DOCENIONY PO WIELU LATACH
Podczas sobotniej gali organizowanej przez Global Boxing w Uncasville w stanie Connecticut, odbyła się niecodzienna uroczystość, w której Adam Skarżyński został uhonorowany złotym pasem "Za wkład i zasługi dla rozwoju polskiego boksu w USA".
Adam Skarżyński jest właścicielem Adams European Contracting, jednej z najbardziej prężnie działających firm budowlanych na terenie Nowego Jorku. Od wielu lat anonimowo pomaga organizacjom charytatywnym, bezinteresownie finansuje studia lub prawnie legalizuje stały pobyt swoim pracownikom.
Jego pasją jest sport, w szczególności pięściarstwo. Na temat boksu może rozmawiać godzinami, tak samo jak jego żona Małgosia. To dzięki nim została uratowana polska gala boksu w grudniu 2007 roku w Ożarowie Mazowieckim koło Warszawy oraz został wydany pierwszy "Oficjalny Rocznik Polskiego Boksu 2009". Od samego początku, kiedy Polonijne Wschodnie Wybrzeże zaczęło pasjonować się boksem – między innymi dzięki Pawłowi Wolakowi, z którym Skarżyńscy związani są do dnia dzisiejszego - praktycznie nie ma polskiego pięściarza, który by nie otrzymał od nich wsparcia. Od lat na galach bokserskich, na których występuja Polacy, największą grupę kibiców stanowią pracownicy ich firmy, którzy bilety otrzymują jako bonus za dobrą pracę.
Paweł Wolak, Przemek Majewski, Piotr Wilczewski, Mateusz Masternak, Tomasz Adamek, Mariusz Wach, Kamil Łaszczyk czy Artur Szpilka są mu ogromnie wdzięczni za wsparcie.
W sobotę 5 listopada 2011, po wielu latach bezinteresownej i anonimowej pomocy, Adam Skarżyński został mile zaskoczony gdy konferansjer prowadzący galę zaprosił go na ring, a Paweł Wolak wręczył mu pierwszy historyczny pas pomysłodawcy i szefa grupy Global Boxing Promotions, Mariusza Kołodzieja. Zona Małgosia nie kryła swojego wzruszenia, a parotysięczna publiczność zgromadzona tej nocy w Uncasville dodatkowo nagrodziła Adama Skarzyńskiego owacjami. W ten sposób po wielu latach zaistniała możliwość podziękowania mu w imieniu wielu pięściarzy i kibiców.
Tak - jest prześliczna :)
Tak - Kasia zajmuje się PR-em grupy Global Boxing i warto dodać, że jest w tym świetna.
Pozdrawiamy Kasię bo zdecydowanie dodaje uroku polskiemu środowisku bokserskiemu!
"prawnie legalizuje stały pobyt swoim pracownikom."
Wyrzućcie ten fragment z niusa, albo go przeredagujcie- bo wychodzi na to, że on świadomie zatrudnia ludzi nielegalnie przebywających w USA, a przez to oszukuje nie tylko Urząd Imigracyjny- ale i Fiskusa, bo nie odprowadza podatku (nie wykazuje zatrudnienia).
poszukaj paragrafu dotyczacego- Sponsorowania Przez Prace oraz terminu- certifikat Departamentu Pracy tzw. "PERM"
dowiesz sie ze jest to legalne i zwiazane rowniez z rozliczaniem podatkow. itd..
Ja o Rzymie, Ty o Krymie.
Nie wiem, czy istnieje jakiś paragraf- czy nie. Nie o tym nawet pisałem. Pisałem o sensie końcówki tego zdania. A sens jest taki jak przytoczyłem.
Po prostu zły jest dobór słów i szyk wyrazów (tzw. syntaktyka).
Wyszło na to, że zatrudnia osoby przebywające w USA nielegalnie- co zapewne nie ma miejsca.
Taka anegdota o potrzebie precyzyjnego wyrażania myśli na koniec:
Kiedyś na przyjęciu człowiek siedzący obok Einsteina spytał się go czy ten może mu podać solniczkę.
Albert odparł, że owszem, po czym dalej kontynuował konsumpcję ze swojego talerza.
Po dłuższej chwili zniecierpilwiony jegomość odbierając zachowanie geniusza jako typową "olewkę" swojej osoby krewko wyraził opinię na temat zachowania fizyka.
Ten zdziwiony odparł, że jegomość nie poprosił o solniczkę- tylko spytał, czy może mu podać solniczkę.
A on odparł, że może.
Gdyby poprosił go o podanie solniczki- ten uczyniłby to.
Niby szczegół, ale istotny.
Pozdrawiam.
w Stanch to zdanie jest odczytywane poprawnie (tzw. semantyka)
pozdrawiam.
ps. stary mistrz Zen, Fen-Yang ponad tysiac lat temu stwierdzil:
Gdy jestes zawiedziony i pelen zwatpienia, nie wystarczy nawet tysiac swietych ksiag. Gdy osiagniesz zrozumienie, nawet jedno slowo to zbyt wiele.
Nie jesteśmy w Stanach, tylko w Polsce. Coś co jest poprawnym zwrotem językowym w USA, przetłumaczone dosłownie na język polski może być bzdurą. To kwestia znaczenia pojęcia idiom.
P.S.
Nie interesują mnie prawdy Zen, ani innych systemów filozoficzno- religijnych.
Dla mnie liczy się twarda wiedza wiedza kognitywistyczna.
Natomiast nie zamierzam walczyć o zmianę twojego zdania, tak jak Ty nie zmienisz mojego w tej kwestii.
Pax i pozdrawiam.