McCLINE BUJA W OBŁOKACH
Pozostający przez ponad dwa lata w próżni Jameel McCline (39-10-3, 23 KO) zamierza po raz kolejny spróbować swoich sił na ringu. "Big Time" po raz ostatni zmierzył się z Chrisem Arreolą i po mało ambitnej postawie przegrał w 4. rundzie. Pomimo tego 41-latek w dalszym ciągu marzy o… mistrzowskich pasach.
- Patrzyłem niedawno na najlepszą dziesiątkę magazynu The Ring w wadze ciężkiej i dostrzegłem, że jedynym Amerykaninem na tej liście jest Eddie Chambers. Powiedziałem do siebie : „Wiem, że wciąż mogę zrobić różnicę i zdobyć tytuł mistrza świata wagi ciężkiej” – opowiada w bajkowym tonie pięściarz z Harlemu.
McCline zapewnia, że jest otoczony gronem znakomitych fachowców. Póki co nie przekłada się to na jego formę fizyczną, bowiem Amerykanin waży blisko 300 funtów.
- Tym razem obiecałem sobie, że postawię nogę na ringu dopiero gdy będę gotowy pod względem fizycznym. Obecnie ważę 135 kg, więc o jakieś 15 kg za dużo. Mam wokół siebie doskonałych doradców. Moim trenerem jest doświadczony Anthony Hamm, który pomaga mi wspiąć się na wyżyny. Przez najbliższe cztery miesiące będziemy trenować na Florydzie – stwierdził McCline.
zawodnikiem klasy max B a teraz jest już w najlepszym przypadku C , D
naprawdę zawalczy z polakiem. Inaczej po co by gadał , że wraca.
Dramatyczny wręcz wybór i kolejne kłamstwo czy w najlepszym wypadku
półprawda z usta Adamka i jego teamu o walce z zawodnikiem klasy B.
Na chociaż Petera stać nie było ? Akurat po jego bardzo prawdopodobnej
przyszłej porażce mógłby wrócić jeszcze po pieniądze na marzec.
Przykładów można mnożyć.
Dokładnie , niezły wybór dla Szpilki w połowie przyszłego roku.
McCline jest dziennikarzem?
Zawsze myślałem, że prowadzi jakąś firmę na Florydzie...
My po prostu nie rozumiemy skomplikowanej maszyny biznesowej - te głębsze warstwy są niedostępne dla szarej masy, którzy naiwnie wierzą w to, że w boksie liczy się sport... :):):)
A tak poważnie - ta walka to kolejne nieporozumienie sztabu Adamka.
Kasa mniej więcej taka jak zawsze za piknik w Prudential, a Adamek już sam się wypowiadał, że jednak nie będzie walczył w pierwszej połowie 2012 roku z nikim z czołówki. Inne "ciekawe" opcje na tym samym poziomie sportowym(czyli słabiutkim w tej chwili) nie mają takiego nazwiska.
Jest wiele nazwisk, które dałyby Adamkowi większą promocję (ona zawsze jest potrzebna), a przy okazji pozwoliły Adamkowi sprostać wymaganiom walki na przetarcie.
Adamek jest na takim poziomie, że walki z takimi panami są tak niebezpieczne... jak sparingi w sali treningowej. Daję sobie głowę obciąć, że Wilder, z którym Adamek sparował przed pojedynkiem z Kliczką, jest o niebo lepszy od McCline`a. Jaki ma sens walka z kimś o wiele słabszym, niż niedawny sparingpartner? ŻADEN.
Ja się z tą opinią całkowicie zgadzam, zresztą kiedy Adamek mówił po walce z Witkiem, że nie będzie walk na przetarcie to przyklasnąłem temu, wiedząc że ich wcale nie potrzebuje.
Napisałem ten koment wyżej jako pesymista(realista?), bo wiem, że możemy się mocno zawieść na najbliższym rywalu Tomka.
Dla powracającego McCline'a godnym siebie rywalem byłby chyba tylko McBride - ktoś powinien zrobić galę z ich udziałem i hasłem "McFat - old and desperate"
BTW pisząc ten komentarz przyszedł mi do głowy całkiem niezły pomysł, a mianowicie - żeby do Prudential ściągnąć Holyfielda, który otarł się o walkę o wicemistrzostwo świata. Pasuje idealnie: klasa B, zajebiste nazwisko, propozycje na 90 procent przyjmie bo i przyzwoicie zarobi. Nawet w kontekście tej prawie walki z Powietkinem niektórzy mogliby uznać taki pojedynek za niebezpieczny i docenić mniej czy bardziej Adamka po wygranej.
Ziggy jak to czytasz to dzwoń do Holy'ego :)!
Ja nie wiem czy Adamek potrzebuje walki na przetarcie - być może tak. Ale McCline niestety nie spełni warunku przetarcia. To nawet nie będzie walka, tylko kolejne 12-rundowe obijanie worka treningowego.
Z Holly powiadasz?
Zacząłbym od tego, że Adamek nie przyjmie walki z kimś, kto miałby przyzwoicie na tej walce zarobić. McCline wyciągnięty jest z kapelusza głównie dlatego, że zadowoli się każdym finansowym ochłapem. Holly, który niemalże dostał walkę o pas, raczej będzie grymasił przy negocjacjach.
Po drugie - czy to aby na pewno klasa B? Jeśli forma byłaby taka, jak z walki z Wałujewem, to jak na obecną HW, nawet klasa A! Sądzę jednak, że C... to maks :) No, ale to tylko moje gdybanie.
Pomysł ciekawy - przyznaje.