HAYE RZUCA RĘCZNIK
Zamiast powiedzieć w swoim stylu, że wkrótce da porządne klapsy "siostrom Kliczko" albo "polskiemu głupkowi" Adamkowi, David Haye zrezygnował z pięściarskiej licencji. Czy w czwartek ogłosi koniec kariery?
- Pan Haye przysłał maila, w którym oświadcza, że nie będzie żądał przedłużenia licencji bokserskiej - taką rewelację ujawnił w radiu BBC jeden z szefów komisji bokserskiej Wielkiej Brytanii Robert Smith.
Na czwartek, w dniu 31. urodzin, Haye zapowiedział konferencję prasową. Wielokrotnie powtarzał już, że tylko do tej chwili będzie bokserem. Z gwiazdą kina akcji Jasonem Stathamem rozmawiał już o karierze aktora.
Był wicemistrzem świata amatorów, w zawodowstwie rządził niepodzielnie w kategorii juniorciężkiej, więc przeniósł się wyżej i w walce z gigantycznym Nikołajem Wałujewem zdobył tytuł mistrza wszech wag wersji WBA.
Nazwano go "Wielką Gębą", bo obrażał rywali. Wałujew według niego walczył w przepoconym swetrze (to o naturalnym owłosieniu Rosjanina), Kliczków nazywał siostrami dziwkami, na konferencji pokazywał się w koszulce z obrazkiem obciętych głów ukraińskich braci. Potrafił zainteresować swoimi walkami tabloidy w Anglii, a co za tym idzie telewizje w kraju i na świecie.
Dlatego nie brakuje opinii, że zakończenie kariery to chwyt propagandowy. Bernd Boente, menedżer Witalija Kliczki, trochę jeszcze liczy na walkę z Haye'em. - Dosłownie pięć minut temu rozmawiałem z jego menedżerem. Powiedział mi, że jeśli pojedynek miałby być, to David wróci - mówił wczoraj wieczorem Boente. - Czekamy na propozycję z brytyjskiej telewizji. Jeśli nie będzie satysfakcjonująca, Witalij znajdzie sobie innego rywala.
- On naprawdę zrezygnował - powiedział "Gazecie" Barry Hearn, największy promotor na Wyspach. - Rozumiem jego motywacje. Zarobił bardzo dużo pieniędzy na walce z Władimirem Kliczką. Ktoś, kto zarobił 10 mln funtów, nie będzie wysilał się za milion. Ciągnie go do filmu, jest przystojny i uświadomił sobie, że jak na wagę ciężką brakuje mu jakości, że nigdy nie będzie bezdyskusyjnym mistrzem wszech wag.
Być może przekonała go do tego upokarzająca porażka z Władimirem Kliczką w lipcu tego roku, którą usprawiedliwiał złamanym małym palcem stopy.
- Bardzo rozsądna decyzja. Mam dla niej wielki szacunek. Zawsze uważałem, i powtarzałem to Andrzejowi Gołocie i Tomaszowi Adamkowi, że boks ustępuje tylko wojnie, jeśli chodzi o zły wpływ na życie człowieka - powiedział "Gazecie" Ziggi Rozalski, doradca i współpromotor najbardziej znanych polskich pięściarzy. - Z drugiej strony szkoda, bo walka Tomka z Haye'em zapowiadała się na jedną z najlepszych w wadze ciężkiej. Spotkaliby się pięściarze w stylu dawnych mistrzów - nie ogromni, ale za to świetni technicznie, szybcy, zadający mnóstwo ciosów. To byłaby walka w starym dobrym stylu. I obydwu przyniosłaby morze pieniędzy.
Niezwykłość decyzji Haye'a polegałaby na kontekście.
Pięściarze nie potrafią skończyć z boksem. Zawsze brakuje im pieniędzy i emocji, pomysłów na życie poza ringiem. Cierpią bez akcji w ringu, choćby dostawali lanie w każdej walce. Wciąż mówi się przecież o powrocie na ring Gołoty, choć pod względem pięściarskim jest wrakiem - spowolnił go wiek, brutalne walki, jego możliwości osłabiły kontuzje kolan, kości śródręcza, łokcia. A jednak wciąż go ciągnie między liny. Nie jest wyjątkiem, są więksi szaleńcy. Eric Crumble przegrał wszystkie pojedynki - było ich 31 - przez nokaut. Polak Adam Gawlik przegrał 16 razy z rzędu i trwa w autodestrukcji. Pięściarz Simmie Black został znokautowany 97 razy i nie wiadomo, dlaczego ciągnął dzieło zniszczenia własnego organizmu przez 203 pojedynki.
Są też jednak pięściarze wielcy mimo wieku i długości kariery. W sobotę walczy w Los Angeles 46-letni Bernard Hopkins, mistrz świata w kategorii półciężkiej. I jest faworytem w pojedynku z o 17-lat młodszym od siebie Chadem Dawsonem. W maju bili się w Kopenhadze Evander Holyfield i Brian Nielsen - mieli w sumie dobrze ponad 90 lat. Królowie wagi ciężkiej 41-letni Witalij i 36-letni Władimir Kliczko zarabiają dziesiątki milionów euro na walkach ze starszymi od Haye'a rywalami.
Prawdy dowiemy się w czwartek na konferencji, bo Twitter Haye'a - zwykle jest aktywnym ćwierkaczem - zamilkł. Ostatni wpis na jego stronie internetowej pochodzi z 3 października.
Jeśli Haye rzeczywiście zrezygnuje z boksu, nie oznacza to, że nigdy do niego nie wróci. Historia sportu to też historia wielkich powrotów. Niektórzy odchodzili i wracali zmuszeni okolicznościami niezależnymi od nich - jak Muhammad Ali wykluczony ze sportu za odmowę udziału w wojnie wietnamskiej. Inni przerywali kariery i wracali po wielu latach - jak George Foreman, najstarszy mistrz świata wagi ciężkiej. Jeszcze inni ogłaszali koniec kariery, a mimo to wracali w triumfie - jak Ray Sugar Robinson.
Lista jest długa. Ale w większości są na niej powroty nieudane.
48 mln dol. zarobił w ringu David Haye według brytyjskiej prasy
David Haye
30 lat
27 zwycięstw
25 nokautów
2 porażki
100 kg wagi
191 cm wzrostu
200 cm zasięg ramion
z Kliczką (urwał jakieś 2-4 rundy) to co mają powiedzieć goście, którzy przez całą walkę z Kliczką ani razu czysto nie trafili? Hayemaker to bardzo dobry zawodnik, dzisiaj walcząc w cruiser nie miałby godnych oponentów.
- Haye jak każdy celebryta robi wielki wielką tajemnicę (niespodziankę) ze swojego odejścia (lub pozostania w boksie) fani będą chodzić z mokrymi majtami do jutra aż Dawid łaskawie ogłosi (lub jeszcze nie swą decyzję).... Ale ch,jowe są takie teatrzyki.
Dlaczego? To prawdopodobnie nr 3 w ciężkiej - mógłby dać wiele ciekawych walk.
Przypomniała mi się gra Centurion: po wygraniu bitwy zawsze wyświetlał się komunikat: "Wielkie zwycięstwo", a po przegraniu: "Haniebna porażka". Oczywiście styl zwycięstwa, czy porażki nie miał najmniejszego znaczenia - były tylko dwa komunikaty.
Wystarczy aby kasa będzie się zgadzała zaraz będzie powrót !
Także,ludzie nie płakać bo Haye jest w najlepszym momencie do zarabiania wielkich pieniędzy !
jak dla mnie bardzo bym nie chciał żeby odchodził , tak mało jest solidnych zawodników HW ze ubytek kazdego musi bolec
"Co wszyscy z tą upokarzającą walką z Wladimirem?"
Nie wszyscy, tylko paru idiotów, co mylą punktowanie boksu amatorskiego z punktowaniem w boksie zawodowym. Haye przegrał punktem albo dwoma, a nawet, jakby mu dali zwycięstwo, to ten werdykt nie zmieściłby się nawet w pierwszej setce wałków sędziowskich.
Hay jest jeszcze mlody, zawsze dbal o sylwetke, byl modelem,
napewno sie nie zapusci , utrzyma muskulature,