OBÓZ PIROGA KUSI MARTINEZA WIELKĄ KASĄ
Powszechnie uważany za najlepszego pięściarza kategorii średniej, Sergio Martinez (48-2-2, 27 KO) otrzymał intratną propozycję finansową od obozu Dmitrija Piroga (19-0, 15 KO). Diamentowy mistrz WBC z Argentyny miałby walczyć z czempionem WBO w lutym 2012 roku w Moskwie.
Pogromca takich pięściarzy jak Kelly Pavlik, Paul Willams, Siergiej Dzinziruk, czy Darren Barker jest kuszony przez promujących Piroga Kiriła Pchelinkowa i Germana Titowa. Ten drugi twierdzi, że "Maravilla" może zarobić pieniądze o wiele większe od sum, jakie oferowała mu stacja HBO za walki na jej antenie.
- Aspekt finansowy na pewno nie może być powodem odrzucenia takiej oferty. Tutaj są do zgarnięcia dobre pieniądze – zapewnia Titow.
Propozycja trafiła już do promotora Martineza – Lou DiBelli. Rosyjska strona czeka na odpowiedź.
Ja tam szansę widzę.
Dima jest lepszy od Barkera, a ostatni pojedynek pokazał, że Sergio nie bardzo umie walczyć z konsekwentnym i poukładanym taktycznie pięściarzem.
Jak dla mnie to ta walka koniecznie powinna się odbyć.
Pirog ma czym uderzyć, to nie Barker. A Maravilla też nie ma szczęki z granitu.
Może być ciekawie, tylko mam wrażenie, ze DiBella się na to nie zgodzi.
Rzeczywiście Pirog ma czym uderzyć, ale to chyba jego jedyna zaleta (może jeszcze odporność na ciosy). W porównaniu z Barkerem Pirog jest gorszy technicznie i dużo wolniejszy. Sądzę, że walka Martineza z Pirogiem wyglądałaby podobnie, jak z Pavlikiem tzn. Pirog zapewne wytrzymałby 12 rund, ale w żadnej chwili nie miałby realnych szans na zwycięstwo.
Gorszy od Barkera technicznie nie jest. Napewno nie trzyma tak uparcie gardy, bo Dima walczy bardziej jak Proksa, czy sam Martinez- tylko nieco wolniej. Ma niezły balans i dość szybkie nogi- acz wolniejsze od Maravilli.
Natomiast ma napewno wolne ręce. Dlatego rzadko bije seriami. Ale nie musi, bo ma na tyle mocny cios- i to z obu rąk, że to wystarcza.
Ma tez dużą zaletę- wszystko widzi w ringu. Jego głowa (mimo uników i balansu) jest zawsze skierowana na przeciwnika. To myślący bokser. Do tego nie szafuje siłami, powoli spokojnie robi swoje.
Druga część walki mogłaby być ciekwa, bo Sergio już nie byłby taki szybki- a Dima dalej biłby po swojemu.
Oczywiście mogę się mylić w ocenie Piroga. Oglądałem jednak 2 jego walki w całości i kilka urywków z innych i nie widzę nic nadzwyczajnego w jego boksowaniu.W walce z Macielem był ewidentnie słaby. Wygrał mało przekonująco ze średniej klasy rywalem, był wolny jak ketchup i na dodatek pod koniec walki zaczął wykazywać braki kondycyjne. Gdyby ta walka nie była w Rosji, to pewnie skończyłoby się remisem. Z kolei z Jacobsem ewidentnie przegrywał do chwili nokautu. Na jakiej podstawie sądzicie, że Pirog to wybitny bokser?
Nie uważam Piroga za wybitnego- nie napisałem tak. Uważam, ze ma mocne zalety. Martinez też ma mocne zalety. To są bokserzy, którzy koniecznie powinni się ze sobą zmierzyć. Tym bardziej jeśli kasa się będzie zgadzała. Zamiast brać się za Floyda, czy Mannego, powinien Sergio walczyć z Pirogiem.
Napiszę tak.
Dla mnie faworytem byłby Maravilla, ale delikatnym. Bo wszystko zależy kto narzuci w takiej walce swój styl przeciwnikowi. Barker też do połowy walki narzucił Argentyńczykowi swój styl i widzieliśmy pogubionego Sergia, do tego z rozcięciem nad okiem (jeśli mnie pamięć nie myli). Czekam na tę walkę.
Co do samej walki, to ja ją też popieram. Martinez nie jest żadnym nadczłowiekiem. W swojej wadze ma kilku przyzwoitych rywali (obok Piroga Gołowkin, N'Jikam, Sturm, Lee) i z nimi powinien walczyć, zamiast przymierzać się do maluchów. W walce z Barkerem Martinez wcale nie wypadł rewelacyjnie, ale z drugiej strony zaimponował kondycją i odpornością. Jego nos rzeczywiście wyglądał fatalnie, chociaż teraz Argentyńczyk twierdzi, że nie było złamania. Niech będzie, że nos był zwichnięty w stawie nosowym , ale nie zmienia to faktu, że Barker w pewnym momencie był bliski zwycięstwa i to nawet przed czasem.
"Z kolei z Jacobsem ewidentnie przegrywał do chwili nokautu".
Jacobs został zupełnie zdeklasowany. Wybacz, Stary, ale jak można tego nie widzieć?!
Pirog to świetny bokser. Jego styl jest absolutnie unikalny, więc śmieszne jest koncentrowanie się na jego drobnych brakach. Z Maciel-em faktycznie siadł kondycyjnie, ale chyba nikt nie sądzi, że na takim poziomie kondycyjnym byłby przygotowany do Martinez-a. To byłaby arcyciekawa walka, dwóch najlepszych bokserów kategorji średniej. Gdyby wygrał Pirog wystrzeliłby jak rakieta ze swoją karierą. Z kolei Martinez nie ma zbyt wiele do zyskania. No, chyba, że przewiduje, że Pirog osiągnie w boksie bardzo wiele i zadanie mu teraz porażki wzmocni później jego dziedzictwo. Wcześniej wziął Dzindzurika i Barker-a (niepokonanych), więc może rozumuje właśnie w ten sposób. Chociaż tym razem ryzyko byłoby znacznie większe.
Martinez chce teraz chyba walk za miliony a nie największych wyzwań sportowych.
Jacobs zupełnie zdeklasowany? Prowadził u wszystkich sędziów 2 punktami. Do sprawdzenia na Boxrecu.