ANDRZEJ GOŁOTA TRIBUTE
Redakcja, Tomek Bielicki, youtube.com
2011-10-29
Ostatnie informacje o planowanym powrocie na ring Andrzeja Gołoty (41-8-1, 33 KO) wywołały gorącą dyskusję wśród kibiców, a jednego z naszych stałych Czytelników i Blogerów skłoniły do przygotowania krótkiego filmiku, który ma być hołdem dla jego idola. Wiele wskazuje na to, że Gołotę zobaczymy ponownie między linami ringu już 16 grudnia, na gali w Chicago, podczas której walkę stoczy inny polski pięściarz, blisko wspólpracujący zresztą z czterokrotnym pretendentem do tytułu mistrza świata wszechwag, Andrzej Fonfara (19-2, 10 KO).
ja bym jego kolejną pożegnalną galę reklamował w ten sam deseń np "noc żywych trupów" albo "mumia -powrót"
"Najłatwiej jest na wszystko narzekac , oczerniac kogoś , wysmiewac . Sami byście pewnie nie zrobili 10 pompek , a gadacie jak byście lepsi byli od Gołoty"
argument typu "nie masz prawa mówić czy film jest dobry czy zły bo sam byś nie umiał nakręcić nawet 5 minut pornola"
co do samego powrotu Andrzeja, ja zawsze znajdę czas na to żeby obejrzeć go w akcji. Co do jego kariery trzeba wziąć też pod uwagę że jego prime trafił się na jedne z najlepszych lat HW w historii. to też jest nie bez znaczenia.
niekoronowany dwukrotny mistrz świata Andrew Golota
sam fakt 4 walk o mistrzostwo coś znaczy. nie chce się rozwodzić nad wynikami walk bo sami wiemy że na końcu zawsze kończyło się smutkiem i rozżaleniem ale fakt jest taki że Andrzej w polskim boksie zapisał się złotymi literami.
co do sytuacji między kibicami Adamka i Gołoty.. pamietajmy że gdyby nie Andrzej to Adamek może by jeszcze siedział pod skrzydłem Gmitruka trenując w "Action Gymie". nie mówię że Gołocie zawdzięcza swoje tytuły ale to że wypłynął na amerykańskim rynku i ma teraz swoje NJ to zawdzięcza w ogromnym stopniu Andrzejowi.
najlepszy tribute
Andrzej powinien być mistrzem świata po walce z Byrdem. Inna sprawa że Byrd to słaby mistrz(w następnej walce prawie znokautował go wolny McCline)
Z Ruizem mimo, że miał 2 punkty ekstra przegrał, bo pary zabrakło w drugiej części walki i dał sobie wejść pod pachy Ruizowi.
Walki z Bowem to klasyki ale wiemy jak było. Z LL i Brewsterem było szybko i w zasadzie bez walki.
Jak już ktoś powiedział, jako dzieciaki nie znaliśmy innego boksu niż ten Andrzeja, zachwycaliśmy się nim, bo był naszą jedyną zawodową gwiazdą, ale z całym szacunkiem do Andrzeja nigdy nie był materiałem na mistrza, choć umiejętności oczywiście spore posiadał. Mówienie, że w swym prime zajechał by K2 jest śmieszne, ale takie te nasze polskie serca.
Jak chce boksować, niech boksuje. Boks to Jego pasja :) Życzę zdrowia i powodzenia!
http://www.youtube.com/watch?v=-TK7O0Anflg&feature=player_embedded
Nadawał się najwyżej na mistrza w słabych czasach i to raczej na 2-3obroy.
Ps. Wielki szacun i czekam na walke!
Nie wyschnie :))))))
No tez mam taka nadzieje:-)
O co ci chodzi! przeciez Tmek walczyl bardzo konsekwentnie przez 10 rund wszyskie ciosy blokowal twarza:-)
nic darmo nie ma ,a ile walka bedzie trwala i ile Tomek przyjmie zalezalo od Kliczki
Faktycznie, imponująca lista. Szczególnie ten Pouha czy McBird. Spokojnie można by znaleźć z 20 ciężkich którzy w latach 90 mieli porównywalnych lub lepszych rywali w bilansie. Mit Andrzeja polega na tym że on kilka razy " był tak blisko" ale co to właściwie oznacza? Nawet gdyby pokonał Riddicka to czy byłoby to zwycięstwo nad aktualnym nr 1 czy wypalonym, past prime zawodnikiem? Podobnie z Grantem czy Tysonem którzy w okresie walk z Gołota byli okrutnie przereklamowani co pokazały dobitnie ich następne walki. Andrzej TYLKO JEDEN RAZ zmierzył sie z realnie najlepszym heavy na świecie i został zdmuchnięty z ringu.
Taki Axel Shulz w Niemczech też uznawany jest za niekoronowanego, dwukrotnego mistrza swiata (Foreman, Botha) i też w złotych latach wagi cieżkiej.
Co wlasciwie chciales przekazac?