DLACZEGO HOPKINS STAŁ SIĘ ŻYWĄ LEGENDĄ?
Poniżej przedstawiamy pięć największych osiągnięć pochodzącego z Filadelfii Bernarda Hopkinsa (52-5-2, 32 KO), dzięki którym już za życia stał się legendą boksu zawodowego. Warto dodać, że ten 46-letni 'Egzekutor' nadal ma się świetnie i już tę sobotę przetestuje młodego wilka Chada Dawsona (30-1, 17 KO). Czym jednak zaskarbił sobie uwielbienie milionów fanów na całym świecie i szacunek całej rzeszy ekspertów?
1. Niekwestionowany król wagi średniej.
Gdy w 2001 roku na ringu w Madison Square Garden naprzeciwko Bernarda stanął Felix Trinidad (42-3, 35 KO), 'Tito' był wówczas niepokonany i uznawany za najlepszego na świecie. 'Egzekutor' szybko zmienił ten stan rzeczy. Wyraźnie słabszy Trinidad skapitulował w 12. rundzie. Dzięki temu Hopkins został pierwszym niekwestionowanym czempionem dywizji średniej od czasów Marvina Haglera (62-3-2, 52 KO), który dokonał tego samego wyczynu w 1987 roku.
2. Kat, który tworzy historię.
Po niezwykle kontrowersyjnym remisie ogłoszonym w pierwszym starciu z Jeanem Pascalem (26-2-1, 16 KO) w grudniu 2010 roku, w rewanżu do którego doprowadzono kilka miesięcy później górował już niezaprzeczalnie 'Kat z Fildalfii'. Tym samym odebrał swojemu 28-letniemu rywalowi mistrzowski pas federacji WBC w kategorii półciężkiej, zostając w wieku 46 lat najstarszym mistrzem w historii boksu zawodowego. Nic dodać, nic ująć.
3. Słodka zemsta.
Po raz pierwszy Roy Jones Jr. (54-8, 40 KO), o którym eksperci bokserscy mówili, że w czasach swojej świetności wyprzedził epokę, zmierzył się z Hopkinsem w 1993 roku. Po zaciętej bitwie jednogłośnie na punkty wygrał czempion z Pensacoli. Aż 17 lat musiał czekać bohater tego artykułu, aby zmazać tę plamę na honorze i zrewanżować się swojemu równie wielkiemu i utytułowanemu rywalowi. W kwietniu 2010 roku po niezwykle rozczarowującym i pełnym fauli spotkaniu triumfował Hopkins.
4. Niezwykły rekord.
Mając 40 lat na karku większość mężczyzn przechodzi zazwyczaj kryzys wieku średniego. Nie dotyczy to jednak Bernarda Hopkinsa, który wtedy miał na koncie 20 udanych obron tytułu mistrza świata, co jest nie pobitym do dzisiaj rekordem w wadze średniej. Ostatnią ofiarą 'Kata' był Howard Eastman (46-8, 36 KO), którego zwyciężył w 2005 roku.
5. Fantastyczna Czwórka.
Wielkie pojedynki to specjalność Hopkinsa. Nie inaczej było w 2004 roku, kiedy to na ringu w Las Vegas skrzyżował rękawice z utalentowanym Oscarem De La Hoya (39-6, 30 KO). Na szali znalazły się wtedy pasy WBC, IBF, WBO i WBA. Bezlitosny 'Kat' znokautował 'Złotego Chłopca' w 9. rundzie ciosem na wątrobę i stał się pierwszym w historii mistrzem czterech najważniejszych federacji w boksie zawodowym.
Hopkins to jeden z tych, których będę wspominać swoim wnukom za 40 lat. Oby jeszcze raz wzniósł się do swojego dawnego poziomu i odebrał nudziażowi ochotę na kontynuowanie kariery. A potem jeszcze ostatnia unifikacja - z Cloudem i emerytura.