CHAMBERS: NADSZEDŁ MÓJ CZAS
28 października w Atlantic City dojdzie do pojedynku na szczycie amerykańskiej wagi ciężkiej. W eliminatorze do pasa mistrzowskiego IBF zmierzą się Eddie Chambers (36-2, 18 KO) i Tony Thompson (36-2, 24 KO).
Były pretendent do mistrzostwa świata zapowiada znakomitą formę, twierdząc, że ma za sobą najlepszy obóz treningowy w całej karierze. Sparingi trwające 15 rund nie stanowią żadnego problemu dla "Szybkiego", który w marcu 2010 roku przegrał przez nokaut z Władimirem Kliczko. Ewentualne zwycięstwo może zapewnić mu rewanż z młodszym z braci. Nieudaną próbę sięgnięcia po mistrzowskie trofea ma za sobą również Thompson.
- Lepiej niech Tony Tompson będzie gotowy, ja mam za sobą najlepszy obóz treningowy w całej karierze! Jak nie wierzycie, to zapytajcie mojego trenera Jamesa Aliego Bashira. Bez wątpienia sięgnę po zwycięstwo. Mogę sparować nawet 15 rund i zupełnie nie czuję zmęczenia. Nadszedł mój czas! – zapowiada Chambers.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której nie ma braci Kliczko. Walka Chambers-Thompson byłaby pewnie starciem o pas a my może mówilibyśmy o kolejnej wspaniałej erze HW (z Adamkiem, Haye, Povietkinem, Chambersem, Thompsonem i paroma innymi). Po prostu bracia Kliczko to ewenementy skłaniające do refleksji, że kategoria supercieżka może jednak ma sens...
waga superciezka ma taki sens, ze bedzie wiecej pasow i Powietkiny beda mogly byc juz zupelnie oficjalnie mistrzami bez walki z bracmi.
1. Thompson jest rozmiarów braci Kliczko
2. Gdyby superciężka była od np 110kg Bracia kliczko spokojnie mieścili by się w ciężkiej, a nawet gdyby limit wynosił 105kg też bez trudu by tyle zbili na wagę.
3. gdyby waga superciężka była od np 115-120kg zostały by tam same ochłapy - Fields, Walujew, Skoksowany Briggs......było by to bardzo nie poważne bo wtedy każdy bokser z czołówki ciężkiej czy nawet cruiser mógłby sprać mistrza królewskiej superciężkiej.
Wag jest zdecydowanie za dużo a nie za mało.
gdyby wagi (lżejsze) były co około 5kg i a waga była by w dniu walki nie było by takich patologii.
z tego powodu trzeba potraktować Kliczków jako ewenement i zastanawiać się nad kolejnymi zawodnikami. Kazdy z czołówki musi przejść walkę z Kliczkami, tak jak świnkę w dzieciństwie, co nie zmienia faktu, że walki Haye-Adamek, Chambers-Hellenius itd mogą być ciekawe.