WIELCY WSPOMINAJĄ MISTRZA
Przygnębiająca informacja o śmierci Joe Fraziera odbiła się szerokim łukiem w światku bokserskim. Ludzie związani z tym sportem z trudem godzą się z odejściem wielkiego mistrza, oddając mu należny hołd i szacunek. Kondolencje przesyłają m.in. Muhammad Ali i Floyd Mayweather.
- Świat stracił wspaniałego mistrza. Zawsze będę wspominał Fraziera z wielkim szacunkiem i podziwem. Przesyłam wyrazy współczucia rodzinie – przekazał kondolencje największy koszmar Fraziera z lat kariery zawodowej, Muhammad Ali.
- Spoczywaj w pokoju Joe. Łączę się w bólu z rodziną zmarłego. Odszedł od nas wielki mistrz. Wspomogę finansowo uroczystości pogrzebowe Fraziera – oznajmił Floyd Mayweather.
- Joe Frazier – jeden z największych mistrzów świata wagi ciężkiej. Spoczywaj w pokoju – powiedział Shane Mosley.
- Żegnaj przyjacielu. Niech Bóg ma cię w swojej opiece – przesyła kondolencje Oscar De La Hoya.
- Frazier był ważną częścią najwspanialszego okresu dla wagi ciężkiej w historii tego sportu. Trzy walki z Muhammadem Alim, starcie z George’em Foremanem i wiele innych wspaniałych zwycięstw uczyniło go jednym z najbardziej ekscytujących pięściarzy „królewskiej” kategorii – słusznie zauważa promotor Frank Warren.
Joe Frazier spoczywaj w pokoju [*]
W pierwszej cóż .. Spotkał się z gościem większym i twardszym w tym czasie . Wstawał 4(?) razy , pokazał wielki charakter mimo że został zgnieciony . W druga to niestety było uciekanie i klaunowanie nie żebym nie cenił bokserów tak walczących ale to nie był stył Fraziera tylko strach przed ponowną konfrontacją z Foremanem . Mimo wszystko jeden z moich ulubionych bokserów wagi ciężkiej w hist .
Sharp as a Razor
Yeah, floats like a butterfly
stings like a bee
I'm the man who done the job,
he knows, look and see"
To słowa Freziera nagrane na jego poczcie glosowej w telefonie...on nigdy nie wybaczył Aliemu za to co mówił.
W pierwszej walce z Foremanem Frazier przyjol najgorsza taktyke,dla siebie z mozliwych.Ruszyl na wiekszego i silniejszego rywala,ktory byl dosc szybki,mial betonowy leb i kowadlo w lapie,ale byl przecietnym technikiem,ze slaba kondycja i beznadziejnym taktykiem
Gdyby nie olbrzymie serce do walki to Frazier powinien skonczyc pojedynek w 1 rundzie
Najwieksze szanse na zwyciestwo z Foremanem bylo kiedy walczylo sie na wstecznym,bijac z defensywy
Smokin w drugim pojedynky probowal tak robic,dlatego dociagnol bodajze do 6 rundy.Nie byl on jednak stworzony do tego typu zalozen taktycznych.Dlatego przegral
Mysle ze np.Toney mialby spore szanse z Foremanem,chociaz ma podobne warunki fizyczne co Joe,to jest jednak diametralnie innym piesciarzem,takim ktorzy nie bardzo pasowali Georgowi
Trudno rozgryźć jakie pobudki kierowały jego słowami.
Jak dla mnie zrobił to i dla lansu, i dla uczczenia Joe.
Upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu.
A co do tematu, to przykro mi niezmiernie, ze nie udalo mu sie przezwyciezyc tego raka. Joe to był jedyny prawdziwy pogromca Aliego, w dodatku szalenie ciekawa postac.
ale za to miał Alego na dechach w pierwszej i konkretnie spranego w 3 walce -coś co Georgeowi sie nie udało
Żal mi Fraziera odszedł przedwcześnie, przegrał ostatnią walkę w życiu walkę z chorobą. Na zawsze pozostanie w sercach fanów pięściarstwa jako jeden z najlepszych ciężkich w historii. Niech mu ziemia lekką będzie.
Mily gest ze strony Floyda, nie widze w tym jakiegos lansowania. Niech "Pretty boy" bierze z Joe'a przyklad i niech zawalczy z Pacmanem (Joe nikogo nie unikal i nie szukal wymowek)
Jeden z najlepszych ciężkich tamtych czasów. Jego walki z Alim to po prostu niepowtarzalne zjawisko. Teraz możemy tylko wspominać takie pojedynki.
Zresztą ta runda mówi wszystko:
http://www.youtube.com/watch?v=PLWYnTFz9PE
Determinacja na zwycięstwo po stronie Fraziera, mimo krańcowego niemal wycieńczenia. Ali był jednak cholernie twardy. Zwróćcie uwagę, że po knockdownie otrzymał jeszcze mocne ciosy na korpus i głowę - a pomimo tego wytrzymał.
Wtedy nie spodziewał się że odejdzie z tego świata pierwszy.
Szacunek!!
Widze ze mamy takie same podejscie do sprawy jak i zdanie na temat kto byl najlepszy z tej trojki. Sam bym lepiej nie napisal.
Pozdro!
bonkers,
Foreman popelnial mnostwo bledow taktycznych z Alim. Innaczej Ali by nawet 10 rundy nie przetrwal.
HeadCrusher,
George jest znany z tego ze umniejsza swoje osiagniecia ringowe a wywyzsza innych. Jest strasznie skromnym jesli opowiada o sobie. Ale prawda wyglda nieco innaczej. Foreman byl jeden z najlepszych piesciarzy wszechczasow i widze go napewno wyzej od sw. Pamieci Fraziera (ktory byl wybitny) ale i rowniez Alego (moim zdaniem).
Rewanz wygralby Foreman na bank. A tytuly nie maja zadnego znaczenia. Holyfield wygral wiecej tytulow od Aliego ale nie stawialbym go wyzej w TOP10 wszechczasow. Ruiza tez bym wyzej nie widzial niz np Tue albo Golote. Bo niby dlaczego? Bo mial pas? Pasy mistrza swiata traca powoli znaczenie. Widac to dobrze w przypadku najlepszych dzis piesciarzy P4P.