ZDJĘCIE DNIA: SMUTEK TONEYA
Nie tak wyobrażał sobie koniec swojego dwutygodniowego pobytu w Rosji James Toney (73-7-3, 44 KO), były mistrz świata w trzech kategoriach wagowych. 43-letni Amerykanin przegrał dziś wysoko na punkty z Denisem Lebiediewem (23-1, 17 KO) i tymczasowy pas federacji WBA w wadze cruiser powędrował do Rosjanina. Na konferencję prasową "Lights Out" przybył z wielkim trudem, utykał. Potwierdziły się przypuszczenia części obserwatorów - od drugiej rundy Toney walczył z kontuzją kolana, która uniemożliwiała mu lepsze poruszanie się po ringu. - Jestem wojownikiem i ja nie rezygnuję nawet w takich momentach, chociaż dla części bokserów byłaby to wygodna wymówka - powiedział po walce Amerykanin. Czy bez urazu, w dzisiejszej formie byłby w stanie zagrozić Lebiediewowi? Z pewnością nie, ale za walkę do końca w tych okolicznościach należą mu się słowa uznania. Więcej materiałów z Moskwy już wkrótce na Bokser.Org.
A poważnie to wypad do MUZEUM z nim !!!!!!
napinacze zapraszam do treningów a nie płakania na forum ; )
Tylko strasznie szkoda że nie został znokautowany!!!
Dziwiły mnie tylko zachwyty w komentarzach niektórych mających się za znawców tego portalu pod tym urywkiem tarczowania świeżo po przylocie do Rosji - do dziś nie wiem co Oni tam nadzwyczajnego zobaczyli???
http://www.bokser.org/content/2011/10/25/224101/index.jsp
też się uśmiałem , ci sami znawcy widzieli wczoraj jakieś dziwne płaszczyzny w których bił rusek na które Tooney nie był przygotowany i tylko dlatego ich wcześniejsze prognozy sie nie sprawdziły ,
co do samego Dennisa to od hucka coraz mniej mnie przekonuje , obicie dwóch emerytów nie jest żadnym wyznacznikiem , jest silny w miare szybki i to wszystko w starciu z szybkim dobrym technicznie zawodnikiem jest bez szans
milan1899
I tylko dlatego?
Ty masz naprawdę spory problem,do tego kłamiesz.A lewy bity na głowę Toneya w momencie uniku ,był ciosem przygotowanym na treningach bo tam raczej z innymi zawodnikami w głowę nie celujesz.Pomyśl trochę.
Do tego wczoraj pisałeś ,bo nie miał dystansu od początku przez wydolność.Z ewentualnej kontuzji się śmiałeś.Jeszcze żebyś chociaż coś z tego pojął byłoby fajnie.
Co do linku z tarczowania,były tam fajne elementy i wiara w Toneya nic poza tym.Walka to nie tarcza,to nie trening.
Teraz część będzie piała z zachwytu ,że Toney przegrał nawet Milan który też na niego liczył.
Dokładnie.Część tu po walce gdzie typowali kogoś wygraną w dodatku faworyta zdecydowanego cieszą się jak dzieci.Opluwają Toneya,zresztą i tacy co też liczyli na lepszą dyspozycję.I to nic ,że baranom tłumaczysz,że chciałeś dobrej walki,czy napiszesz o ciekawym ciosie Lebiediewa-nie znasz się ,bo Toney przegrał:)
Ruscy fajnie rozgryźli sposób uników Jamesa,lewy bezpośredni na początku go zaskoczył,ale problemem był brak nóg.Jak widać też przez kontuzję,czego szkoda bo walka byłaby lepsza.
Był i przegrał,ale jak była kontuzja dlatego stał w miejscu.Temat skończony tylko niektórzy coś sobie z tym nie radzą.Dziś nowe walki i tyle.
Ty masz jakiegoś fioła na moim punkcie:)W tamtej rozmowie nawet nie brałeś udziału,śledzisz mnie,jakaś porażka:)Chcesz mi dogryźć:)Weź się schowaj