WITALIJ KLICZKO WSPOMINA FRAZIERA
Odszedł Joe Frazier. Wielki sportowiec i legenda boksu, której nazwisko jak najbardziej słusznie widnieje w Komnacie Chwały światowego boksu - pisze na swoim blogu Witalij Kliczko, mistrz świata federacji WBC w wadze ciężkiej.
"Żałuję, że tego wielkiego człowieka nigdy nie poznałem osobiście. Mimo to zawsze miałem do niego wielki szacunek i dumą napawa mnie fakt, że dzisiaj posiadam tytuł niegdyś należący do niego.
Mistrz olimpijski z 1964 roku, mistrz świata. Człowiek, który jako pierwszy pokonał Muhammada Aliego... Pamiętam, z jaką uwagą oglądałem nagranie pojedynku z 1971 roku, który przez dziennikarzy został nazwany "Walką Stulecia". Mówi się, że wówczas nawet Frank Sinatra nie zdołał dostać biletu i aby dostać się do hali musiał podawać się za fotoreportera pisma "Life".
Przypomnijmy też sobie legendarne starcie "Thrilla in Manila"! Każdy miłośnik boksu pamięta, że Frazier uznał wtedy wyższość Aliego, ale sam Muhammad przyznał później, że gdyby pojedynku nie przerwano, to nie wytrzymałby naporu Joe: "Nigdy nie byłem tak blisko śmierci".
Joe Fraziera nie ma już wśród nas. To wielka strata nie tylko dla jego bliskich, którym ja i Władimir składamy szczere wyrazy współczucia, ale i dla wszystkich sympatyków boksu. Wspólnie z Frazierem ochodzi od nas cała epoka. Odchodzi pokolenie wielkich pięściarzy, na których doświadczeniu i sukcesach wychowaliśmy się my i wychowa się jeszcze wielu młodych sportowców."
z tą "lepszą" erą to bym tak się nie rozpędzał... raczej nazwałbym to wyrównaną erą.
A co do Joe Fraziera... odeszła mega legenda :( najgorsze, że wszystko stało się tak nagle... 6 tygodni temu nawet niczego się nie spodziewał, a tu nagle bach - kaplica :(.
Szkoda faceta, miał dopiero 67 lat.
Podobnie myśle!
POZDRAWIAM!