UPADKI I WZLOTY
Czyli komu się powiodło w bokserskiej dżungli i został drapieżnikiem, a komu raczej nie i przyjął rolę ofiary. Tradycyjnie zaczniemy od dobrych wiadomości.
1. Ostra "Szpila"
Myślisz "agresja" - mówisz Artur Szpilka (8-0, 6 KO). 22-letniego zabijaki z Wieliczki na pewno nie można nazwać miłosiernym samarytaninem. Kipiący testosteronem Polak w ciągu trzech rund strasznie sponiewierał 35-letniego Owena Becka (29-9, 20 KO), czym zaskarbił sobie uznanie licznej rzeszy kibiców zgromadzonych w katowickim "Spodku". Nic tak bowiem nie przemawia do bokserskiego fana, jak bezpardonowa młócka. Kolejny występ "Szpili" już w listopadzie. Czekamy z niecierpliwością.
2. Pewny Jonak
Na tej samej gali w Katowicach wystąpił także idol Solidarności Damian Jonak (31-0-1, 20 KO). Co ciekawe, on również miał znanego nie tylko na Słowacji, czy na Łotwie przeciwnika. Na ringu w górniczym mieście był nim nie byle kto (jak na polskie realia), bo Alex Bunema (31-9-2, 17 KO). Może nie jest to gwiazda największego formatu, ale podobnie do Owena Becka w świecie jest znany. Świadczy to powolnym, ale jednak konsekwentnym wzroście poziomu rywali dla marzącego o światowych tytułach Jonaka. Wymagający kongijski test 28-letni Jonak zdał na piątkę, zwyciężając jednogłośnie na punkty po dziesięciu ciekawych i toczonych w niezłym tempie rundach. Oby tak dalej.
3. Rozum górował nad sercem
Po zaciętej i brutalnej bitwie boksujący matematyk Nathan Cleverly (23-0, 11 KO) pokonał ambitnego Tony’ego Bellewa (16-1, 10 KO). Tym samym 24-letni Walijczyk obronił tytuł mistrza świata federacji WBO w wadze półciężkiej i zadał pierwszą porażkę starszemu o cztery lata "Bombardierowi z Liverpoolu". Pretendent robił wszystko, aby zdetronizować mistrza i niejednokrotnie okrutnie nim wstrząsnął. Nathan zachował jednak do końca zimną krew, precyzję i kondycję, co ostatecznie zadecydowało o wyniku. Takie walki kibice pamiętają przez lata.
Teraz czas na złe wiadomości.
1. Nosił "Wilk" razy kilka...
Piotr Wilczewski (29-2, 10 KO) wrócił do Polski na tarczy, jednak styl, w jakim przegrał z Jamesem DeGale'em (11-1, 8 KO) wstydu z pewnością mu nie przynosi. Waleczny 33-latek z Dzierżoniowa postawił poprzeczkę bardzo wysoko i pochodzący z Londynu mistrz olimpijski kilkakrotnie był bliski porażki przed czasem. Ostatecznie 25-letni Anglik odebrał naszemu zawodnikowi pas mistrza Europy, ale starcie z Polakiem na pewno zapamięta na długo. Przed wejściem do ringu w Liverpoolu "Chunky" zapomniał chyba o słowach swojego wielkiego rodaka Winstona Churchilla: "Gdy znajdziesz się z wilkiem w jednej jamie, nie okazuj mu swego lekceważenia’.
2. Skandal w Los Angeles
Kolejna wpadka sędziowska, tym razem na ringu w Staples Center w Los Angeles. Ringowego, pana Pata Russella powinno się dopuszczać co najwyżej do sędziowania walk kogutów gdzieś na dalekiej amerykańskiej prowincji. To przez niego najstarszy mistrz świata, 46-letni Bernard Hopkins (52-6-2, 32 KO) stracił na jakiś czas tytuł federacji WBC, na rzecz "Złego" Chada Dawsona (31-1, 18 KO) po perfidnym faulu młodszego kolegi. Na szczęście sprawiedliwość jeszcze istnieje.
3. Krwawy sport
Ubiegłą sobotę na pewno niemile będzie wspominał także utalentowany Jorge Linares (31-2, 20 KO). 26-letni "Golden Boy" z Wenezueli, mimo iż wyraźnie prowadził pojedynek z Meksykaninem Antonio DeMarco (26-2-1, 19 KO) o wakujący pas WBC wagi lekkiej, ostatecznie zszedł z ringu pokonany. W 11. rundzie sędzia Raul Caiz przerwał rywalizację na skutek koszmarnie krwawiącego rozcięcia na nosie Linaresa, które praktycznie uniemożliwiało mu widzenie. Oczywiście dumny Jorge protestował, ale w tym przypadku decyzja ringowego wydaje się być jak najbardziej słuszna. Bez obaw wojowniku, co się odwlecze to nie uciecze.
Walka była strasznie jednostronna = nudna. Ciągłe bicie Bunemy w narożniku (z czego 70% na garde..)
W dodatku Jonak odpuścił i nie skończył Bunemy w bodajże 2 rundzie.
2. Jonak rzeczywiście wypadł bardzo dobrze. Na uwagę zasługuje zwłaszcza jego odporność na ciosy mocno bijącego Bunemy. Czas na lepszych rywali.
3. Jak na mistrza świata, to Cleverly nie zachwycił. Przegrywał z Bellewem na punkty i dopiero lepsza kondycja w końcówce zadecydowała o jego minimalnym zwycięstwie.
4. Wilczewski wniósł się na szczyt swoich możliwości i przegrał z DeGale'em bardzo nieznacznie. Teraz ważne, żeby kolejne walki stoczył też z dobrymi przeciwnikami
5. Dopóki sędziowie będą tolerować nagminne faule Hopkinsa i jego styl walki z pogranicza sumo i zapasów, dopóty walki z jego udziałem nie będą miały większego sensu. Sędziowie sami sobie wyhodowali "świętą krowę" zawodowego boksu.
6. Rewelacyjna walka, w której lepszy bokser zszedł z ringu pokonany. Poza pechem trudno jednak winić kogokolwiek za taki przebieg wydarzeń.
Data: 22-10-2011 18:10:57
MAM JUŻ DOŚĆ CIĄGLE SZPILA I SZPILA JUŻ NUDNE SIĘ ROBI JEGO POMPOWANIE.
w końcu new star:)
zdecydujcie sie
Panie Wojciechu Czubo - proszę o ustosunkowanie się do mojej reklamacji.
Dostaje Pan naganę mam nadzieję że tylko za sklerozę lub niedopatrzenie a nie za niedocenienie Proksy - geniusza boksu i przyszłego zunifikowanego mistrza świata wszystkich organizacji...
A kto to jest Pawel Proksa?
Chodzilo ci o Grzegorza?
No,chyba ze na drugie ma Pawel.
Uwielbiam komentarze fachowcow znajacych sie na bokserach.
Kiedys sam doswiadczylem tego ogranizujac ktoras tam gale Hammera jakis koles podszedl z drugim (gdzie 45-50lat) i chcieli ze mna sobie zdjecie zrobic.
Nie odmowilem i koles po zrobieniu fotki mowi - jak tam panskie plany panie Proksa ? :)
To go wyprostowalem i troche zgasl :)
Rozumiem szpilka "git" polaczki to kupią.Chłopak z przeszłością i wgl. Ktoś wyżej napisał ,że użytkownicy narzekają na prospekta ,a tak nie powinno być.Szpilka jest silny fizycznie, dobra praca nóg ,ładnie się porusza.Szczęka i obrona to dalej znak zapytania.Może się okazać ,że szpilka z przeciwnikiem troszkę bardziej wymagającym zacznie się gubić.Chciałbym uprzejmie prosić redakcje i kogoś kto ma na to jakiś wpływ ,żeby trochę przystopowali z tym pompowaniem "gita" .Tak naprawdę chłopak stoczył III walki.Śmieszy mnie coś typu "Polski Mike Tyson" obraża to największego w historii HW.Jestem na bokser.org szpila...idę do konkurencji szpila...idę na wp.pl szpila idę do wc podnoszę klapkę od kibla szpila.Nie obchodzi mnie w jakim języku mówił szpila na ważeniu.Szczerze mówiąc dla mnie ten chłopak może nawet ciągnąć przysłowiową "laskę" byleby tylko dobrze prezentował się w ringu.Chce mieć tylko komu kibicować ,ale pompowanie szpili na tym etapie kariery może zakończyć się klęską.W boksie jest dużo więcej ważniejszych newsów od początkującego na zawodowych ringach Artura Szpilki.Pozdrawiam Cię Artur Bardzo Serdecznie i życzę powodzenia w kolejnej walce.