczego biednym ludziom robi się taką wodę z mózgu ?
Tarver nie jest typowym cruiserem, zresztą stoczył tam tylko jedną walkę właśnie z Greenem. Jeśli chodzi o "typowych" cruiserów z którymi walczył Green to powinno wymieniać się BJ Floresa.
Jak chce wygrać musi położyć Greena skutecznie na dechach. W przeciwnym razie wróci bez pasa.
Zawsze to mniej bagażu do noszenia.
Jeśli chodzi o Adamka to też myślę,że jednak coś w tym jest a najgorsze,że sam Witek mówił to Tomkowi przed walką na konferencji...A do tego tematu dołączę Szpilkę teraz w tej mega trudnej walce z mega trudnym rywalem,też mógł odczuć tę różnicę ,ze przylecieli dopiero chyba dzień czy dwa przed galą? Nie mam w tym żadnego doświadczenia nie byłem u copa w USA niestety i nawet nie wiem jak to się odczuwa.
Ja po ostatniej zmanie czasu przyzwyczaiłem sie do nowych ram po czterech dobach. To i tak szybko jak dla mnie, bo na wiosnę dochodzę ok. tygodnia do siebie.
Jednak każdy reaguje inaczej.
Zasada jest taka.
Łatwiej dostosować się do podrózy na zachód (wydłużasz dzień)- bo zawsze możesz trochę później pójść spać i organizm jakoś sobie z tym szybciej radzi. Jak mówią specjaliści od medycyny snu: "sen narasta w ciągu dnia".
Gorzej gdy podózujesz na wschód.
Skracasz dzięń i ciało nie pójdzie wcześniej spać niż by się chciało. Taka zmiana czasu kompensuje się dłużej.
A wszystko rozbija się o długość regularność snu i związanego z nim rytmu doboweo- bo wtedy regenaracja po ciężkim dniu jest albo na poziomie optymalnym- albo nie.