37 LAT TEMU - 'THE RUMBLE IN THE JUNGLE'

30 października 1974 roku na stadionie w stolicy Konga-Zairu Kinszasie doszło do jednej z najbardziej legendarnych walk w historii zawodowego boksu. Mistrz świata wagi ciężkiej George Foreman stanął do trzeciej obrony pasów WBA i WBC przeciwko byłemu dwukrotnemu czempionowi Muhammadowi Alemu. Ich starcie, które zapisało się w annałach boksu jako "The Rumble in the Jungle", było pierwszą wielką imprezą organizowaną przez ekscentrycznego promotora Dona Kinga, wcześniej gangstera z Cleveland, od paru lat z impetem rozwijającego działalność w bokserskim biznesie.

- Byłem dobry, lecz Ali uczynił mnie wielkim - powiedział wiele lat po tej walce King. Udało mu się nakłonić groteskowego dyktatora Zairu Mobutu Sese Seko, do wyłożenia astronomicznej jak na tamte czasy kwoty 10 milionów dolarów na sfinansowanie walki Foremana z Alim. Termin ustalono na 25 września 1974 roku, obaj pięściarze przylecieli do Zairu już latem, aby przystosować się do afrykańskiego klimatu. Niestety na skutek kontuzji odniesionej przez Foremana podczas sparingu krótko przed walką, jej termin został przesunięty o ponad miesiąc. To jeszcze bardziej podsyciło apetyty kibiców na całym świecie i uczyniło starcie w Kinszasie jednym z największych wydarzeń sportowych tamtej epoki, które wywarło również ogromny wpływ na kulturę, będąc opisywanym w literaturze oraz przedstawianym w dziełach filmu i innych dziedzin sztuki. Dokumentalny film poświęcony tej legendarnej walce "When we were kings", nakręcony w 1996 roku, został nagrodzony Oscarem, a podczas ceremonii wręczania statuetki doszło do wzruszającej sceny, gdy choremu na Parkinsona Alemu pomagał wejść na scenę jego dawny rywal i współbohater filmu George Foreman. Wtedy role się odwróciły - po walce w Kinszasie to Ali był opromieniony wielkim triumfem, natomiast ponad 20 lat później schorowany mistrz wspierał się na ramieniu pokonanego przez siebie Foremana, który przeżywał swoje chwile chwały, gdy po znokautowaniu Michaela Moorera został najstarszym w historii mistrzem świata wszechwag.

Jednak owego pamiętnego dnia 1974 roku na ringu w Kinszasie to Muhammad Ali przeżywał chwile swojej największej chwały. Podbił serca Kongijczyków deklarując, że jego przodkowie zostali wywiezieni jako niewolicy właśnie z Zairu. Wszędzie gdzie się pojawiał towarzyszyły mu okrzyki w miejscowym języku - "Ali bomaye!". Faworytem jednak nie był. Sądzono, że 32-letni były mistrz nie sprosta młodszemu o 7 lat i silnemu jak tur czempionowi, który większość walk wygrywał przez nokaut w pierwszych rundach. Fraziera i Nortona, którzy pokonali Alego a w rewanżu ulegli mu zaledwie na punkty, "Big George" dosłownie zmiótł z ringu. Jednak Ali tej niszczycielskiej sile przeciwstawił swój bokserski geniusz, wykorzystując taktykę, którą określił jako "rope-a-dope". Zauważył, że ring został po partacku przygotowany przez organizatorów, nie mających doświadczenia w tego typu przedsięwzięciach. Podłoga była szorstka i mało sprężysta, utrudniała swobodny taniec wokół rywala i trzymanie go na dystans, co Ali często wykorzystywał w swoich walkach. Za to liny były wykonane z kiepskiego materiału, który rozciągał się w parnym afrykańskim powietrzu, w dodatku zostały źle naciągnięte w narożnikach. Ali opierał się o nie i bujał jak na dziecięcej huśtawce, unikając w ten sposób wielu straszliwych uderzeń Foremana, a resztę starał się przyjmować na gardę. Imponował także niemal nadludzką odpornością, gdyż wiele z tych ciosów doszło jednak celu. Przyjmował je jednak bez zmrużenia oka i drwił z przeciwnika w swoim stylu, zadając jednocześnie celne kontry. Do 8 rundy prowadził u wszystkich sędziów na punkty. A Foreman był u kresu sił po bombardowaniu, które urządził pretendentowi. W ósmym starciu już słaniał się na nogach i ciężko oddychał. Ali wyprowadził kombinację kilku ciosów zakończoną potężnym prawym, którym posłał mistrza na deski i zakończył walkę. Publiczność oszalała z radości a nad stadionem w Kinszasie otworzyło się niebo i rozpętała się tropikalna ulewa. Muhammad Ali zapracował na przydomek, który używany już wcześniej, wtedy przyległ do niego na stałe - "The Greatest", pierwszy w historii pięściarz, który po raz trzeci został mistrzem świata, w dodatku pokonując w wielkim stylu faworyzowanego rywala.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 30-10-2011 10:23:01 
Na ESPN Classic oglądałem ta piękna niesamowitą walkę z 20 razy.
 Autor komentarza: Kronk
Data: 30-10-2011 11:10:22 
Tak to była piękna walka toczona w magicznej atmosferze. Dla każdego kto interesuje się choć trochę boksem jest to pozycja obowiązkowa do obejrzenia i mniejszego lub większego zagłębienia się w detale tego pojedynku. Znakomity Norman Mailer napisał nawet książkę "The Fight" o tej potyczce w sercu Afryki. Właściwie nie umniejszając absolutnie Alemu innych zwycięstw to wydaje mi się że głównie ta walka i trzecia z Frazierem wywindowała go do statusu legendy jaki obecnie posiada. Nawet w czasach komuny można było ten pojedynek obejrzeć na żywo w telewizji o ile się nie mylę był to pierwszy taki przypadek w 1974 roku, gdyż wcześniej nie puszczono żadnej walki na żywo o tytuł w królewskiej kategorii. Porównując dzisiejsze walki o pasy w ciężkiej a tamtą Alego to jak porównywać dobry rocznik wina z Cote d'Or w Burgundii do taniego wina z supermarketu a walki jak Kliczko-Mormeck to wręcz jak tani sikacz z wiejskiego monopolowego po którym wrażenia są przewidywalnego smaku i niskiej jakości :D Niestety marketingowa machina działają w tym biznesie każe nam myśleć inaczej i ze słabych widowisk robi wydarzenia właśnie na miarę walki Alego.
 Autor komentarza: przyczajony
Data: 30-10-2011 11:36:57 
Przydałyby się takie walki teraz w HW. Choć osobiście uważam, że gdyby nie było braci, to Haye mógłby być wieloletnim mistrzem wagi ciężkiej (choć mógłby od kogoś zostać znokautowany, jednak podobnie jak Lennox Lewis rozwaliłby tego kogoś w rewanżu) i nie kończył by teraz kariery. Mógłby być uważany za następcę Lewisa. Pomimo przeciętnych zawodników w HW, Haye za braćmi był najlepszy, nie oszukujmy się ;-)
Adamek dał jedną dobrą walkę w HW - z Arreolą. Wolałbym jednak, żeby w wadze ciężkiej byli zawodnicy z mocnym ciosem i o odpowiednich warunkach. A teraz mamy Chambersa, Adamka, Mormecka i możliwe, że następny będzie Tarver w kolejce do braci. Wszyscy z nich na starcie mają jedną wadę - brak warunków fizycznych. A potem są jednostronne walki w HW. Gdyby te pojedynki byłyby bardziej wyrównane, byłyby ciekawsze, nawet jeśli zawodnicy nie przedstawialiby super poziomu...
 Autor komentarza: Poirot
Data: 30-10-2011 12:05:13 
Autor komentarza: przyczajony


Nie przesadzaj z tym Hayem. Lewis inna liga.
 Autor komentarza: Banuko
Data: 30-10-2011 12:12:13 
Redakcjo ponad miesiąc temu wygrałem u was nagrodę w Megakonkursie (Zestaw odżywek
"Mass Activ" 5 kg z shakerem i gadżetami + Roczniki 2009 i
2010). Otrzymałem tylko część nagrody czyli dwie książki
roczniki 2009 i 2010.Wysyłacie to oddzielnie czy wystąpiła pomyłka ???
 Autor komentarza: kuba2
Data: 30-10-2011 12:25:27 
Walka owiana legendą, na pewno nieprawdopodobnie energetyczna ale oglądana po latach, mnie osobiście rozczarowuje. Mnóstwo klinczów, przetrzymań, fauli - szczególnie ze strony Alego który świetnie ropracował Foremana. Inna sprawa, ze Big George był zupełnie nierozboksowany (krótkie i łatwe pojedynki w ciągu kilku lat poprzedzających konfrontacje z Alim) i chyba Alego po prostu zlekceważył. Myslę, ze gdyby doszło do ich rewanzu jeszcze w latach 70 to Foreman rozjechał by Alego.
 Autor komentarza: liquid
Data: 30-10-2011 12:35:19 
Walka klasyk, wiadomo. Swietna atmosfera, wielkie emocje. Oczywiscie brakuje czegos takiego w dzisiejszym HW. Ale z drugiej strony, gdyby obecny Vitali dostał takiego Foremana czy Aliego, to moim zdaniem walka była by tak samo do jednej bramki jak to było z Adamkiem. Jakby nie potrzec, boks poszedl do przodu, szkoda ze kosztem emocji, których czesto brakuje.
 Autor komentarza: Mike1990
Data: 30-10-2011 13:06:57 
link do filmu "When we were kings" z lektorem.



http://chomikuj.pl/majkus81/Filmy+Dokumentalne/Kiedy+Byli*c5*9bmy+Kr*c3*b3lami+(When+We+Were+Kings)+avi+1996+lektor+pl
 Autor komentarza: msjaro (Redaktor bokser.org)
Data: 30-10-2011 13:23:27 
Banuko puść maila na adres redakcyjny o sprawie, tam dostaniesz odp.
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 30-10-2011 13:35:39 
Witalij miałby gigantyczne problemy z oboma, większe chyba z Alim. Jednak George, choć prawdopodobnie pasowałby mu stylem, to był kawał chłopa. Foreman miał bardzo długie łapska, bardzo twardy łeb i bardzo potężny cios. Mógłby iść z Witem na wyniszcznie i byłoby bardzo ciekawie, w mojej opini nie byłby bezwzględnie punktowany ponieważ miał ręce dłuższe i silniejsze od Witka. Włada to by rozgromił. Z Muhammadem byłoby chyba na odwrót, Witalij miałby większe problemy niż z Georgem (nie lubi techników), w przeciwieństwie do Władka.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 30-10-2011 14:07:29 
Foreman z trojki Frazier,Norton,Ali tego ostatniego uwazal za najlatwiejszego rywala.Czy go zlekcewazyl,nie sadze.Poprostu byl wtedy zbyt prymitywnym piesciarzem,zeby moc zrealizowac inny plan na ta walke niz proba urwania glowy pretendentowi.Ali mial kupe szczescia w tej walce,ale posiadal cos co w duzej mierze stanowilo o jego wielkosci byl bardzo inteligentnym i bajecznie wyszkolonym technicznie piesciarzem,z olbrzymia charyzma i wiara w siebie,ktora z niego emanowala
Dlatego jak nikt inny zasluzyl na miano The Greates
 Autor komentarza: michal121121
Data: 30-10-2011 14:08:09 
Zna ktoś strone z bokserskimi wideo?
 Autor komentarza: oxy10
Data: 30-10-2011 14:42:08 
michal121121

Też o to pytałem ostatnio i jeden z użytkowników podał mi fajna stronę.

http://www.worldboxingvideoarchive.com/login.php?returnto=%2F

Z tej stronki można ściągać walki ,ale trzeba utrzymywać ratio i jeszcze nie wiem o co chodzi do końca z tym.

Mam pytanie.Czy ktoś za jakieś ciekawe lektury o boksie?
 Autor komentarza: Banuko
Data: 30-10-2011 14:46:51 
msjaro (Redaktor bokser.org) Już wysyłałem na konkurs@bokser.org ale nie było żadnej odpowiedzi. Napisałem teraz na adres redakcyjny . Dzięki
 Autor komentarza: michal121121
Data: 30-10-2011 15:10:57 
ma ktos linka do gali w stalowej woli , która odbędzie sie dzisiaj?
 Autor komentarza: black111
Data: 30-10-2011 15:17:39 
Kronk nic dodac nic ująć, doskonale to ująłeś
 Autor komentarza: PanAdam27
Data: 30-10-2011 15:34:05 
Lubie klasyke, więc obejrzałem tę walke z dużym zaciekawieniem...
Ale teraz - nierozumiem o co wszystkim, stęsknionym za przeszłością, fanom boksu chodzi?
Może to byli mistrzowie na tamten czas, ale spojrzmy w oczy faktom - po upadku żelaznej kurtyny i otworzeniu się europy wschodniej na zawodowy boks widać kto tak naprawdę ma naturalne predyspozycje do sportów walki.
Eur. wsch. rządzi w boksie, takie są fakty, przynajmniej w ciężkich kategoriach. Czarni byli za mocni na amerykańskich bufoniastych mięczaków - ale obecnie nie mają szans, kilku jest tylko zdolnych nawiązać walkę.
Nie jestem fachowcem i może się ośmiesze, ale dla mnie ta walka bardziej przypominała mi machanie łapkami dwóch dziewczynek w podstawówce...no niewiem...sami obejżyjcie chociaż pierwszą rundę....
 Autor komentarza: michal121121
Data: 30-10-2011 15:38:01 
Macie moze link do walki Teboev vs Urbański.
 Autor komentarza: addam23
Data: 30-10-2011 15:57:48 
@PanAdam27
No taak... A IO?
Tam wielcy czarni mistrzowie rozwalali wszystkich z europy wschodniej... I to jeszcze w młodym wieku.

Kluczem jest raczej to, że w usa ostatnio zainteresowanie boksem spadło... W GB jest obecnie chyba dużo bardziej popularny, co i medalach w amatorstwie i liczbie prospektów widać.

Co do techniki w tej walce...
Cóż, technika zawsze się rozwija. Z biegiem lat wzrasta ilość tricków, poprawia się techniki uderzenia, obrony, praca nogami...
Analizując historię trzeba pamiętać więc o zachowaniu pewnych proporcji... Wiadomo, że jeśli teleportować tamtego Aliego do dzisiejszych czasów, to by nie był taką gwiazdą...
Ale co gdyby trenował obecnie, z obecną wiedzą i odżywkami? Wtedy nie byłby "tym" Alim. Dlatego wszelkie porównania byłych zawodników do obecnych tak na prawdę są jedynie niewinną zabawą.

Fakt jest taki - Ali był wydarzeniem, zbudował swoją legendę za życia jak nikt przed nim i jak nikt na razie po nim. Toczył świetne walki ze wspaniałymi rywalami. Wygrywał zarówno jak był w bajecznej formie fizycznej, jak i gdy fizycznie rywale zaczęli go przewyższać.
Wygrywał tańcząc, wygrywał i chartem ducha, siłą charakteru, podczas ciężkich wojen.
To czyni go "The Greates"
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 30-10-2011 17:42:01 
Wspaniała walka!Oglądałem ją w czarnobiałej telewizji z ojcem/niestety nie żyje/ Tak... była bezpośrednia transmisja z Zairu do Polski.Uważam że tylko dwóch bokserów dorównywało umiejętnościom Alego.Był to Kubańczyk Teofilo Stevenson i...Zbigniew Pietrzykowski!Po za nimi nigdy nie urodził się pięściarz który dorównał by klasą Alego.Bracia Kliczko nie mieli by szans na zwycięstwo z pięściarzem wszechczasów i ani wtedy ani dzisiaj!Gratulacje dla redakcji za przypomnienie młodzieży tej historycznej walki!
 Autor komentarza: darekaa
Data: 30-10-2011 18:05:20 
@ lutonadam
"Uważam że tylko dwóch bokserów dorównywało umiejętnościom Alego.Był to Kubańczyk Teofilo Stevenson i...Zbigniew Pietrzykowski!"

Możesz to rozwinąć ?
 Autor komentarza: BEREAL
Data: 30-10-2011 19:50:14 
PIEKNA WALKA ?? DLA MNIE JEDNA Z NAJBRZYDSZYCH PRZEZ SCIAGANIE PRZEZ ALEGO GLOWY RYWALA NA DOL PRZEZ CO WSPIERANIE SIE NA NIM I ODBIERANIE SIL FOREMANOWI - NA MIEJSCU SEDZIEGO DALBYM W RYJ ALIEMU I WYKOPAL GO Z RINGU I NAUCZYL ZASAD CZYSTEGO SPORTU ! NIE MOGLEM TEGO OGLADAC PRZEZ TEGO ENTYLYGENTNEGO CO POKUSI SIE O WSZYSTKO ZEBY WYGRAC TUDZIEZ NOTORYCZNE FAULE..
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 30-10-2011 20:08:47 
darekaa,Teofilo Stevenson. był trzykrotnym mistrzem świata w wadze ciężkiej 1972,1976,1980 i trzykrotnym mistrzem olimpijskim w latach 1974,1978 i 1986 już w wadze superciężkiej!Była propozycja walki z Alim ale Dyktator Kuby Fidel Castro podjął decyzje za Teofilo stanowczym...NIE!Stevenson stoczył 302 walki a przegrał 22.polak Zbigniew Pietrzykowski w 1960 roku na olimpiadzie w Rzymie w finale walczył z Alim/wtedy Casius Clay/ i po dramatycznym pojedynku uległ na pkt.zdobywając srebrny medal.Przypomnę że Zbigniew Pietrzykowski 11-razy zdobył tyt.mistrza Polski,Zdobył trzykrotnie mistrza Europy i raz brąz,jest trzykrotnym medalista olimpijskim.I tak: Rzym-srebro,Tokio-brąz,Melbourne-brąz.Stoczył 350 walk i 334 walki wygrał.Jego pojedynek z Alim przeszedł do historii boksu i pewnie znajdziesz na YOU TUBIE.warto obejrzeć!Pozdrawiam!
 Autor komentarza: Kronk
Data: 30-10-2011 20:25:25 
BEREAL, kuba2 moim zdaniem w tej walce nie chodzi o czysto ringowe wrażenia uwielbiam ją z całkiem innych powodów! Pod względem czysto bokserskim nie była tragiczna choć było w wadze ciężkiej wiele lepszych ale nie oto w niej do końca chodzi kibice uwielbiają tą walkę za inne rzeczy za atmosferę wokół niej, czar miejsca w jakim się odbyła i za wspaniały wręcz filmowy powrót starego mistrza na tron po pokonaniu zdawałoby się niezniszczalnego przeciwnika!
 Autor komentarza: kuba2
Data: 30-10-2011 21:05:46 
Kolego LutonaAdam, ja bardzo szanuje starszych kibiców boksu którzy pamietają złote lata polskiego boksu a takie wydarzenia jak walki Alego mieli okazję oglądać na zywo ale problem z nimi jest taki, że często żyją mitami.
Przede wszystkim, Stevenson nie walczył jako profi, nie mógł. Każdy kto sie interesuje boksem wie że był legendą boksu amatorskiego i zna jego osiągnięcia ale czy byłby takim kozakiem jako zawodowiec - nie wiadomo. Czy miałby tyle tytułów gdyby np jego wielcy poprzednicy czyli Foreman i Frazier pozostali amatorami - nie wiadomo. Całkiem możliwe że tak by było, ponieważ Stevenson był brylantowym technikiem ale też wybitnym atletą o świetnych warunkach fizycznych. W niższych wagach z pewnościa znaleźlibyśmy jednak bokserów o porównywalnych umiejetnościach ale dlaczego Ty włączyłeś tutaj pana Pietrzykowskiego, pojecia nie mam. Pietrzykowski był dosyc prostym ale mega skutecznym kontrbokserem bo miał wyjątkowe wyczucie dystansu i kowadło w łapie - to wszystko. Specjalnie wszechstronny nie był. Z Clayem walczył będąc doświdczonym, utytułowanym pięsciarzem w swoim najlepszym okresie podczas gdy jego rywal miał z niespełna 19 lat, na miedzynarodowych ringach dopiero raczkował, nawet fizycznie nie był jeszcze w pełni ukształtowany (ważył ok 80 kg). Wiem, że takie walki jak ta weszły do polskiej mitologii bokserskiej co jest zrozumiałe ale po to są m.in fachowe forach, żeby troszke te mity odbrązowiać.
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 30-10-2011 22:35:45 
Stevenson walczył w amatorce gdy jeszcze przypominała boks zawodowy (brak kasków , większych rękawic maszynek , nie licząc olimpiady w Moskwie ) więc moim zdaniem sprawdził i się w zawodowstwie . Co do jego walki z Ali'im to proponowano mu 1 ml $(w dzisiejszych czasach to pewnie z 20 mln $) ale odpowiedział ,że czym jest milion dolarów wobec radości 8 mln Kubańczyków . Co do walki Ali-Foreman to zdecydowanie wole Muhammad-Frazier(1 i 3) , więcej akcji , większa dramaturgia
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 30-10-2011 22:49:46 
kuba2...dziękuje za szacunek ale napisałem co myslę i tyle!A czemu masz mi za złe że napisałem o Pietrzykowskim jako o bokserze który stoczył wyrównany pojedynek a Alim ?A to że Stevenson był amatorem też przecież wiem.Wtedy jednak pięściarze boksowali bez ochraniaczy na zęby/Pietrzykowski/ i bez kasków.Jeśli piszemy o wybitnych byłych pięściarzach wagi ciężkiej czy super to w pierwszej kolejności przyszły mi na myśl właśnie te w/w nazwiska wybitnych pięściarzy!Pozdrawiam!
 Autor komentarza: kuba2
Data: 30-10-2011 23:00:14 
Też myślę, że Stevenson byłby gwiazdą zawodowych ringów. Moim zdaniem miał porównywalne umiejętności do młodego Alego (szybkosc, zwoboda, sposób poruszania) z tym że był większy i miał mocniejszy cios. Prawdopodobnie ustępował Alemu odpornoscią na ciosy, nie sądze też aby dorównywał mu ringową inteligencją. W sumie szkoda że nie miał szans aby zostac profi (akurat nie sadze aby miał coś do powiedzenia w tej kwestii, niezależnie od tego ilu go rodaków kochało i jak bardzo sobie tą miłość cenił) bo tak naprawdę, to IO w Monachium były jego najbardziej błyskotliwym występem. Później to już było właściwie kolekcjonowanie tytułów.
Kronk, ja całkowicie rozumiem co masz na myśli. Ta walka miał swój niesamowity, niepowtarzalny klimat. Była też starciem zupełnie róznych i obdarzonych ogromną charyzmą osobowości oraz - jak zwróciłęś uwagę - miała iście filmowe zakończenie co zreszta przez przemysł filmowy zostało skwapliwie wykorzystane. Jednak pod wzgledem stricte bokserskim, o wiele bardziej efektowna była np walka Holmesa z Nortonem która miała miejsce w tej samej przecież epoce. To również było starcie wybitnych pięsciarzy a jest zupełnie w cieniu walk Alego. Muhammad nie tylko toczył wielkie pojedynki ale też jak nikt inny potrafił je również wypromować.
 Autor komentarza: BartoszBialas
Data: 30-10-2011 23:21:48 
Próbuję znaleź film w którym " podczas ceremonii wręczania statuetki doszło do wzruszającej sceny, gdy choremu na Parkinsona Alemu pomagał wejść na scenę jego dawny rywal i współbohater filmu George Foreman" niestety bezskutecznie. Prośba do czytelników i redakcji o ten film. Dziękuje pozdrawiam
 Autor komentarza: darekaa
Data: 31-10-2011 07:14:11 
@lutonadam

Był przecież jeszcze Savon
 Autor komentarza: jackabc
Data: 31-10-2011 10:21:02 
Dla mnie to największa walka w historii bo:
-miejsce i otoczka:Afryka-powrót do korzeni walka o 5-tej nad ranem , suma 1o mln (to coś jak 100 mln teraz)- pierwsza wielka walka "czarnego" promotora-Dona Kinga,)
-niezwyciężony jak sądzono Foreman, fizycznie past prime Ali a jednak filmowy koniec (Matador zwycięża Byka,Książę Bestię, Dobro Zło
-cała dramaturgia (rope a dope)i nokaut
- super charyzmatyczny Ali I zaczynający swa legendę "mean" Foreman
-po walce Ali nie tylko najsławniejszym bokserem ale człowiek na Ziemi
a dla Foremana, początek transformacji uwieńczonej 20 lat mistrzostwem świata.

Tak powstała legenda
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.