WILCZEWSKI TRACI TYTUŁ PO ZACIĘTEJ WALCE
Po dwunastu bardzo zaciętych rundach Piotr Wilczewski (29-2, 10 KO) przegrał decyzją sędziów dwa do remisu z Jamesem DeGalem (11-1, 8 KO) i stracił tytuł mistrza Europy w wadze super średniej. Po ostatnim gongu punktacja wyniosła: 114-114, 113-115 i 113-115.
W pierwszych dwóch minutach aktywniejszy DeGale atakuje z doskoku i przechodzi do klinczu. Wilczewski doprowadza do celu bezpośredni prawy w końcówce. 'Chunky' zmienia pozycję z odwrotnej na zwykłą. Polak w natarciu, ale DeGale znakomicie bije z defensywy. Tuż przed gongiem Wilczewski naruszony po kapitalnym prawym podbródkowym Anglika, mistrza ratuje jednak gong.
DeGale postanawia odpocząć i oddaje inicjatywę 'Wilkowi'. Polak atakuje bezpośrednim prawym z doskoku, ale nie może czysto trafić. Dzięki swojej szybkości Anglik osiąga przewagę w wymianach. DeGale znów oddaje inicjatywę. Wilczewski w natarciu, kilkukrotnie trafia bardzo mocno i przechyla szalę na swoją stronę. W końcówce lepszy DeGale, ale runda dla Polaka. Po gorszej poprzedniej odsłonie DeGale mocno zaczyna, ale w ostatniej minucie jest zraniony po potężnym ciosie 'Wilka'. Sędzia pomaga przetrwać Anglikowi trudne chwile, ale DeGale na niepewnych nogach wraca do narożnika...
'Chunky' doszedł do siebie i wygrywa szóstą rundę dzięki dużej aktywności. DeGale często zmienia pozycję, ale Polak nie daje się spychać do głębokiej defensywy. Po sześciu starciach na nieoficjalnej karcie punktowej mamy remis... W siódmej rundzie DeGale stara się nadawać tempo, a Wilczewski ogranicza się do potężnych kontr. Kolejne bardzo wyrównane starcie. W pierwszej minucie siódmej rundy Polak trafia kolejnym mocnym prawym, ale chwilę później DeGale doprowadza do celu kilka swoich groźnych podbródkowych. W końcówce 'Wilk' zraniony, ale wytrzymuje do gongu.
Szybkie kombinacje DeGale'a rozbijają coraz bardziej zmęczonego 'Wilka'. Mistrz musi wygrać ostatnie rundy, jeżeli chce zachować tytuł. Ciosy na korpus w wykonaniu Anglika zrobiły swoje - 'Wilk' jest zmęczony, ale atakuje i robi wszystko, by wygrać dziesiątą rundę. W końcówce znów skuteczniejszy jest jednak 'Chunky' i to jemu sędziowie zapewne zapisali to starcie.
Dobra jedenasta odsłona w wykonaniu mistrza. Początek należał do Anglika, jednak Wilczewski kilka razy trafił bardzo mocno i sędzia znów musiał pomagać lokalnemu bohaterowi, rozdzielając zawodników podczas natarcia Polaka. Kłopoty Wilczewskiego tuż po gongu rozpoczynającym ostatnie starcie. Wyczerpany mistrz dochodzi jednak do głosu i spycha DeGale'a do obrony. Bardzo wyrównana, dramatyczna runda ze wskazaniem na pretendenta. Po ostatnim gongu obydwaj zawodnicy unoszą ręce w górę.
Szacunek.
Kurwa takie komentarze to wrzucaj na pudelka
Powinien przejąć od Jackiewicza pseudonim "Wojownik".
Gdyby walka była u nas, to Wilku by to wygrał i nawet by sensacji nikt z tego nie zrobił.
Ale tak to kurwa jest jak stacje telewizyjne inwestują w chuj wie kogo i w jakieś garażowe gale o pasy WC, HWDP i JP.
A nasz mistrz świata musi jechać na obczyznę i dawać się wydymać.
Jakbym mógł, to bym zorganizował rewanż w Polsce :)
DeGale: Bardzo dobrze w półdystansie, zwłaszcza podbródki
To przesądziło.
Jonak uspil publicznosc i tylko koncowy ring obudzil publicznosc.
DOSKONAŁE PODSUMOWANIE!
Napewno pokazal sie lepiej niz Jackiewicz.
na tym linku bedzie dawson-hopkins.
Po pierwsze na karcie punktowałem 115:113 ale dla Wilczewskiego. Boks zawodowy nie polega na wyprowadzaniu ciosów ale na ocenie czy ciosy były celne i jaką szkodę wyrządziły. Wg mojej oceny Wilku tutaj prowadził.
Po drugie wystarczy spojrzeć na twarz Wilczewskiego (czyściutka jak pupa niemowlęcia) a na rozbite oczka "Anglika" szczególnie prawe. Przecież on wyglądał jak by go okładało pod monopolowym co najmniej ze dwóch statystycznych Franków.
Po trzecie to Wilczewski był mistrzem Europy a nie "Anglik" a mistrza należy pokonać wyraźnie czego chyba żaden komentator nie dostrzegł.
Tak czy inaczej liczyłem na dyspozycję Wilczewskiego z Helsinek jak rozprawił się z Asikainenem, nie mam pojęcia po co pchał się do półdystansu, skoro lepiej szło mu na pełnym dystansie mimo krótszych ramion. Nie rozumiem postawy Gmitruka ponieważ nie reagował na ten jakże widoczny błąd w sztuce. Taktyka z przed walki taktyką wstępną ale wobec rażących błędów taktykę należało zmienić. Poza tym Wilczewski za długo przysypiał i "obudził" się dopiero w końcowych 2-3 rundach. Zapomniał, że Asikainena rozgramiał z rundy na rundę i że nokautującego ciosu nie posiada.
U mnie 115:110 dla Bellewa
Sędzia robi większe jajca niż Cortez - jak można odwracać się plecami do walczących zawodników(nie wydając komendy stop)?
No cóż straciłem 100 na Piotrku,choć mi na kartce wyszło 115-113 Wilczewski.Hopkins zrekompensuje mi stratę z nawiązką.
Data: 16-10-2011 00:48:56
Jak by nie patrzył Panowie to chociaż 2 punktami powinien Bellew wygrać tak samo jak Wilku powinien minimalnie remis zaliczyć. Ale nauczcie się ludziska, że uczciwości w boksie nie było, nie ma i pewnie nie będzie...
co do Wilczewskiego to według mnie przegrał walkę i akurat sędziowie dali małą róznice ja dałbym większą mimo że serce i ambicje pokazał ale był gorszy... i gdybyś nie wiedział który z nich to Wilczewski to wydaje mi się że też byś wypunktował wygraną anglika
Wspaniała walka godna wielkiego wojownika !
Ależ dramaturgia, zwroty akcji, cios za cios, to była wojna.
Dla mnie w tej walce był REMIS.
( W Polsce Piotrek by wygrał, albo zremisował )
Żeby być mistrzem mistrza trzeba pobić, Anglik nie pobił Wilka, wręcz odwrotnie, to Anglik wiele razy mocniej oberwał, w tym raz BARDZO MOCNO.
Szkoda, że nie było remisu.
W każdym razie wielkie brawa, Wilk pokazał serce i kły.
Polska jest dziś z niego dumna.
pozdrawiam
Ciekawe jakby Wilk zawalczyl z Grovesem.