11 LAT TEMU GOŁOTA SPOTKAŁ 'BESTIĘ'
11 lat temu, 20 października 2000 roku w olbrzymiej hali The Palace, w Auburn Hills na przedmieściach Detroit doszło do wydarzeń, po raz kolejny zwracających uwagę bokserskiego świata na dwóch pięściarzy, w których karierach nie brakowało dramatycznych i kontrowersyjnych momentów. Wydarzenia te nadal są przedmiotem gorących dyskusji wśród kibiców zawodowego boksu. Wystarczy wymienić nazwiska głównych bohaterów, aby zrozumieć dlaczego ich spotkanie w ringu elektryzowało wówczas miliony ludzi - byli to Mike Tyson, odbudowujący stopniowo swoją karierę po skandalu z odgryzieniem ucha przeciwnikowi oraz stojący na jego drodze do następnej mistrzowskiej walki Andrzej Gołota. Polak znajdował się w podobnej sytuacji co jego rywal, próbując zatrzeć kolejnymi pojedynkami złe wspomnienia po jego zadziwiającej porażce z Grantem.
ZOBACZ WALKĘ TYSON-GOŁOTA Z KOMENTARZEM JANUSZA PINDERY >>>
Dziś pewnie mało kto już pamięta, że przed tamtą walką Tyson wcale nie był zdecydowanym faworytem, choć oczywiście bardziej spodziewano się jego zwycięstwa. Jednak oczekiwano również, że Gołota, który wówczas miał na koncie tylko jedną "prawdziwą" porażkę z Lewisem i trzy bardziej ze samym sobą niż rywalami, stawi "Bestii" twardy opór. W puli znalazła się znaczna suma pieniędzy na honoraria obu pięściarzy, podobno 10 mln dolarów dla Tysona i 5 mln dla Gołoty, a debiutujący w roli promotora wielki mistrz świata z lat 80. XX w. Thomas Hearns mógł być zadowolony. Walka zapowiadała się jako wielki hit. Natężenie emocji przed starciem dwóch nieobliczalnych, a zarazem znakomitych pięściarzy było rzeczywiście ogromne.
Początek okazał się bardzo typowy dla polskiego zawodnika, który po silnym ciosie Tysona w ostatnich sekundach pierwszego starcia, zapoznał się z deskami. Ale już w drugiej rundzie wydawało się, że Gołota zaczyna panować nad sytuacją, kilka razy wstrząsnął nawet "Żelaznym Mikem". Zresztą w pierwszej rundzie mimo charakterystycznego dla niego usztywnienia, do momentu nokdaunu również radził sobie dość dobrze z furiackimi atakami Tysona. Zapowiadała się zacięta walka, z pewnością wielu z nas, polskich kibiców, którzy ponownie zarwali noc na dawkę adrenaliny serwowaną przez Gołotę, oglądało ten pojedynek na stojąco. I wtedy stało się coś, czego do dziś równie wielu nie potrafi zrozumieć. Andrzej Gołota nie wyszedł do trzeciej rundy i opuścił ring przy akompaniamencie gwizdów i przekleństw, obrzucany przez kibiców zgromadzonych w The Palace plastikowymi kubkami i jedzeniem.
Ogłoszono zwycięstwo Tysona przez TKO, jednak po walce wykryto w organizmie "Bestii" marihuanę i haszysz. W związku z tym po kilku miesiącach Sportowa Komisja Stanu Michigan zmieniła werdykt na "no nontest". Walka oficjalnie "nie odbyła się", ale problem pozostał. Dziś z perspektywy czasu znamy nieco więcej okoliczności tamtej zaskakującej decyzji Gołoty, choć obraz dramatycznych wydarzeń sprzed 11 lat nadal pozostaje niejasny. Jak poinformował lekarz badający go kilka dni po walce, już po powrocie do domu w Chicago, polski pięściarz doznał wstrząśnienia mózgu i złamania kości policzkowej, wywołanego ciosami głowy Tysona, choć prowadzący walkę w ringu sędzia Frank Garza zaprzecza tym informacjom. Według niego nie było żadnej kontuzji, a walka była czysta. Jedna z prób wytłumaczenia zachowania Gołoty opiera się na przypuszczeniu, że Polak zrezygnował z walki czując obrażenia poważnie zagrażające jego zdrowiu, a nawet życiu i nie widząc właściwej reakcji sędziego na faule Tysona. Jak było naprawdę? Pewnie będziemy spierać się o to jeszcze długie lata. Być może Gołota nie znajdujący odpowiedniego wsparcia w osobie swojego trenera Ala Certo, miał żywo w pamięci dramat pięściarza, który występował rok wcześniej podczas gali, na której on walczył z Grantem? Boksujący w wadze junior średniej Stephan Johnson został tamtego wieczoru ciężko znokautowany przez Paula Vadena i zmarł po dwóch tygodniach. Zresztą w dniu walki Gołoty z Tysonem inny pięściarz z USA, Bobby Tomasello, zapadł w śpiączkę po zremisowanej walce w Bostonie i zmarł po pięciu dniach, o czym naturalnie Gołota wtedy nie wiedział.
Jedno jest pewne - po tamtej walce skreślono Gołotę, uznano że to jego definitywny koniec, dziennikarze rzucili się na niego jak hieny, ścigając w szatni jak zranione zwierzę. On pokazał jednak, że można podnieść się z największego upadku, co być może jest fenomenem niezwykłej wprost popularności tego pięściarza, nie tylko w naszym kraju. Każdy przecież przeżywa w życiu wzloty i upadki. Gołota powrócił na ring po trzech latach i jeszcze trzykrotnie stawał do walk o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Dla wielu z nas na zawsze pozostanie mistrzem okradzionym z tytułu w walkach z Byrdem i Ruizem. A dla wszystkich z pewnością pozostanie jednym z najbardziej zadziwiających fenomenów w historii zawodowego boksu. Niewielu podniosłoby się po takim upokorzeniu, jakie stało się udziałem Andrzeja Gołoty dokładnie 11 lat temu. I mam dziwne oraz niepokojące przeczucie, że kolejne upadki w walkach z Brewsterem i Adamkiem nie zdołały jeszcze zniechęcić Gołoty przed ponownym wejściem do ringu.
Po drugie Andrzej do dnia dzisiejszego jest moim ulubionym polskim bokserem w historii.Cenię go wyżej od Michalczewskiego,do którego nie wiem czemu czuję antypatię.Możliwe,że dlatego iż Dariusz wszędzie zgrywa takiego cwaniaczka i wielkiego znawcę,czy to w studiu czy w wywiadach dla prasy.Andrzej natomiast zawsze był sobą,nie brylował za bardzo na salonach,pamiętam,że wywiadów z nim w pewnym okresie jego kariery było jak na lekarstwo.Jest autentyczny,a przynajmniej sprawia takie wrażenie.Jego walki z Bowe'm,Sandersem,Witherspoonem,Po'uhą,Nicholsonem czy Grantem to klasyka polskiego boksu zawodowego jak i światowego.Szkoda,że nie zdobył pasa przez liczne niuanse a to przez psychikę a to przez układy i przekręty.Szkoda,że tak wybitny sportowiec jakim jest Andrzej w swojej ojczyźnie jest obrzucany gównem przez większość debilów,którzy mogą co najwyżej pomarzyć o poziomie życia Andrzeja przez co zwyczajnie hejtują,ot tak z zazdrości.Pomijając, fakt ,że większość nie zna się na boksie,co nie przeszkadza im wyśmiewać Andrzeja.
A co ty byś zrobił jakbym ci odgryzł ucho? Chcesz zobaczyć swoją reakcję? Są różni ludzie,a co za tym idzie różni pięściarze.Nie każdego mierzy się tą samą miarą.
Takie dowcipy są wyjątkowo debilne i przestarzałe,tak samo ,jak to o odgryzieniu fiuta w 3 rundzie.Co smutniejsze większość polskiego społeczeństwa kojarzy Gołotę tylko z takich dowcipów typu:naliczanie sekundowe itp, a gówno o nim wiedzą.
To jest bokser , twardy chłopak który pokazuje innym ,że jest twardszy , to nie jest sport dla ludzi z problemami i słabą psychiką . Twój argument jest na zasadzie argumentu Pudziana: "Ci co mówią ,że mam słaby cios to zapraszam na sparing " ,tylko on nie zauważa ,że jest zawodowcem a nie zwykłym człowiekiem który sport uprawia co najwyżej rekreacyjnie
Są różni ludzie,a co za tym idzie różni bokserzy.Nie ma co w tym temacie wdawać się w polemikę.Gołota był twardym gościem.Pamiętam jak z Mollo wygrał walkę ze sporą opuchlizną oka(w zasadzie to to oko było zamknięte).Psychika mu czasem szwankowała,a widać z Mikiem wówczas to nie był jego dzień.Postawa zależy również od dyspozycji dnia.Jednego dnia na sparingu dajmy na to,wiesz co masz robić,akcje ładnie ci wchodzą,unikasz ciosów,drugiego jesteś w kiepskiej dyspozycji blokujesz ciosy twarzą i ryj boli,bo masz ch*jowy dzień poprostu.
Żeby On miał psychikę Adamka to mam wrażenie że rządziłby w HW do dzisiaj.
Trzeba przyznać On wszystkie walki przegrywał ze swoją beznadziejną psychiką.
A tak naprawdę to Tyson w tych latach był już ułamkiem umiejętności i warunków organizmu samego siebie z lat świetności i był już spokojnie do ogrania nawet dla Gołoty.
Strasznie szkoda że tak się potoczyła jego kariera i nigdy oficjalnie nie zdobył pasa (choć dla mnie po walce z Byrdem i Ruizem był mistrzem) ale i tak go zawsze będę lubił i wspominał oraz będę wdzięczny za emocje jakie nam fundował - zarówno te dobre jak i te złe
Andrzej jeszcze raz, wielki szacunek i wielkie dzieki za dobre czasy!
penisx
Ciebie to chyba tata w wannie dotykal ze pierdolisz takie glupoty lamusie
Być może i debilne, ale taka jest prawda.
Andrzej miał umiejętności i warunki na to by by być wielkim mistrzem.
Mentalność i psychika nie będę nawet pisał.
"Po cichu, nieśmiało liczę, że za parę lat Szpilka wyrośnie na takiego "kontrowersyjnego" i powalczy z kimś ważnym"
Mam dokładnie taką samą nadzieję. Liczę na Szpilę ;)
Mam podobne zdanie co do Szpili.
Mike Tyson...
A swoją drgoą ich walka została uznana za nieodbytą ...
Z uwagi na to iz Mike był pod wpływem zielska... takze nie ma co tu komentowac.
Był cieńki jak dupa węża, kogo obił znanego? powiem ci nikogo, bo był cieńki. Szczycisz się tym jak wielu innych, że pobiłby Bowe'a. Bowe to był cień zawodnika, inaczej by rozniósł Gołotę jak Lewis. W tym kraju kreuje się miernoty, tchórzy jak Gołota na bohaterów, ale cieszy mnie, że są jeszcze ludzie, którzy nie dają sobą manipulować.
Po tej walce - "tchórzliwy Polak". Które z tych określeń nie jest prawdziwe ?
wpis pod tym zdjęciem http://img710.imageshack.us/img710/9060/31921510150298456330674.jpg na FB :)
Edyta Kostecka Kochanie na palcach stales?:))))))))))))
17 września o 14:43 ·
Dawid Kostecki Cygan Kochanie urwał bym mu głowę i odesłał do domu w częściach :)
29 września o 10:04 ·
:)
nie jest możliwe coś takiego, że ktoś ma pojęcie o boksie a ma inne zdanie niż ty?
Nie sądzę, żeby Lennox miał z tym problem:)
dla mnie najlepszy polski cięzkiw boksie zawodowym co nie zmienia faktu ze chce zeby ktos go z mojego rankingu zepchnął bo polski mistrz świata HW to brzmi dumnie :)
milan1899
Tępy łeb to miał facet który się strzepał na buta i kopnął twoją matkę w pizdę.
Najważniejsze walki Gołoty i ich efekt
Walka z Bowe'em I
Wygrywanie na pkt , koniec walki: uderzenia po jajach DQ
Walka z Bowe'em II
Wygrywanie na pkt , koniec walki: uderzenia po jajach DQ
Walka z Lewis'em
Nokaut w I rundzie
Walka z Tyson'em
Ucieczka z Ringu w 3 rundzie
Walka z Byrd'em
Remis , chociaż sporo ludzi mówi ,że Andrzej wygrał
Walka z Ruiz'em
Andrzej wygrywa połowę walki a potem przestaje boksować ,koniec walki: przegrana na pkt
Walka z Brewster'em
Nokaut w 53 sekundy
Efekt I ww walki :Świat się śmieje z walącego po jajach Polaka
Efekt II ww walki :ten sam co poprzednio
Efekt III ww walki : Świat się śmieje z szybkiego nokautu Polaka
Efekt IV ww walki : Świat się śmieje z uciekającego Polaka
Efekt V ww walki : Gołota to nawet niezły pretendent
Efekt VI ww walki : Gołota walczył jak równy z równym
Efekt VII ww walki : Cały świat pyta po co ten Polak jeszcze walczy
Jak dla mnie w tym zestawieniu jest więcej upokorzeń niż chwały i pamięci , jak by zsumował ile się czekało na jego walki to by parę nieprzespanych dni by było .
"Andrzej nigdy nie zapomniał że jest Polakiem, gdy sędzia zapytał się go czy chce kontynuować walkę z Grantem to po Polsku odpowiedział "no". Ach!!! gdyby sędzia rozumiał odrobinę język polski."
Mistrz!
masz racje , też pisałem że przegrał wszystko co mógł przegrać ale dostarczał wielu emocji , najczęsciej tych negatywnych i na jego walki czekało miesiącami to chyba przyznasz
Dzięki za wstawiennictwo, ale jednak się mylisz.
"Nie rozumiecie, że nikt nie były w stanie na poważnie takich głupot powypisywać?"
Owszem mógł i był nim kolega milan1989, swojego czasu piszący "na poważnie", że Gołota nie spierdolił z ringu tylko "zrezygnował" z kontynuowania z walki z Tysonem bo:
- Tyson był na dopingu (marihuana) i zachowywał się nienaturalnie agresywnie co Gołota podświadomie podczas walki zauważył i świadomie spierdolił z ringu
- Gołota miał złamaną szczękę podczas tej walki,
- Tyson miał wysmarowaną głowę "maścią rażącą oczy" i specjalnie pchał się na Gołotę głową do przodu żeby mu oczy wysmarować ową maścią
- bo sędzia nie zwracał uwagi na faule i jako rzekł milan, każdy sznujący się bokser w takiej sytuacji zrobił by to samo co Gołota.
Ja nic nie wymyślam, to jest krótka relacja z niegdysiejszej dyskusji z "milan1899" na dodatek ww.osobnik ma ambicję zostania na forum, naczelnym fachowcem ds. boksu i rekreacji, dlatego też tak bardzo się oburzył jak co nieco przypomniałem.
A taki Botha złożył się po dużo krótszym i słabiej wyglądającym prawym.
A Andrzej wstał i się otrzepał z kurzu:)
Gołota zawsze miał super odporną szczękę, nawet Lennox musiał konkretne dwie serie posłać.
Dziwią mnie tylko te wszystkie jazdy po Andrzeju, ale to pewnie nie prawdziwi kibicie tylko zakompleksione małolaty nie mogące przeżyć że ich nowy idol pięściarsko Andrzejowi w ciężkiej kategorii do pięt nie dorasta
"- Tyson miał wysmarowaną głowę "maścią rażącą oczy" i specjalnie pchał się na Gołotę głową do przodu żeby mu oczy wysmarować ową maścią
- bo sędzia nie zwracał uwagi na faule i jako rzekł milan, każdy sznujący się bokser w takiej sytuacji zrobił by to samo co Gołota.
"
Nie powiem, naprawdę mocne :D .
Kuba2, Gołota z prime Tyson? KO/TKO w wczesnych rundach, ewentualnie DQ (maksymalnie do 3 rundy)bo Andrew nie były w stanie trafić Mike i zacząłby atakować jajka przeciwnika.