DAWSON ZAOGNIA KONFLIKT
Chad Dawson (31-1, 18 KO), nowy mistrz świata WBC w kategorii półciężkiej, w dalszym ciągu nie może pogodzić się z krytycznym ocenianiem jego zwycięstwa nad Bernardem Hopkinsem (52-6-2, 32 KO). "Zły" stara się wmówić wszystkim, że Hopkins nie zasługuje na miano legendy i w ostrych słowach zaognia konflikt wracając m.in. do zdarzeń z rewanżowego starcia "Kata" z Royem Jonesem Juniorem.
- On był przestraszony. Legenda boksu nie zachowuje się w ten sposób – mówi Dawson. - W walce z Royem Jonesem leżał na macie przez 10 minut, odpoczął i wrócił do walki. Wiedział, że na jego drodze nie stoi Roy w życiowej formie i nie będzie w stanie zrobić mu krzywdy. W sobotnim pojedynku Hopkins wyglądał jak małe dziecko, był kruchutki. Po prostu nie chciał dalej się ze mną mierzyć. Zachował się jak dziw*** - wulgarnie zakończył powracający na tron dywizji półciężkiej Dawson.
Nie martw sie zabiorą Ci ten tytuł za ten dzwignie,nie martw sie nie ujdzie Ci to płazem.
Żal Ci dupe ściska,ze Hopkins to legenda,a ty nigdy nie bedziesz legendą i to Cie boli najbardziej.
Byłoby dobrze.Nie zasłużył na tytuł,nie wywalczył go a te obraźliwe teksty u niego mnie denerwują.Lubiłem Dawsona ale teraz przesadza.
Byłoby dobrze.Nie zasłużył na tytuł,nie wywalczył go a te obraźliwe teksty u niego mnie denerwują.Lubiłem Dawsona ale teraz przesadza."
Lubie obu piesciarzy, ale odbieranie tytulu Hopkinsowi w taki wlasnie sposob zakrawa na kpine i fani boksu zawodowego dali wyraz swemu niezadowoleniu na forum dookola calego0 swiata. Jezeli ogolny numer 79% glosujacych za "NC" mowi cokolwiek, to jest on wlasnie odzwierciedleniem opinii tych, ktorzy ten biznes uwielbiaja...LOL...
...Żal Ci dupe ściska,ze Hopkins to legenda,a ty nigdy nie bedziesz legendą i to Cie boli najbardziej..."
Najbardziej zastanawiajace jest to, ze Dawson ma olbrzymi talent, znakomite warunki fizyczne, pieniadze i uklady w tym biznesie by byc naprawde na szczycie przez dlugie lata, ale czego mu brakuje to charyzmy prawdxziwego mistrza. W boksie zawodowym jest to moze nawet bardziej istotne niz pasy federacyjne...Mialem okazje rozmawiac z Chadem pare lat temu, kiedy jeszcze nie byl znany (bylo to prawdopodobnie rok przed walka z Adamkiem) i wywarl on na mnie bardzo pozytywne wrazenie czlowieka przyziemnego, ktory traktuje boks jako sport a nie biznes. Nie wioem jednak, czy w starciu z rzeczywistoscia te jego wszystkie wartosci nie zostaly zdewaluowane.
A może to wszystko ściema w stylu American Wrestling?"
Sciema? Dlaczego? Tam wszystko jest na powaznie...LOL...
Czarny chlopak mieszkajacy przez znaczna czesc swojego zycia w Connecticut, niestety ale nie mogl sobie wyrobic pewnosci siebie poprzez swe intelektualne zdolnosci. Pozostal znbakomitym piesciarzem ale o bardzo cichym i przyziemnym usposobieniu... Nie sadze, ze Chad ma w sobie tyle sily woli by brnac zbyt dlugo w tym bardzo ciezkim biznesie. Szkoda, gdyz ma niesamowite zdolnosci...
Jeśli promotor jest w stanie wymusić na zawodniku jakieś deklaracje, to świadczy o tym, że zawodnik nie ma jaj.
Wątpię, po takiej kontuzji i w tym wieku to więcej będzie niż 2 miesiące przerwy.
cop
79% nie jest, żadnym wynikiem sondażu i nie może być brany na poważnie. Powodów jest kilka najważniejszy to taki, że głosują jedynie kibice bokserscy (zasada obiektywizmu) i w tym gronie bardziej rozpoznawalny jest Hopkins bo o ponad 15 lat dłużej w biznesie niż Dawson, mający więcej sukcesów. Taki "sondaż" raczej dla uciechy klikających i właścicieli stron internetowych.
Jeśli promotor jest w stanie wymusić na zawodniku jakieś deklaracje, to świadczy o tym, że zawodnik nie ma jaj."
Nie wiem, czy nie ma "jaj" ale z pewnoscia dawson jest spokojnym i bardzo przyziemnym czlowiekiem, ktorego charakter nie pozwala mu na wdawanie sie w caly ten mes zwiazany z brudnym biznmesem boksu zawodowego. Najwyrazniej chce on trenowac, wchodzic do ringu i walczyc, a cale te gadanie pozostawia innym, aczkolwiek najwyrazniej prowokowany jest do roznych opinii.
Więc jak ktoś jest młody bez osiągnięć i "pyskuje" to jest bezczelnym głupkiem jak pyskuje tak samo uznany mistrz to ma charyzmę.
Dawsonowi brakuje raczej dobrego prowadzenia.
...79% nie jest, żadnym wynikiem sondażu i nie może być brany na poważnie..."
Na wczorajszym ESPN XM Radio m.in. Steve Kim & Doug Fisher wyrazili opinie, ze wlasnie dzieki fanom, ktorzy swoimi glosami na roznych stronach bokserskich zdecydowanie poparli "NC" komisja stanu California zostanie zmuszona do zmany decyzji. Oczywiscie potega Golden Boy Promotions jest tutaj rowniez nie bez znaczenia. Co do numeru 79% to jest on wypadkowa glosowan na fightnews.com, eastsideboxing.com, boxingscene.com i kilku innych, wiec jest jak najbardziej realny i wazny w kontekscie calej sytuacji.
Dokladnie.
Charyzma jest potrzebna kazdemu z nas i to bez wzgledu na to czym sie zajmujemy. Jest to wazny element psychologicznych uwarunkowan. Czy myslisz, ze Muhamed Ali bylby taka ikona bez bycia charyzmatycznym piesciarzem? Patrzac na ostatnie lata przypomnij sobie takich jak Tyson, Vargas, De La Hoya, Haye, Jones jr., Hopkins, Tarver czy ostatnio Brandon Rios. Zdolnosci bokserskie to jedno, ale poparte charyzmatycznym usposobieniem pozwalaja wyeksponowac to czym fani zyja...
Charyzma jest potrzebna do odniesienia sukcesów. Jeżeli ktoś ma małe aspiracje i wysoko sobie celów nie stawia to charyzma nie jest mu potrzebna. Osobiście znam wiele takich osób. Oczywiście pomaga w budowaniu własnej wartości ale sama nie jest wartością bezwzględną.
Hopkins - kompletnie nie miał charyzmy pierdolił głównie jaki to on oszczędny.
U Roya Jonesa miał charyzmę tylko w ringu, poza był raczej przeciętny
Myślisz że Alego uznali by za charyzmatycznego gdyby Liston go sprał - nie mieli by go za lekko upośledzonego psychola.
Gdyby Rahman wygrywał uznali by go za charyzmatycznego mistrza bo ma ciekawą przeszłość i niezły wygląd. Grant gdyby przez kilka lat był mistrzem byłby pewnie takim czarnym Witalijem bo jest niegłupi, kulturalny i potrafi się wysłowić.
...Charyzma...pomaga w budowaniu własnej wartości ale sama nie jest wartością bezwzględną..."
Oczywiscie masz absolutna racje. Moge tylko powiedziec uzywajac wlasnego przykladu, ze bycie ocenianym jako "charyzmatycznym" pozwala na wiele, ale oczywiscie nie zastapi wszystkiego.
Zdecydowanie Pacquiao jest postacia charyzmatyczna i niezwykle interesujaca, aczkolwiek w innym sensie niz np. Bernard Hopkins. Oczywiscie mowie o tym jak jest on odbierany u nas. Mysle, ze podejscie do filipinczyka w Europie jest inne, ale to moga byc tylko moje wrazenia.
charyzmy nie ma żadnej!!! nawet wygląd słaby
...bycie mistrzem raczej dodaje charyzmy niż zostaje się mistrzem bo się miało charyzmę..."
Dokladnie. Mowiac charyzma, mam na mysli sposob w jakim dana osoba postrzegana jest przez otoczenie. Charyzma wiaze sie nierozerwanie ze slawa, wiekszym zainteresowaniem opinii publicznej a co sie z tym wiaze...pieniedzmi. Fajna sprawa, aczkolwiek sama charyzma nie zdobywqa sie szczytow.
charyzmy nie ma żadnej!!! nawet wygląd słaby "
Oczywiscie jest filipinskim chlopakiem, wiec nie bedzie wygladal jak Brad Pitt czy ja, ale nie znaczy to iz n ie jest charyzmatyczna osoboiwoscia. Oczywiscie mozesz miec wlasna opinie, gdyz ocena czyjejkolwiek charyzmy nie moze byc kwestia obiektywnosci.
"Brad Pitt czy ja" W niezłym szeregu sie stawiasz :P
"Brad Pitt czy ja" W niezłym szeregu sie stawiasz..."
To raczej opinia moich znajomych...LOL...
Doskonale rozumiem o czym piszesz. Pozwole sobie jednak na alternatywna do twojej opinie. W US Pacquiao jest postrzegany jako charyzmatyczny piesciarz, ktorego popularnosc odzwierciedlaja dochody.
Oczywiscie nie jest to charyzma w stylu Muhameda Ali czy Mike'a Tysona.
mowia same za siebie. oczywiscie n9i8e bede probowal cie do niczego przekonywac, gdyz to nie ma zadnego sensu, ale jestem odrobine zaintrygoiwany co jest powodem tej twojej niecheci? Oczywiscie nie mowie tutaj tylko i wylacznie o boksie, gdyz twoje nastawienie ma z pewnoscia glebsze podloze.
Akurat w mojej powyższej wypowiedzi nie było nic antyamerykańskiego, tylko stwierdzenie gołych faktów. Po walkach Mayweather - Ortiz i Hopkins - Dawson można nabrać obrzydzenia do boksu.
Nie ma silnej charyzmy ale niesamowite umiejętności, które przekładają się na jego sukces. Charyzma jest szczególnie potrzebna tam gdzie istnieje duża i gęsta siatka relacji interpersonalnych, w grupie - najlepiej zhierarchizowanej. Potrzebna jest głównie do przywództwa i zarządzania ludźmi. Szczególnie popularne jest ostatnio określenie np. charyzmatyczny przywódca, polityk, przedsiębiorca. Jest to ważna cecha osiągania sukcesu w polityce i biznesie właśnie, na boks nie ma bezpośredniego przełożenia, chociaż może pewną rolę jak np. pozyskanie serca kibiców, którzy za swoim idolem skoczą w ogień. Tylko ta charyzmę trzeba pokazywać na boisku albo w ringu. Charyzmatycznym zawodnikiem był Adam Małysz chociaż nie porywał tłumów swoimi przemówieniami a postawą na skoczni.
Akurat w mojej powyższej wypowiedzi nie było nic antyamerykańskiego, tylko stwierdzenie gołych faktów. Po walkach Mayweather - Ortiz i Hopkins - Dawson można nabrać obrzydzenia do boksu."
Ja to odbieram oczywiscie w innym aspekcie, ale skoro mowisz iz nie jestes anty-amerykanski, niech tak bedzie.
Walki Hopkins-Dawson praktycznie nie bylo ale Mayweather-Ortiz bylo emocjonujacym widowiskiem ze spektakularnym a jednoczesnie niezbyt tradycyjnym zakonczeniem. Wspomniane gale Saunderlanda z ostatnich lat zebrane razem, nie dostarczyly tylu emocji na swiatowym poziomie co wspomniany pojedynek Floyda.
"Wspomniane gale Sauerlanda z ostatnich lat zebrane razem nie dostarczyły tylu emocji na światowym poziomie co wspomniany pojedynek Floyda"
Widocznie gustujemy w różnych rodzajach emocji.
Pacquioa budzi emocje tylko na ringu a Małysz na skoczni - poza tym są spokojnymi,kulturalnymi, prostymi ludźmi....wywiady z nimi to kompletna nuda
Polecam Manny jest Charyzmatyczny stąd jego popularność,aspiracje polityczne,bo porywa tłumy na swój sposób.Nie u każdego bycie charyzmatycznym, mieści się w tych samych cechach po prostu.Jednych porywa elokwencja,innych choćby spojrzenie i ciepły głos,jeszcze innych siła,twardy charakter.Różni są ludzie
...Widocznie gustujemy w różnych rodzajach emocji..."
To fakt. Kazdy szuka czegois innego w boksie zawodowym. Ja oczekuje emocji i profesjonalnego podejscia do biznesu.
"W nauce o polityce często używane jest pojęcie charyzmy sytuacyjnej. Nie ma ona nic wspólnego z mesjanistycznymi właściwościami liderów charyzmatycznych, choć może wywołać charyzmatyczną reakcję. W tym przypadku na plan pierwszy przy ocenie lidera wysuwają się cele oraz motywy, jakimi się kieruje, a nie jego cechy osobowościowe. Społeczeństwa, które znalazły się w sytuacji kryzysowej, są szczególnie skłonne do postrzegania lidera politycznego jako osoby o niespotykanych kwalifikacjach. Lojalność wynika z faktu oferowania przez niego programu ocalenia społecznego czy nowej wizji społeczeństwa. Tego typu charyzma była bardzo istotnym elementem stylu kierowania państwem w przypadku Konrada Adenauera w Niemczech, de Gaulle'a we Francji czy A. de Gasperiego we Włoszech."
Pewnie dla niektórych jest szczególnie po odcinkach w których zabił bandytę:)Za wychowanie Maćka też ma plusa:)
ale po tym co piszesz zaczynam żałować:))))))
Mnie się wydaje, że Dawosn to wszystko wymusza. Po walce z Pascalem, gdzie (mówiąc językiem młodzieżowym) pokazał zmułę, zmienił trenera i sam deklarował, że pokaże dawną twarz Złego Chada. No i pokazuje.
...Telewizor wyjeba.em na śmietnik jakieś 7-8lat temu...."
LOL...Teraz rozumiem dlaczego mam wrazenie, iz piszesz o walkach bokserskich ktorych nie ogladales...LOL... No chyba, ze jezdzisz na wszystkie ogladac "na zywo"...
Mnie się wydaje, że Dawosn to wszystko wymusza. Po walce z Pascalem, gdzie (mówiąc językiem młodzieżowym) pokazał zmułę, zmienił trenera i sam deklarował, że pokaże dawną twarz Złego Chada. No i pokazuje."
Chad nigdy nie byl "zly" a jego przydomek ma inne znaczenie.
Hehe:) Ja swój uruchamiam rzadziej niż dawniej -to przez internet ale mam,póki co nie wyrzucam.Co do Klanu to żałuj Rysiek jakiś czas temu stał się bohaterem,poważnie:D Tam fajnie ,bo co 30sty odcinek i jesteś w temacie,u mnie w domu to oglądają także jestem prawie na bieżąco chcąc nie chcąc:)
Nie chodzi już o przydomek (a swoją drogą, co oznacza?) Chad sam mówił, że musi taki być.
LOL rozejrzyj się trochę dookoła 21 wiek jest cudowny NIEPRAWDAŻ.
LOL rozejrzyj się trochę dookoła 21 wiek jest cudowny NIEPRAWDAŻ."
Stonka, zartowalem...LOL... Swoja droga internetowe poznawanie boksu zawodowego to tylko dodatek do calego procesu. Nie chcesz mio powiedziec, ze nie jezdzisz na gale bokserskie i nie ogladasz uwaznie walk na duzym ekranie???
Przecież w telewizji czy ekranie komputera widać o wiele więcej i lepiej. Na żywo jedyny plus to emocje, ale to w domu więcej widać.
Nie chodzi już o przydomek (a swoją drogą, co oznacza?) Chad sam mówił, że musi taki być."
Rozumiem. Co do przydomka BAD, to sa dwie wczesne wersje: jedna to "Boxing After Dark" a druga to "Bold And Dangerous"... Oczywiscie teraz wszyscy mysla, ze BAD to "zly"...
Przecież w telewizji czy ekranie komputera widać o wiele więcej i lepiej. Na żywo jedyny plus to emocje, ale to w domu więcej widać."
Absolutnie nie jest to prawdziwe stwierdzenie. Idz na walke, usiadz w odleglosci nie dalszej niz 20 metrow a sam zobaczysz o czym mowie.
Myślisz że jakaś laska co przylazła w towarzystwie aktora na galę i widziała walkę w pierwszym rzędzie ma więcej do powiedzenia niż np Emmanuel Steward co obejrzał tą walkę w internecie.
Jest dokładnie odwrotnie. Jakim cudem z 20 metrów widać więcej niż z 1-2 metrów + różne ujęcia kamer + powtórki + możliwość obejrzenia każdej rundy po 10 razy?
Niektórzy ,ja też lubię w spokoju sobie oglądać gale
Jest dokładnie odwrotnie. Jakim cudem z 20 metrów widać więcej niż z 1-2 metrów + różne ujęcia kamer + powtórki + możliwość obejrzenia każdej rundy po 10 razy? "
Hmmm... czyli ci wszyscy przychodzacy na gale bokserskie i wydajacy mase pieniedzy to idioci...LOL... A juz najwiekszymi sa sedziowie, ktorzy zamisat siedziec w domku przed eranikiem komputerka, udaja madrali siedzac przy ringu...LOL....
Panowie, mylicie sie i to bardzo, ale oczywiscie nie bede sie na ten temat sprzeczal, gdyz jezeli preferujecie "komputerowe wrazenia" to juz absolutnie wasza sprawa.
...Ważne jest czy się rozumie to co się widzi.
Myślisz że jakaś laska co przylazła w towarzystwie aktora na galę i widziała walkę w pierwszym rzędzie ma więcej do powiedzenia niż np Emmanuel Steward co obejrzał tą walkę w internecie..."
Dokladnie. Wazne jest, czy sie rozumie co sie widzi i czy sie rozumie na czym polega profesjonalny boks. To fakt.
Podany przez ciebie przyklad jest ekstremalny i nie oddaje zupelnie istoty zagadnienia, ale rozumiem co chciales wyrazic.
Wielu przychodzi dla emocji,do tego są Telebimy ;)
Ale każdy robi i ogląda jak lubi,wg. mnie nie to wyznacza miłość do danego sportu czy jesteś na miejscu na żywo czy nie.Bywają ludzie ,bo wypada a często Ci co daną dyscyplinę kochają oglądają w domu,bo wolą lub nie mają możliwości czy to finansowych,rodzinnych,zdrowotnych czy innych aby być w centrum wydarzeń.
obecnie w każdej dziedzinie nauki analizuje się zebrany materiał (filmowy fotograficzny itd) a nie wyciąga się wnioski po "wrażeniach" w terenie.
Ps a może wiesz jak robi się statystyki bokserskie???? może siedzi w pierwszym rzędzie kilku panów i liczy ciosy dzieląc je na celne,niecelne, mocne itd...muszą byś bardzo bystrzy aby zliczyć np serię Pacquiao czy Donaire :)))))))...
COP nie bełkocz!!!
...ważne czy się rozumie co się widzi,niektórym 99cali nie pomoże czy miejsce przy ringu.Inny znajdzie średni stream i potrafi dobrze ocenić walkę ,bo rozumie o co w boksie chodzi..."
Nie porownujemy jablek do pomaranczy. Pisalem o Panu X, ktory majac do wyboru ogladanie i przezywanie walk na zywo, wybiera internetowe doznania. Musisz przyznac iz jest to przynajmniej odrobine bezsensowne...
Nigdy nie myle pojec, ale widze iz bardzo chcailbys miec racje w tej kwestii, wiec jezeli poprawi ci to humorek, to oczywiscie ciagle sie myle...LOL...
jak juz napisalem wczesniej, gdyby bylo tak jak sugerujecie, sedziowie w boksie zawodowym siedzieliby wygodnie porzy komputerkach w domu, a nie przy ringu. Sprobujcie wyjasnic ten ewenement?
Swoja droga Stonka, odzywki takie jak "nie belkocz" zostaw dla swojego partnera...LOL...
...Ci co daną dyscyplinę kochają oglądają w domu,bo wolą lub nie mają możliwości czy to finansowych,rodzinnych,zdrowotnych czy innych aby być w centrum wydarzeń..."
Tego typu wyjasnienie doskonale rozumiem i calkowicie akceptuje. Gale boksu zawodowego, mowie teraz o terenie US, sa dosc drogie i wliczajac koszty hotelu, przelotu etc. moga sie zamykac w granicy 2K jednorazowo. Rozumiem, iz nie sa to koszty wliczane w budzet zadnego gospodarstwa domowego, nawet jezeli jest sie wielkim fanem boksu.
Pan X, tak szczerze to nie ma wyboru, bo w Polsce mistrzowskich gal jak na lekarstwo a wyjazd na gale zagraniczne, to już duże koszty i stać na nie niewielu, wśród nas takich ludzi jest pewnie garstka. Więc siedzi przed monitorem czy telewizorem głównie z braku kasy. Oczywiście z technicznego punktu widzenia zobaczy więcej i dokładniej, na powtórkach z każdej strony, z tą różnicą, że nie poczuje atmosfery która jest w hali albo na stadionie.
"Nie porownujemy jablek do pomaranczy. Pisalem o Panu X, ktory majac do wyboru ogladanie i przezywanie walk na zywo, wybiera internetowe doznania. Musisz przyznac iz jest to przynajmniej odrobine bezsensowne..."
Wiesz to zależy ,ja bym nie mógł oglądać obok cymbała z trąbką czy jakiegoś pijanego buraka,bo by mnie denerwował i bym się nie mógł skupić.Nie wiem jak mają inni ,dla mnie każda forma śledzenia wydarzeń jest ok.Jednak na niektórych galach,walkach chciałbym być osobiście i tak kibicować.Np.Walka Proksy o tytuł gdyby się odbyła w Polsce musiałbym być,chciałbym,to mój ulubiony zawodnik z rodaków,dlatego.
...Pan X, tak szczerze to nie ma wyboru, bo w Polsce mistrzowskich gal jak na lekarstwo a wyjazd na gale zagraniczne, to już duże koszty i stać na nie niewielu, wśród nas takich ludzi jest pewnie garstka..."
Takie wytlumaczenie rowniez rozumiem i akceptuje. Czego nie jestem w stanie zrozumiec, to faktu iz niektorzy staraja sie z wlasnych limitow stworzyc okreslone normy, ktore nie maja absolutnie zadnego pokrycia w rzeczywistosci.
To tak jakby Stonka czy inny przedstawiciel wymienionej powyzej grupy, staral sie powiedziec, ze woli ogladac np. Megan Fox w komputerku, niz przespac sie z nia w rzeczywistosci...LOL...
...Wiesz to zależy ,ja bym nie mógł oglądać obok cymbała z trąbką czy jakiegoś pijanego buraka,bo by mnie denerwował i bym się nie mógł skupić.Nie wiem jak mają inni ,dla mnie każda forma śledzenia wydarzeń jest ok.Jednak na niektórych galach,walkach chciałbym być osobiście i tak kibicować.Np.Walka Proksy o tytuł gdyby się odbyła w Polsce musiałbym być,chciałbym,to mój ulubiony zawodnik z rodaków,dlatego..."
Poniewaz jest to polskie forum, uzyje przykladu doskonale wam wszystkim znanemu. Bylem na walce Bowe - Golota w MSG w 1996 roku i nie wyobrazam sobie by ktokolwiek ogladajacy ten pojedynek w innej formie niz na zywo, moglby miec nawet iluzorycznie podobne odczucia. Nawet to co sie widzi tylko ringu bedac w hali, jest zupelnie nieporownywalne do zadnego absolutnie ogladania w tv, nie wspomne juz internetowych streamow... Prokse ogladalem w taki wlasnie sposob i moge tylk powiedziec, ze zaluje iz nie widzialem tej walki na zywo.
Co do wielkich emocji,euforii masz rację to z pewnością niezapomniane przeżycia.Mi chodzi tylko o to,żeby nie dzielić kibiców na lepszych(oglądających gale ,będąc w centrum wydarzeń na trybunach) i gorszych(pub,dom,zależy jak kto lubi)To nie wyznacznik miłości do boksu w mojej ocenie,bo zmiennych jest za wiele o czym pisaliśmy.
Ja piszę o boksie w tym temacie to u mnie na piłkę nie ma przełożenia,inny świat,Nożna ,gry zespołowe,siatka,kosz,tenis,zdecydowanie na żywo.Zespołowe dla atmosfery a na tenisie jest spokój który mi przy tej dyscyplinie odpowiada.W boksie lubię skupiony wyłapywać ,szczegóły oglądać po swojemu.Nawet jak ze znajomymi oglądam to ich uciszam,za bardzo to lubię:)Choć są wyjątki o czym wspomniałem.Każdy ogląda jak lubi
...Mi chodzi tylko o to,żeby nie dzielić kibiców na lepszych(oglądających gale ,będąc w centrum wydarzeń na trybunach) i gorszych(pub,dom,zależy jak kto lubi)To nie wyznacznik miłości do boksu w mojej ocenie,bo zmiennych jest za wiele o czym pisaliśmy..."
Oczywiscie. Ja nie dziele kibicow na lepszych i gorszych, ale w momencie w ktorymm ktos mi probuje udowodnic, iz tv albo internet moga zastapic ogladanie wydarzenia na zywo, zaczynam powatpiewac w IQ takiej osoby. Jak juz pisalem wczesniej, rozumiem zawilosci sytuacyjne. Czego nie rozumiem, to dorabianie blednej ideologii do swoich limitow...
- Hehe - możesz ustosunkować się do cytatu Ambrose którego nazwałeś największym idiotą w środowisku bokserskim - " Adamek przegra wszystkie rundy zanim polegnie z witalim" - chyba gość w trafił w sedno...nieźle jak na idiotę
odzywki takie jak "nie belkocz" zostaw dla swojego partnera...LOL... nie mierz wszystkich swoją miarą! nie mam partnera tylko partnerkę
Pod względem,wiedzy na temat takiej ,walki i analizy mogą a nie każdy lubi samą istotę kibicowania "w terenie" to trzeba też starać się uszanować.Niektórzy wolą analizować po prostu nie lubią np,hałasu wiesz są różni ludzie,dla nich forma internetowa czy tv jest najlepsza dla Ciebie nie musi.Tak jak ktoś chodzi do klubów inny woli napić się w domu,wolna wola.Zostawmy to już.
Pod względem,wiedzy na temat takiej ,walki i analizy mogą a nie każdy lubi samą istotę kibicowania "w terenie" to trzeba też starać się uszanować.Niektórzy wolą analizować po prostu nie lubią np,hałasu wiesz są różni ludzie,dla nich forma internetowa czy tv jest najlepsza dla Ciebie nie musi.Tak jak ktoś chodzi do klubów inny woli napić się w domu,wolna wola.Zostawmy to już.
cop - ja nie mam wątpliwości co do IQ osoby która twierdzi że chodzi na wielkie gale pisze pierdoły o analizie stylów,potem stwierdza że Adamek ma ogromne szanse pokonać Witalija..."
LOL...Dobrze, iz zalapales wszystko co sie wydarzylo. Swiadczy to z pewnoscia o lotnosci twojego umyslu i spostrzegawczosci. Niemalze wszyscy inni wiedza co sie stalo na tym forum, a ty?
...możesz ustosunkować się do cytatu Ambrose którego nazwałeś największym idiotą w środowisku bokserskim - " Adamek przegra wszystkie rundy zanim polegnie z witalim" - chyba gość w trafił w sedno...nieźle jak na idiotę..."
Ambrose znany jest w srodowisku jako osoba, ktorej nie zobaczysz zbyt czesto przy ringu a raczej w barze, pijacego tanie drinki. To co pije przedklada sie na forme jego aktywnosci "dziennikarskiej" nazwijmy to delikatnie...LOL... Nie wszystko w zyciu jest takie, jak nam sie wydaje.
To, ze Ambrose pisal tak o oczywistym przebiegu walki Vitali-Adamek, nie mialo nigdy znaczenia. Forma jego zgryzliwego i czestokroc pozbawionego profesjonalizmu belkotu byla zawsze powodem, dlaczego zwrocilem wam uwage wlasnie na niego. Ponadto, moze odrobine podszyte to bylo rowniez pobudkami personalnymi, ale to zupelnie nieistotna kwestia.
...nie mam partnera tylko partnerkę..."
Watpie, ale nie jest to istotne...LOL...
"Poniewaz jest to polskie forum, uzyje przykladu doskonale wam wszystkim znanemu. Bylem na walce Bowe - Golota w MSG w 1996 roku i nie wyobrazam sobie by ktokolwiek ogladajacy ten pojedynek w innej formie niz na zywo, moglby miec nawet iluzorycznie podobne odczucia. Nawet to co sie widzi tylko ringu bedac w hali, jest zupelnie nieporownywalne do zadnego absolutnie ogladania w tv, nie wspomne juz internetowych streamow..."
Nie wyobrażasz sobie, bo ograniczają Cię twoje "limitacje". Po części jesteś usprawiedliwiony, gdyż pochodzisz z narodu przesiąkniętego przez demokrację i egalitaryzm - czyli wierzysz, że każdy człowiek jest mniej-więcej taki sam. Jest to oczywiście nieprawda. Indywidualiści nie chłoną atmosfery tłumu. Indywidualista w tłumie czuje się całkowicie wyobcowany. Byłem raz na masowej imprezie sportowej i wystąpił u mnie odruch odwrotny do typowego. Straciłem całkowicie zainteresowanie wydarzeniami sportowymi, a obserwowałem jedynie tłum i amok, w którym się on pogrążył. Dla mnie im mniej osób w pobliżu - tym większe emocje sportowe. Ideałem jest wręcz samotność ( ewentualnie oglądanie z kimś boksu przez Skyp'a ). Nie jest to żaden "defekt", jest to przynależności do odrębnej warstwy społecznej, w której istnienie Amerykanie nie wierzą - a która jest konieczna do zachowania równowagi w społeczeństwie. Gdy tonął Titanic, część arystokracji piła Brendy, w tym samym czasie plebs się tratował - panika udzieliła mu się powszechnie. Problem z arystokracją był tylko taki, że uwierzyła ona, iż cnoty indywidualistyczne nabywa się w toku wychowania. Tymczasem są to cechy, z jakimi człowiek się rodzi i jeśli warstwa arystokratyczna jest zamknięta ( ogranicza się do "czystości krwi" bądź wielkości bogactwa ), to czeka ją zagłada, albo przemienienie się w antyelitę.
...pochodzisz z narodu przesiąkniętego przez demokrację i egalitaryzm - czyli wierzysz, że każdy człowiek jest mniej-więcej taki sam..."
Wrecz odwrotnie. Kazdy z nas jest indywidualista a jednoczesnie bardzo waznym elementem cywilizacyjnym. Zawsze mialem wrazenie, ze "znak rownosci" to domena utopijnego systemu komunistycznego, ale prawdopodobnie przespalem te zajecia na uniwersytecie...LOL...
Powaznie jednak, nie umiem sie z toba zgodzic w kwestiach przez ciebie poruszonych, aczkolwiek rozumiem twoj tok myslenia. Dodam jeszcze, ze wychowanie ma bardzo istotny wplyw na rozwoj jednostki a co jest z tym zwiazane, na rozwoj spoleczenstwa.
"Zawsze mialem wrazenie, ze "znak rownosci" to domena utopijnego systemu komunistycznego, ale prawdopodobnie przespalem te zajecia na uniwersytecie...LOL..."
Przespałeś, albo wziąłeś obiegowe opinie za istotę problemu. System komunistyczny jest z natury systemem kastowym, a więc nie może bydź mowy o równości. Są rządzący i rządzeni, a między tymi grupami zionie przepaść. Marx bredził coś, że ostatecznym celem socjalizmu jest zniesienie klas społecznych, ale jego ideologia to jedynie powołanie do życia potężnej kasty włodarzy i inżynierów społecznych kontrolujących każdy przejaw życia ludzkiego. Demokracja oczywiście nie znosi podziału na rządzących i rządzonych ( właściwie, to go umacnia ), więc na płaszczyźnie ustrojowej trzyma się mocno idei kastowości. Ma jednak ogromny wpływ na świadomość społeczną. Jeśli każdy ma jeden głos i jednakowe prawo do decydowania o losie całego narodu, to płynie z tego taki wniosek, że ludzie są sobie równi. Generalnie demokracja jest najgorszym ustrojem, bo odwraca naturalny porządek rzeczy. Ludzie powinni bydź traktowani wedle tej samej miary, ale powinni wiedzieć, że istnieją między nimi różnice. Przez demokrację są traktowani wedle różnych miar, ale uważają, że są sobie równi. Nie ma gorszej mieszanki.
(1) To jest wybitny bokser, ktory pokazal wszystkim, ze mozna by w czolowce swiatowej w podeszlym wieku.
(2) To jest jeszcze bardziej wybitny aktor, ktory odwalal takie bokserkie "akty" ze one przejda do historii boksu, tak jak "boska reka" Maradony w pilce noznej.
Moj wolny zart: "W pewnych kregach mowilo sie, ze Hopkins studiowal aktorstwo zaocznie w Wyzszej Szkole Teatralnej w Lodzi podczas jego pobytu w pierdlu. Tak podawal kiedys "FACKT"
"Zachował się jak dziw***"
Nie pochwalam takich zachowań w sporcie. To chamstwo i Chad jest zwykłym prostakiem wypowiadając się w ten sposób o przeciwniku. Zachowuje się podobnie jak swojego czasu Haye.
Natomiast to chyba sposób (jego i jego obozu) na wyprowadzenie Benka z równowagi. Prymitywny, ale być może skuteczny.
Boks zszedł już dawno na psy (obyczajowo) i to między innymi za sprawą Hopkinsa.
Ale część bokserskiej społeczności jest oburzona, że obrażono chama, jakim niewątpliwie jest B-Hop.