'TAŃCZYĆ, WALCZYĆ BEZ JAJ? TO NIE JA!'
- Nie ma takiego boksera na świecie - nie wierzę, by był i czy w ogóle będzie, który by nie walczył na ulicy, zanim się nie dostał na ring - uważa Tomasz Adamek (44-2, 28 KO), który opowiada nam m.in. o swych początkach pięściarskich, które się datują jeszcze na wczesne dzieciństwo "Górala".
Na ogół sieje spustoszenie w ringu. Ostatnio sieje jednak dobro. Spotyka się z fanami i chorymi dziećmi, takimi jak siedmioletni Maciuś Krasnodębski, który w lipcu przeszedł operację usunięcia guza mózgu. Tomasz "Góral" Adamek mimo napiętego terminarza, znajduje czas również dla swych fanów.
Nowe cele, nowa odsłona kariery
Jadąc na długo wyczekiwanie spotkanie z "Góralem", zastanawiałem się, czy dostrzegę po nim ślady ciężkiego i przegranego pojedynku z Witalijem Kliczką? Nie, nie chodziło o zewnętrzne ich objawy, bo przecież sporo czasu minęło, by akurat te rany się zagoiły, tylko o przygnębienie psychiczne, które miało prawo dawać się we znaki po przegranym najważniejszym w życiu starciu.
- Fani murem za mną stoją, zawiodłem ich raz w ringu, więc nie mogę zrobić tego w takich momentach - uśmiechał się Tomasz.
Najlepszy polski pięściarz wagi ciężkiej postawił sobie też nowe cele. - Telewizja HBO już wyraziła chęć pokazania mojego rewanżu z Arreolą, a w roku 2013 spróbuję jeszcze raz powalczyć o mistrzowski pas. To jest moja przyszłość - mówi z nadzieją w głosie.
Ciekawiło nas, jak po kilku latach pobytu za Wielką Wodą, "Góral" postrzega Polskę?
- Zmiany na lepsze widać gołym okiem - mówi. - Widać, że budują się mieszkania, markety, miasta rosną. Jasne, że sporo czasu trzeba, by dorównać Ameryce w wielu sprawach. Tam przede wszystkim jest inny system, ale Polska jest Polską. Kocham ją, bo tu się urodziłem i to się nigdy nie zmieni.
W dobie, gdy serwisy biznesowe prześcigają się w newsach o wielkim kryzysie w USA, na wiadomość o loterii wizowej dla Polaków, o 3,5 tys. Zielonych Kart zabiega blisko sto razy tyle ludzi. Co ich tak ciągnie za ocean?
- Nie wiem, co innymi kieruje, ale ja mogę tylko tam trenować na wysokim poziomie. Moją karierę rozwijać mogę tylko TAM. Tam mogę zdobywać najwyższe laury. Tam są sparingpartnerzy i system treningowy. Tam jest mekka boksu, cała magia boksu, Nowy Jork, New Jersey, Prudential Center, gdzie walczę od trzech lat - wylicza Adamek, który walczy pod polską i amerykańską flagą. - Nie muszę chyba dodawać, że do USA z chęcią wracam, bo tam jest teraz mój dom, tam czekają żona i córki.
Tomasz ma ciekawe porównanie kryzysu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych do tego w Europie. - Jeśli w Ameryce mają zapalenie gardła, to w Europie jest już to zapalenie płuc. Widać, co się dzieje na Starym Kontynencie. Jaka jest sytuacja w Portugalii, czy Grecji. Mogę tylko trzymać kciuki, aby politycy w Polsce rządzili tak, aby było dobrze i nie powtórzyło się to, co się dzieje u Greków, czy Portugalczyków - dodaje "Góral".
Dlaczego żona nigdy go tak smutnym nie widziała?
Spojrzenie na siebie, z refleksją w stosunku do tego, co się stało: dlaczego po walce z Kliczką "Góral" był taki smutny? Żona Dorota powiedziała nawet, że nigdy go tak smutnym nie widziała.
- Przegrałem pierwszą walkę będąc zdrowym. Bolało mnie serce, przez kilka dni psychika była zamknięta na tej walce, ale już wróciłem. Wiadomo, że popełniłem wiele błędów, ale temat "Wrocław" już zamykam - mówi zdecydowanie. - Zamierzam znowu wejść do sali treningowej z czystą głową, nowym wyzwaniem. Przegrałem z Witalijem Kliczką, ale to nie oznacza, że już nigdy mi nie będzie dane zostać mistrzem świata. Trzeba znowu pracować w pocie czoła, by wrócić jeszcze silniejszym w przyszłym roku.
- 45 tysięcy ludzi po walce wołało "Jesteśmy z Tobą!". To z jednej strony przepiękna chwila, ale też uświadamiająca, że zawiodłem. Obiecałem mistrzostwo, ale go nie zdobyłem i to bolało. Serce bolało. W boksie jest tak, że jeśli serca nie masz, kalkulujesz to znaczy, że pora kończyć karierę - Adamek wykłada swą myśl przewodnią.
Oprócz serca u pięściarza liczy się jeszcze inny organ, o niedobór którego krytykowany był David Haye, który w lipcu nie wykorzystał szansy i mimo świetnych warunków fizycznych, przegrał z kretesem z Władymirem Kliczką. A kilka tygodni temu skończył karierę.
- Dlatego mówię - albo masz przysłowiowe jaja i walczysz jak wojownik, albo wchodzisz do ringu po to, żeby przetańczyć 12 rund i skasować swoje. Ja taki nie jestem i nigdy nie będę. Jeżeli przegrywam, to tak jak we Wrocławiu, gdy rywal jest lepszy, a nie dlatego, że nie podjąłem walki, czy nie chciałem się bić. Przegrywanie na punkty nie jest w moim stylu - dowodzi "Góral".
Walki uliczne, czyli przedsionek ringu
Czy Tomasz Adamek w dzieciństwie był zawadiaką? - Nie powiem, że nie. Stoczyłem wiele walk ulicznych. Pewnie byłoby ich więcej, a może trwałyby i do dziś, dlatego bardzo cieszę się, że już w wieku 20 lat się ożeniłem i dzięki temu przerwałem tę passę (śmiech) - opowiada.
Czyli najpierw musiał być mistrzem boksu na dyskotekach w Gilowicach, a później w Żywcu? - Może nie mistrzem, potyczki uliczne miałem nie często, ale bywały. Pojawienie się rodziny powoduje odcięcie od tego, co było. Od całej tej kawalerki, hulanki, jak to na wsiach. Bijatyki były często. Pamiętam, że mój tatuś często się bił, jego bracia też i tak to można po kolei jechać. Któż nie walczył na ulicy? - pyta retorycznie nasz pięściarz.
Pojedynków ulicznych mały jeszcze wówczas Tomuś stoczył tyle, że nie pamięta nawet, z jakiego powodu był ten pierwszy. Czy poszło, o dziewczynę, zabawkę, kawałek piaskownicy, czy jeszcze o coś innego. - W szkole biłem się bardzo często. Nic dziwnego. Trzeba to mieć - serce do walki, bez niego nie możesz być pięściarzem. Nie ma takiego boksera na świecie - nie wierzę, by był i czy w ogóle będzie, który by nie walczył na ulicy, zanim się nie dostał na ring - uważa Tomasz Adamek.
Na naszą uwagę: "Podobno Wałujew miał charakter spokojny, bardziej poety niż pięściarza", znajduje natychmiastową ripostę: - A co ma powiedzieć po porażce, że postanowił zostać politykiem, albo prezydentem?
Czy teraz już nie zaczepiają do "walk ulicznych" Tomasza Adamka? - Mam 35 lat, żonę, dzieci, stary facet jestem - gdzie ja będę walczył na ulicy?! Owszem, mogę siąść z kumplami, napić się piwa po walce, a później wrócić do domu, do rodziny, bo to jest moje życie - odpowiada nasz bokser.
Mimo niepowodzenia misji "Witalij Kliczko", Tomasz ani myśli o zmianie trenera. - Roger Bloodworth ma wciąż wiele do przekazania mi, przy nim mogę się jeszcze rozwinąć. To zresztą świetny trenery. Gdy zapytasz dzisiaj Andrzeja Gołotę o to, kto był jego najlepszym trenerem, on ci odpowie "Roger Bloodworth" - komplementuje mieszkającego w St. Louis fachowca Adamek. - Przecież w pewnym momencie nikt nie chciał Gołoty trenować, a Roger go wziął, doszedł z nim bardzo daleko i dopiero po walce z Grantem, gdzie Andrzej się poddał, powiedział: "Andrzej, wspólnie osiągnęliśmy już wszystko, co się dało. Pora się rozstać".
- Roger wiele mnie nauczył, co było widać chociażby w ostatniej walce. Przecież Kliczko wyprowadził tak wiele ciosów, a ile tak naprawdę trafiło mnie czysto? Cztery-pięć. A gdybym ich przyjął 30-40, większość na głowę?! Bracie, to waga ciężka, mógłbym po którymś z nich nie powstać - gestykuluje "Góral".
Najpoważniejszym ciosem, jaki przyjął nasz bokser, był ten pierwszy, z końca drugiej rundy. - Po nim pękł mi bębenek, w uchu słyszałem jeden świst. Pewnie niejeden by się poddał, ale ja walczyłem dalej. Jestem chłopak z gór - z krwi i kości. Do tego Roger nauczył mnie wielu uników, dzięki którym wytrwałem z ringu z Kliczką tak długo - kończy Tomasz Adamek.
Bloodworth ma bardzo dobre zdanie o Adamku. - Ma wielkie serce do walki, jest prawdziwym wojownikiem. Poza tym to jeden z nielicznych bokserów, który lepiej wypada w ringu podczas walki, niż na sali treningowej - komplementuje Roger, który prowadził też innego polskiego boksera, Andrzeja Gołotę.
Mnie też zabolała ta przegrana i to bardzo. Głównie dlatego, że pomimo obietnic Tomek nie pokazał planu na Kliczkę. Mimo, że ciągle to we mnie tkwi, poczucie, że okazałem się naiwny, to potrafię sobie wytłumaczyć że na Vitka nikt nie ma planu po pierwszej rundzie.
Ale jeśli Tomek będzie walczył teraz z emerytami lub bumami, to z całym szacunkiem, ale dla mnie Tomek okaże się bokserem bez jaj, które tak głośno chwali.
No i wiem, że ta moja opinia obchodzi go tyle co zeszłoroczny śnieg.
Pozdrawiam
Bo jeśli chodzi o osiągnięcia, to większe ma np. Sosna, który ma EBU. Jeśli chodzi o możliwości też jest to dyskusyjne.
2."Dlatego mówię - albo masz przysłowiowe jaja i walczysz jak wojownik, albo wchodzisz do ringu po to, żeby przetańczyć 12 rund i skasować swoje. Ja taki nie jestem i nigdy nie będę." - no bez jaj! Przecież w ciężkiej właśnie Tomek głównie tańczy, a wojownika z niższych wag niczym nie przypomina.
3. Krytykować Haye, który dał całkiem niezłą walkę z lepszym Kliczko, po walce, jaką dał Adamek to już jest bezczelność.
Sorry, zawsze lubiłem i ceniłem Adamka, który pomimo braków w technice, nadrabiał walecznością i szczęką, ale bez przesady. Piszecie rzeczy, które są bardziej zaklinaniem rzeczywistości niż rzeczywistością.
Można do niego się przyczepić, ale to co napisałeś to jakieś kompletne głupoty.
Jak Haye dał dobrą walkę to ja chyba widziałem coś innego. Adamek może i nic nie zrobił Kliczce w ringu ale przynajmniej nie zapowiadał urywania głowy rywalowi a w ringu nie uciekał przez 12 rund tylko zostawił całe serce. Jakby przyjął taką taktykę jak Haye to by przetrwał te 12 rund. A co znaczy tytuł EBU ? Prawie nic. Jest dla tych którzy pewnie nigdy nie zdobędą 4 najważniejszych pasów. I kto niby ma taki potencjał jak Adamek w ciężkiej? A wojownika z niższych wag nie przypomina bo najzwyczajniej nie może. Wykorzystywał swoje atuty i wygrywał. I to właśnie technika to jest jedną z jego głównych zalet.
Już od dawna było wiadomo że Adamek w ciężkiej nie zachwyca. Robił niewiele w poprzednich walkach i w zależności od przeciwnika wystarczało ledwo lub trochę lepiej. W końcu stanął naprzeciw atlety, który potraktował sprawę poważnie i oto efekt.
Największy zawód sprawił jednak nie tym, że przegrał, tylko tym że nie zrobił niczego z tego, co zapowiadał. Był wolny, przewidywalny, schematyczny , a teraz dopisuje do tego etykietkę która jako żywo przypomina "moralnych zwycięzców". Trzeba sobie powiedzieć jasno, bez zmiany trenera Tomasz Adamek nie podskoczy wyżej IBF International czy ew. (przy dużej dozie szczęścia) vice mistrza świata.
''Jakby przyjął taką taktykę jak Haye to by przetrwał te 12 rund''
Nie przetrwałby w zadnym wypadku poniewaz Haye dysponuje wspaniałą defensywą i jest w HW bokserem o niebo lepszym od Adamka. Haye stanowił dla Włada zagrożenie do ostatniego gongu a Adamek? Nie pokazał nic oprócz kicania jak zając i zbierania wszystkiego na gebe. Ciosy vitka chyba naprawde odcisneły swoje pietno na Góralu bo z kazdym dniem gada coraz wieksze bzdury.
Haye jest przereklamowany w wadze ciezkiej. Zakonczenie kariery jest mu na reke bo innaczej ludzie by sie dowiedzieli jaki z niego piesciarz. Arreola, Solis, Adamek sa wstanie mu zagrozic. Reszte tez bym wcale nie skreslal (Povietkin, Chambers, Thompson, Helenius).
Tomek - koncz powietkina i a pas mu oddaj po walce.
Tomek nie prztetrwałby 3 rnud... gdyby Vitkowi się chciało, albo gdyby RTL płacił inaczej niż za rundy. Niestety taka jest smutna prawda.
drozdi
Adamek nigdy nie tryskał rozsądkiem. Ciosy Vitka nic nie zmieniły, on po prostu taki jest.
Z taktyka Haya, czyli uciekiniera, Tomek mogl spokojnie przetrwac caly dystans z Witkiem. Takie jest moje zdanie. Ale co by mu to dalo?
Wtedy dopiero krytyka by na niego spadla. Ze nie probowal wogole, gdzie jego jaja, jaki z niego wojownik itd. Przegral ale to i tak bylo do przewidzenia i przynajmniej z Honorem. Widac bylo ze probowal co w jego mocy. To ze nie wystarczylo to inna historia ale w przeciwienstwie do Haye, przynajmniej probowal.
"Można do niego się przyczepić, ale to co napisałeś to jakieś kompletne głupoty."
Nie, to prawda.
"Jak Haye dał dobrą walkę to ja chyba widziałem coś innego."
Wyraźnie napisałem CAŁKIEM NIEZŁĄ, a nie dobrą. I dalej uważam, że dał najlepszą walkę z Kliczkami w ostatnich kilku latach. Kto dał lepszą? Kto ostatnio urwał Kliczce choćby te parę rund?
"Adamek może i nic nie zrobił Kliczce w ringu ale przynajmniej nie zapowiadał urywania głowy rywalowi a w ringu nie uciekał przez 12 rund tylko zostawił całe serce."
Zapowiadał, że wygra, a nawet przebąkiwał coś o nokaucie. Mów co chcesz, ale dla mnie liczy się walka w ringu, a nie co zapowiadał ten czy tamten. I tak, Adamek uciekał w ringu, tylko że był w tym nieporadny i wszystko zbierał na twarz. Po prostu za słaba technika w obronie.
"Jakby przyjął taką taktykę jak Haye to by przetrwał te 12 rund."
Widocznie Haye przyjął lepsza taktykę, bo Tomek realnie przetrwał 2-3 rundy. Później była zabawa i przedłużanie. Natomiast w przypadku Haye była cały czas realna walka i próba nokautu.
"A co znaczy tytuł EBU ? Prawie nic. Jest dla tych którzy pewnie nigdy nie zdobędą 4 najważniejszych pasów."
No dobrze, ale to i tak większy tytuł niż zdobył Adamek w ciężkiej. Coś się nie zgadza?
"I kto niby ma taki potencjał jak Adamek w ciężkiej?"
Oczywiście większość się nie zgodzi, ale osobiście uważam, że Wach wygrałby z Tomkiem, a być może także Sosna oraz Szpilka. Wiem, wiem, dla ciebie to brzmi niedorzecznie, ale sława i marketing to nie to samo co ring. Tutaj można dywagować, ale osiągnięcia z przeszłości nie walczą, a aktualna forma się liczy. Nie ma możliwości przekonania dopóki nie wejdą do ringu. Sosna przegrał po wyrównanej walce przez KO w ostatniej rundzie z Dymitrienką, myślisz że Adamek by wygrał z Saszą? Bo ja nie. Wach z McBridem też sie lepiej pokazał. Dla mnie to niemiarodajne, ale skoro już się czegoś trzymać, to czego można bardziej? Co do Szpilki, to młody i ma duże braki, ale przy Adamka obronie i słabym ciosie wcale nie stawiałbym go na straconej pozycji. Szybszy i silniejszy niż Arreola, z którym Tomek wygrał minimalnie.
"A wojownika z niższych wag nie przypomina bo najzwyczajniej nie może. "
No to przecież o tym napisałem, żeby nie pisali bzdur, że walczy jak wojownik.
"Wykorzystywał swoje atuty i wygrywał. I to właśnie technika to jest jedną z jego głównych zalet."
Technika zaletą Tomka? Proszę Cię... Styl walki oparty na szybkich nogach i seriach słabych ciosów nie czyni zawodnika dobrym technicznie. Mała różnorodność ciosów, braki w obronie, słaby balans, nieco drewniany sposób poruszania się. Technikę to ma w ciężkiej Solis, Powietkin. Z Polaków Wawrzyk jest świetny technicznie. Popatrz jak bronił się Haye z Władymirem. Tomek technicznie zawsze był dość toporny. Pooglądaj jego walki z Briggsem, czy z znakomitym technicznie Cunninghamem. Tomek miał twardą szczękę, niezłą siłę i serce do walki.
Przecież Haye nie miał taktyki uciekiniera. Jego zadaniem było kontratakować i czekać na luki w obronie Władka. Jednak cały geniusz Władka polega na tym, że dzięki świadomości swojej największej wady, nauczył się nie doprowadzać do sytuacji, w której przeciwnicy korzystają z jego mankamentów.
Haye po prostu nie zaryzykował i to był jego największy błąd.
Jednak Haye jest świetny w obronie. Jego balans, uniki, czas reakcji - Władek musiał się trochę napracować nad jego wypunktowaniem.
Dla Adamka takie umiejętność obrony jakie zaprezentował Haye, to niestety czarna magia.
Honor? U Adamka w narożniku podczas hymnu... powiewała również flaga USA. Taki honor i patriotyzm to on może sobie w buty wsadzić.
Poza tym, co on takiego próbował? Pytam poważnie. Jego poziom strachu i nieumiejętności w tym pojedynku niestety nie pozwalał na nic. Jedynie w 4 rundzie coś próbował - zgoda. W pozostałych jedyne co pokazał to strach i mizerię.
Byłbym bardzo, bardzo ostrożny w typowaniu wyników walki Adamka z resztą Polaków - jednak nie zdziwiłoby mnie, gdyby okazało się, że masz rację.
Z resztą Twojej opinii całkowicie się zgadzam.
Haye walczyl jak z Walujewem. Czyli wiekszosc walki na wstecznym. Zeby pokonac Kliczkow trzeba zaryzykowac a Haye walczyl poprostu tak aby nie stracic twarzy, a nie zeby pokonac ukrainca.
Jego kontrataki nie robily zadnego wrazenia na Wladku.
Adamek ma napewno wiecej Honoru niz Haye co pokazal podczas walki. Czepianie sie flagi nie ma zadnego znaczenia z sama walka. Pozatym byl to jedynie krok marketingowy.
Adamek probowal, i nie uciekal tylko widac bylo ze chcial trafiac Witka. To ze wypadl mizernie nie oznacza ze nie probowal. Kliczko byl poprostu za dobry dla niego. Haye wybral lepsza taktyke zeby przetrwac 12 rund ale napewno nie lepsza taktyke aby powaznie myslec o wygraniu tego pojedynku.
Tak wiec zostaje przy swoim. Adamek mogl tez przetrwac caly dystans gdyby od poczatku mial na celu przetrwanie 12 rund a nie wygrana.
Haye nie walczył jak z Wałujewem, bo zagrożenie ze strony Wałujewa było pięćset razy mniejsze. Haye oczywiście walczył tak, żeby właśnie wygrać - ale okazało się, że niestety Władek jest mądrzejszy i lepszy. Haye próbował wciągnąć Władka w półdystans, oraz wyczekiwał na moment nieuwagi i luki w obronie Władka. Jednak ani Władek nie dawał się wciągnąć do półdystansu, ani nie zostawiał luk w obronie.
Haye po prostu czekał na okazję, ale się nie doczekał.
Adamek podczas walki nie pokazał dosłowni nic. Ani ataku, ani obrony, ani psychiki.
Haye urwał kilka rund, kilka razy trafił Władka, zmusił go do maksymalnej koncentracji i wysiłku.
A flaga w kontekście honoru i patriotyzmu ma gigantyczne znaczenie. To nie był żaden krok marketingowy, to była zwykła pogoń za dolarami.
Adamek próbował? Sprowadzasz trochę dyskusję do absurdu - przecież wiadomo, że chciał wygrać! Każdy chce. Nie przyszedł przecież na piknik. Obejrzyj jednak 10 rundę walki - strach, defensywa, walka o przetrwanie, bezradność, brak wiary.
Haye nie wygrał taktyki żeby przetrwać 12 rund! Wbrew pozorom wygrał dobrą taktykę, lecz zabrakło elementu ryzyka i postawienia wszystkiego na jedną kartę. Jak się okazało, Haye ma większy hamulec psychiczny niż większość sądziła.
Gdyby Vitek walczył z nastawieniem na szybkie zakończenie, to Adamek skończyłby na deskach najpóźniej w 3 rundzie. Lata świetlne dzielą Adamka od tego, by mógł przetrwać chociaż 6 rund z Vitkiem, gdyby RTL nie płaciło za przedłużanie pojedynków.
Haye tak walczyl jak z Walujewem, bo nie chcial ryzykowac. Jasne ze zagrozenie w walce z Wladkiem bylo niepowtarzalnie wieksze ale zapominasz jedna rzecz: pasek byl juz pewny od wujka Sauerlanda. Tak czy innaczej, walka z Wladem wygladala tak samo.
Haye zrobil za malo z Wladimirem a mogl sprobowac znacznie wiecej. Taka jest roznica. Nie pokazal serca jak Adamek bo mial pelne gacie. W takim stylu nie da sie pokonac Wladimira.
Adamek pokazal serce i jest to 100 razy wiecej niz pokazal Haye. Uciekac po ringu Adamek tez by potrafil, szczegolnie przy tak ostroznie walczacym Wladku. To nie co Witali ktory ma lepsza szczeke od brata i moze sobie pozwolic na bardziej ofensywny styl.
Z kolei Haye z Witkiem niemialby zadnych szans gdyby dobral taktyke Tomka. Przegralby jeszcze szybciej niz Goral.
Jasne ze flaga amerykanska byla sprawa marketingowa/finansowa. Ale chyba nikt nie ma watpliwosci jakiej narodowosci jest Adamek. Na kazdym kroku potwierzda ze jest Polakiem.
Pozatym nie przekrecaj kota ogonem. Mowa o Honorze w ringu ktorego Haye nie pokazal wogole. Tomek mimo ze przegral wyraznie, zostawil mnostwo serca w ringu.
Ogladalem pojedynek Tomka z Witkiem pare razy i jesli Tomek niemialby Honoru czy serca to nie wyszedlby do kolejnej walki. Proste jak but. Bo tak naprawde nie bylo juz sensu dalej walczyc. Tomek probowal trafic Witka ale wiekszosc tych ciosow prulo powietrze. Haye dostalby takie bomby to blagalby naroznik zeby przerwali walke.
Haye wybral zla taktyke. Dal sie trafic pare razy i juz walczyl jedynie o przetrwanie. Tak samo jak Adamek.
Gdyby sie zamienili to moze jeden i drugi by lepiej wypadli z K2.
Tak jak mowilem:
Haye z taktyka Tomka poleglby wiele szybciej z Witkiem. Adamek przynajmniej ma serce, Haye z kolei to przereklamowany szczekacz bez jaj.
Nie wiem u kogo to wyczytales. Ale ja pisalem ze Szpilka moglby go pokonac za 2-3 lat.
Różnica pomiędzy walką Haye vs Kliczko, a Adamek vs Kliczko Starszy polega na tym, że ta pierwsza była na poważnie. Dyskusja, kto zaprezentował się lepiej ma sens jedynie z perspektywy malejącej garstki zaślepionych kibiców polskich. Dla obiektywnego obserwatora nie ma bowiem płaszczyzny, na której możnaby porównywać realną walkę o tytuł pomiędzy dwoma znakomitymi atletami, z walką, w której wielki mistrz obija atrapę boksera wagi ciężkiej. Adamek, jako kelner zaprezentował się całkiem nieźle - dość długo wytrzymywał regularny wpierdol i nie uciekł. Natomiast od mistrza wymagamy pomysłu na walkę i woli zwycięstwa popartej czynem
na szczęście młodsze pokolenie bokserów myśli trochę innymi kategoriami.
a po przegranej przechwala sie ze w dziecinstwie sporo sie bil...buahhaha
teraz juz sie nie bije, eheh,
zalosne promowanie sie, wczesniej udawal skromnego rozmodlonego katolika, a teraz tylko gada o swoich bójkach i jakie to on ma twarde jaja,
"las vegas-portfelik" zostal straszliwie upokorzony, przy 45000 widzów, i miljonach przed telewizorami,
nie chodzi o to ze przegral, ale styl...
1.nudna jednostronna walka, Adamek bezsilny, jak dziecko we mgle, jak 13-letni chlopak który wyszedl na ring ze swoim ojcem...
2. Adamek nie zrobil jednej akcji... nawet ciosu nie zadal , a nawet jak próbowal to Kliczko byl szybszy...
wole kibicowac Wachowi, Dragonowi, Masternakowi, Fonfarze, a nawet Szpilce
Adamek oszukal polskich kibiców
Mylisz sie grubo co do tego ze tylko polscy zaslepieni kibice tak mysla. D.Raffael porownal w podobnym stylu pojedynki Adamka i Haya z bracmi Kliczko.
cytuje
"Gdy zapytasz dzisiaj Andrzeja Gołotę o to, kto był jego najlepszym trenerem, on ci odpowie "Roger Bloodworth" - komplementuje mieszkającego w St. Louis fachowca Adamek. - Przecież w pewnym momencie nikt nie chciał Gołoty trenować, a Roger go wziął, doszedł z nim bardzo daleko i dopiero po walce z Grantem, gdzie Andrzej się poddał, powiedział: "Andrzej, wspólnie osiągnęliśmy już wszystko, co się dało. Pora się rozstać".
w takie kocopoły to dzieci w przetszkolu by może uwierzyły... ale nie starzy kibice tej dyscypliny sportu...
i jeszcze jedno P.ADAMEK nie wypowiadaj sie pan na temat Gołoty bo do piet mu nie dorastasz...
w latach 90-tych takiego "ciężkiego" jakim jest Adamek to by wposcili na ring ale tylko po to by wode z maty wycierał...
Nie bardzo widze z kim miałby mieć szanse.
Z Bowem,Lewisem,Holym,Foremanem,Morrisonem,Tysonem czy nawet chyba Briggsem dostał by ciężkie KO niestety.