BRITSCH WYMĘCZYŁ ZWYCIĘSTWO
Nadzieja Sauerland Event na mistrzowski tytuł w wadze średniej, Dominik Britsch (26-0, 9 KO), nadal nie przekonuje. 24-letni Niemiec obronił dziś pas IBF Inter-Continental, pokonując decyzją dwa do remisu dobrze przygotowanego Billy'ego Lyella (24-10, 5 KO).
Aktywniejszy Amerykanin od samego początku wyprowadzał więcej ciosów, jednak dokładniejszy i bardziej opanowany Britsch wygrał większość starć w pierwszej połowie walki. Z czasem nieustanne ataki Lyella zaczęły zostawiać ślady na twarzy Niemca, a sam Britsch nie potrafił spowolnić niezwykle aktywnego przeciwnika mierzonymi ciosami na korpus.
Agresywniejszy Lyell zyskał przewagę w drugiej połowie pojedynku i nie odpuścił w końcówce, podczas gdy coraz bardziej zmęczony Britsch oddał inicjatywę i ograniczał się jedynie do pojedynczych ataków seriami. Doświadczenie w walkach z szeroką światową czołówką zaowocowało w ostatnich minutach i Lyell zranił niemieckiego przeciwnika w dwunastej odsłonie. Po ostatnim gongu pierwszy z sędziów wskazał remis (114-114), ale dwaj następni wytypowali wygraną Britscha (117-111, 116-113), który tym samym zachował pas i przybliżył się do walki o mistrzowski tytuł.
Britsch jest przeciętny, ale fajerwerków nie ma. Z czołówką tej wagi nie miał by nic do powiedzenia. Ogólnie walka była na dobrym poziomie. Ciągłe ataki obu zawodników i zero postojów.
Bo mistrz trenerów, nie chciał paplać przed kamerą, jakby powiedział "daj szanse sędziom" to po tym wałku który był do przewidzenia byłaby burza w mediach, z kolei britch też jest trochę usprawiedliwony swoją bierną postawą, bo pytał się po to żeby ewentualnie podkręcić tempo ale jak dostał odpowiedź że jest OK to tego tempa nie podkręcał.
Amerykanin atakował non stop ale miał skuteczność może z 10%, ciosy Niemca były mocniejsze i znacznie celniejsze, choć bił znacznie rzadziej...
ja dałem 2 ostatnie rundy Lyellowi, jeszcze jedna runda była w okolicach remisu a całą resztę wygrał Britsch bez wątpliwości, dla mnie 118-110 / 117-111