JONAK: KAŻDEGO MOŻNA ZNOKAUTOWAĆ
Damian Jonak (30-0-1, 20 KO) w sobotę zmierzy się z Aleksem Bunemą (31-8-2, 17 KO). - To znane nazwisko i bokser z wielkim doświadczeniem - charakteryzuje swojego rywala Jonak.
- Alexa Bunemę, z którym zmierzy się pan w sobotę w Katowicach, zna pan już „na pamięć"?
Damian Jonak: Na pamięć może nie, ale obejrzałem sporo jego walk. Mamy z trenerem swoją taktykę, ale tak naprawdę wszystko zweryfikuje ring. Nie czuję presji, nie jestem bitym faworytem, bo Bunema to znane nazwisko i bokser z wielkim doświadczeniem. Biję się za to u siebie, a to dla mnie bardzo ważne. Lubię dawać kibicom emocjonujące walki, chcę żeby ludzie czekali na moje występy.
- Bunema to przynajmniej w teorii najbardziej wymagający rywal w pana dotychczasowej karierze.
DJ: Rzeczywiście tak jest. Umie mocno uderzać z obydwu rąk, jest groźny do ostatniego gongu. Już kilka razy w swojej karierze pokarał mocnego rywala. Muszę cały czas boksować, a nie myśleć o jednym ciosie. Chcę zaznaczać swoją przewagę, być aktywnym i nie oddać mu inicjatywy. Czy można go znokautować? Każdego można, ale nie chcę o tym myśleć. Trzeba spokojnie pracować w ringu i czekać na okazję, a wtedy zobaczymy.
- Promotor Andrzej Wasilewski mówi, że jest pan już gotowy na poważne wyzwania.
DJ: Fajnie, że tak uważa. Ja na razie myślę o tym, żeby wygrać, a później spędzić trochę czasu z moją córeczką. A jeśli chodzi o boks i kolejne wyzwania, to jestem gotów. Czekam na sygnał od pana Wasilewskiego i wchodzę do ringu. O pasach i innych trofeach na razie nic nie mówię, bo jeszcze nie ten czas. Teraz liczy się sobotnia walka z Aleksem Bunemą.