60 SEKUND Z PAULEM SMITHEM
Już za kilka godzin na ringu w słynnej Wembley Arena 29-letni Paul Smith (31-2, 17 KO) spróbuje zdetronizować mistrza Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Brytyjskiej, 23-letniego George'a Grovesa (13-0, 10 KO). W oczekiwaniu na pierwszy gong tego interesującego starcia rozgrywanego w kategorii super średniej, zapraszamy do lektury krótkiego wywiadu z twardym pięściarzem z Liverpoolu.
- Wiek rozpoczęcia treningów bokserskich?
Paul Smith: Miałem wtedy 9 lat. Jakieś 2 albo 3 lata później stoczyłem swoją pierwszą walkę, którą wygrałem już w pierwszej rundzie.
- Ulubiony pięściarz wszechczasów?
PS: To Sugar Ray Leonard i Mike Tyson. W Leonardzie uwielbiam wszystko, to jak boksował I jak się poruszał. Natomiast Tyson gdy miał 21 lat był po prostu niesamowity i niewielu mogło się z nim równać.
- Pierwsze bokserskie wspomnienie?
PS: Pamiętam jak moja mama obudziła mnie o 5.30 nad ranem i powiedziała mi, że Tyson znokautował Franka Bruno (śmiech).
- Najpiękniejszy moment w twojej karierze?
PS: Wywalczenie tytułu mistrza Wielkiej Brytanii. Chyba nigdy nie czułem się lepiej niż wtedy.
- Najtrudniejszy rywal z którym się zmierzyłeś?
PS: Najtrudniejszym bokserem na ringach zawodowych był Cello Reed z którym stoczyłem wspaniałą sześciorundową bitwę. Natomiast w czasach amatorskich był to Sam Webb.
- Twoje największe zalety i wady jako boksera?
PS: Moim największym atutem jest mój lewy prosty i lewy sierpowy. Potrafię także nieźle uderzać na korpus. Za swoją wadę uważam niechęć do biegania. Jestem chyba najgorszym biegaczem w naszej grupie (śmiech)!
- Najlepsza walka jaką widziałeś?
PS: Na żywo było to spotkanie pomiędzy Michaelem Gomezem i Alexem Arthurem. Natomiast w telewizji był to pojedynek Nigela Benna z Geraldem McClellanem. To było coś niezwykłego i potwornie brutalnego zarazem.
- Kiedy ostatni raz płakałeś?
PS: Gdy 5 lat temu umarł mój dziadek. Pamiętam, że zawsze podróżował za nami po całym świecie, aby dopingować nas na ringach amatorskich.
- Czy oglądałeś ostatnio jakiś interesujący film?
PS: Kilka dni temu obejrzałem ‘Prawnik z Lincolna’, który polecił mi mój trener Joe Gallagher. Naprawdę dobry film.
- Kto zagrałby ciebie w twoim filmie biograficznym?
PS: Ktoś kto miałby taki sam liverpoolski akcent jak ja (śmiech).
- Kto jest twoim najlepszym bokserskim przyjacielem?
PS: Moi bracia Stephen, Liam i Callum, a także kumple z sali treningowej i z mojego miasta. Mam bardzo wielu przyjaciół w boksie, bo to wspaniałe towarzystwo.
- Jakim innym sportowcem chciałbyś być?
PS: Jednym z czołowych piłkarzy. Myślę, że praca polegająca na graniu w piłkę dwa razy w tygodniu to super sprawa.
- Praca marzeń?
PS: Profesjonalny hodowca gołębi wyścigowych. Na najwyższym poziomie zarabiają naprawdę niezłą kasę.
- Jaka była najlepsza rada, którą dostałeś od innych?
PS: Pewnego dnia Billy Graham poradził mi, abym ciągle trenował, nawet wtedy gdy nie mam żadnej walki na horyzoncie. Wcześniej się do tego nie stosowałem, ale teraz już tak i czuję się milion razy lepiej.
- Z jakich stron internetowych korzystasz najczęściej?
PS: Najczęściej z twittera, nigdy natomiast nie śledzę żadnych forum bokserskich. Często odwiedzam także stronę klubu FC Liverpool, której jestem wielkim fanem, a także strony poświęcone gołębim wyścigowym.
- Najgorsza rzecz którą o sobie przeczytałeś?
PS: Po przegranej z Jamesem DeGalem kilka osób zmieszało mnie z błotem. Były to jednak osoby, które nie mają najmniejszego pojęcia o boksie.
- Powiedz nam coś, czego nikt o tobie nie wie?
PS: Kocham przebywać w moim ogrodzie i obserwować moje gołębie. Nie zamieniłbym tego na nic innego.
Fakt. To jakaś istna plaga. Mnożą się gdzie się da, zwłaszcza na balkonach. Bezczelne ptaszyska. A co do wymierania innych gatunków dawno to już zauważyłem... wróble, sikorki. Nie ma ich już tyle co kiedyś. Generalnie są teraz w ogóle rzadko spotykane.