'WILK' JUŻ W LIVERPOOLU
Mistrz Europy w wadze super średniej Piotr Wilczewski (29-1, 10 KO) od dzisiaj jest już w Liverpoolu, gdzie w sobotę będzie bronił tytułu czempiona Starego Kontynentu oraz interkontynentalnego pasa federacji WBO w wadze super średniej. Po kilkugodzinnym locie "Wilk" uciął sobie drzemkę, a jeszcze dziś wieczorem odbędzie jeden z ostatnich treningów przed walką ze swoim szkoleniowcem Andrzejem Gmitrukiem.
Rywalem Wilczewskiego będzie James DeGale (10-1, 8 KO), złoty medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie. Pojedynek odbędzie się w mogącej pomieścić 11 tysięcy widzów hali Echo Arena.
O 7:50 zespół Wilczewskiego wyleciał z warszawskiego Okęcia do Londynu, gdzie czekała ich przesiadka do Machesteru. Na tamtejszym lotnisku czekał na nich kierowca wysłany przez Franka Warrena, organizatora sobotniej gali. Po kilkudziesięciu minutach Polacy byli już w Liverpoolu - w recepcji oddalonego o niespełna kilometr hotelu zameldowali się kilka minut przed 14 czasu brytyjskiego.
- Szkoda, że nie mogliśmy lecieć bezpośrednio do Liverpoolu, ale podróż z dwoma przesiadkami i tak specjalnie mnie nie zmęczyła. Jestem w formie i z dużą niecierpliowością czekam na sobotnią walkę. Na żywo zobaczą ją również fani z Dzierżoniowa oraz innych części Polski, między innymi z Lublina. Nie mogę się doczekać - powiedział nam dzisiaj wieczorem Wilczewski.
Jutro o 13:30 Wilczewski i DeGale spotkają się na ostatniej konferencji prasowej zapowiadającej sobotnią galę. Pod koniec czeka ich tradycyjny pojedynek spojrzeń - drugi po lipcowym spotkaniu pięściarzy z dziennikarzami w Londynie. W piątek odbędzie się ceremonia ważenia. Wilczewski i jego rywal nie mogą wnieść na wagę więcej niż 168 funtów (ok. 76,2 kg).
A tak na marginesie to albo mam jazdę,albo Wilku jest kapkę podobny do Le Bannera,tylko tego z przed kilku lat.
Tak to wygląda,jeszcze w pidżamce :)
I dobrze, nie złapie syfa z angielskiej poscieli. Kto wie do czego są zdolni Angole, żeby zwiększyc szanse swojego faworyta :)